Szósty zmysł racjonalisty

kossakowski 5 life4styleW wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” powiedziałeś, że znalazłeś spokój.

To jest spokój, który wynika z poczucia bezpieczeństwa. Swego rodzaju stabilność w niestabilności. W tym momencie mam takie wewnętrzne przekonanie, że wszystko będzie dobrze w moim życiu.

A wcześniej Tego nie miałeś?

Nie, wcześniej chorowałem na chroniczny brak perspektyw. Może dlatego tak się w życiu miotałem i zajmowałem wieloma różnymi rzeczami. Może pomógł mi jeden z uzdrowicieli duchowych. W zeszłym tygodniu dotarło do mnie, że 2 lata temu miałem zdiagnozowany refluks. W tej chwili nie ma po nim śladu. Pytanie brzmi, czy pomógł mi któryś z uzdrowicieli? W związku z tą ewolucją mojego światopoglądu, o której Ci mówiłem – nie mogę tego wykluczyć. Tylko problem polega na tym, że spotkałem się ze 120. uzdrowicielami i za nic, nie byłbym w stanie stwierdzić który mi pomógł.

Polska to Wschód czy Zachód Europy?

Myślę, że jesteśmy rubieżą Europy. Stoimy w rozkroku, rozdarciu. Czasem czuję, że jesteśmy prowincją Europy, a z drugiej strony podróżując na wschód mam wrażenie, że należymy do rodziny państw zachodu bardziej niż sami byśmy chcieli. Pytano mnie, czy nie boję się podróżować do Rosji czy na Ukrainę. A ja właśnie dzięki tym wyjazdom, bardzo przekonałem się do słowiańszczyzny, jako stanu ducha.

Skierowanie programu na Wschód to Twój pomysł?

Zastanawialiśmy się nad Wschodem, jako tym najbardziej obiecującym kierunkiem i mieliśmy rację.

Jesteś podróżnikiem?

Ostatnio byłem na festiwalu podróżniczym Włóczykij w Gryfinie i czułem, że pasuję tam jak pięść do nosa. Trzeba pamiętać, że realizując program podlegam pewnemu reżimowi i nie do końca decyduję, gdzie chcę jechać. Myślę, że podróżnik jest człowiekiem, który każdego dnia decyduje, gdzie spędzi kolejny dzień, a u nas jest to praca zespołowa. Mamy ustaloną pewną trasę, która i tak zawsze się sypie. Nie wiem, gdzie będę spał kolejnego dnia, może jest to trochę podróżnicze.

Podróże uczą tolerancji?

Myślę, że podróże uczą tolerancji, ale zamieszkanie w innej kulturze zupełnie nie.

Myślisz, że kultura w jakiej jesteśmy wychowani determinuje nasze postrzeganie rzeczywistości? Masz wrażenie, że jeżdżąc tam, gdzie jeździsz w pewien sposób ogranicza Cię to, że jesteś Europejczykiem?

Tak, model cywilizacji i kultury, w jakim się wychowaliśmy jest niezwykle ważny i w wielu sytuacjach nas ogranicza. Spotkałem się z szamanem ubranym w dres Adidasa i ze smartfonem, przez którego od razu wysłał mi zaproszenie na Facebooka. Przez to, że jesteśmy wychowani wkossakowski 8 life4style naszej kulturze mamy takie, a nie inne wyobrażenie o tym, jak powinien wyglądać szaman. Są to ludzie tacy jak my i też mają prawo korzystać z nowych technologii ale ja, jako Europejczyk, podświadomie nie mogę tego zrozumieć.

Malujesz jeszcze?

Jeszcze? Ja dopiero teraz maluję! Zanim zacząłem pracować nad „Szóstym zmysłem” od roku nie malowałem. Nowa rzeczywistość pozwoliła mi do tego wrócić. W głowie miałem ludzi, których poznałem i sytuacje, w jakich się znalazłem. Zacząłem je opisywać i stąd moja działalność literacka na łamach NaTemat.pl. Od 2-3 miesięcy tych ludzi i te sytuacje, opisuję za pomocą języka malarskiego. Sam byłem bardzo zdziwiony tym, co maluję – poszedłem w stronę realizmu. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to w kwietniu zrobię wystawę. Od lat nie miałem radości z malowania i zawsze byłem bardzo wobec siebie krytyczny. Mało moich obrazów mi się podobało, a teraz zachwycam się tym, co robię i chyba wychodzi ze mnie narcyzm.

Ruszyła nowa seria „Szóstego zmysłu”. Czego możemy się spodziewać po Bałkanach?

Różnorodności. Na Bałkanach ścierają się odmienności, a przeskok między nimi następuje w ciągu kilku godzin. Aby dostrzec kulturową mozaikę Rosji trzeba było jechać parę dni. W Albanii widzieliśmy żywioł muzułmański, a po kilku godzinach jazdy byliśmy w Serbii, gdzie spotkać można Słowian i zupełnie inny rodzaj mentalności. Na Bałkanach jest liczna mniejszość Romska, więc spotkaliśmy się ze specyficzną i bardzo kolorową magią cygańską. W Bukareszcie poznałem kobietę, która przyjęła mnie w koronie i z berłem w dłoni, a następnego dnia znaleźliśmy się w Kossowie, gdzie islamscy uzdrowiciele leczą w oparciu o Koran. W Albanii brałem bierny udział w muzułmańskim obrzędzie, w czasie którego kilka osób odłączyło się od grupy, aby dokonać rytuału samookaleczenia. Przebijali sobie policzki, języki, szyje. Na drugi dzień byliśmy w Macedonii w Skopie i tam już mieliśmy do czynienia z egzorcyzmami opartymi o chrześcijaństwo. Chwilę później wjechaliśmy do Serbii, gdzie pojawiają się szeptunki – stare kobiety, które dla lokalnej społeczności są lekarzem pierwszego kontaktu i psychologiem w jednym.

Słuchając tego, co opowiadasz, myśl o książce sama się nasuwa.

Myślę o tym.

Po Twoich wpisach na blogu widać, że masz „lekkie pióro”.

To też jest dla mnie odkrycie.

Jesteś człowiekiem renesansu.

Wychodzi na to, że tak. [śmiech] Nigdy nie sądziłem, że umiem pisać. Jednak nie ma co się czarować – powstanie książki nie będzie tylko wynikiem mojego „lekkiego pióra”, a wypadkową popularności.

Myślisz o następnych częściach programu?

Narzuciliśmy sobie dosyć ostry reżim – nowa seria co pół roku, a jest to bardzo wykańczające. W tej chwili musimy trochę zwolnić i odpocząć. Tym razem na jesieni nie będzie kolejnego „Szóstego zmysłu”. Natomiast nie byłbym sobą, gdybym miał siedzieć na miejscu. Wspólnie z ekipą TTV pracuję nad kolejnym przystankiem w swojej telewizyjnej podróży i czuję przez skórę, że będzie to spore zaskoczenie dla widzów znających mnie z dotychczasowego programu.

Rozmawiała Hanna Gajewska

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ