Od pucybuta do milionera?

700 par butów w 3 miesiące – tak wygląda dotychczasowy wynik niedawno powstałej firmy WoshWosh, zajmującej się czyszczeniem, renowacją i customem obuwia. Trzeba przyznać, że jest imponujący. Martyna Zastawna – właścicielka, porzuciła pracę w dużej agencji reklamowej. Zamiast tego zajęła się przywracaniem zniszczonym butom świeżego wyglądu. W ciągu krótkiego czasu jej zespół, składający się z dwóch osób, zamienił się w trzynastoosobową firmę, która dostała ok. 1700 zleceń. Martyna opowiedziała nam o kulisach pracy na własny rachunek i planach na przyszłość.

Fot. archiwum prywatneMarta Nagórka: Od założenia WoshWosh minęło już kilka miesięcy. Czy  z perspektywy czasu nie żałujesz decyzji o rezygnacji z pracy i założeniu własnej działalności?

Martyna Zastawna: Czasami jest ciężko, ale generalnie nie żałuję decyzji.

Pomysł na założenie firmy pojawił się przypadkiem, czy myślałaś o tym wcześniej?

Wcześniej myślałam o założeniu własnej działalności. Chciałam, żeby była związana z modą i trochę z reklamą, bo tym się wcześniej zajmowałam i interesowałam. Powstało coś innego, ale nadal uważam, że firma ma coś wspólnego z modą.

Jak jest z konkurencją? Podobno jesteście pierwszą firmą w Polsce, która oferuje tego typu usługi.

Konkurencja już jest. Dowiaduję się o coraz większej ilości podobnych miejsc. W pewnym sensie jesteśmy pierwszą taką firmą, natomiast wcześniej oczywiście były dostępne usługi szewskie, które dodatkowo oferowały malowanie butów, no ale było to bardzo niszowe, więc można powiedzieć, że byliśmy pierwsi.

Czy konkurencja zwiększyła się po tym, jak staliście się bardziej znani?

Tak, to na pewno. Przed otwarciem firmy zrobiłam bardzo gruntowny research i owszem, były jakieś mniejsze firmy, takie bardzo lokalne, które zajmowały się czymś podobnym, ale dopiero po tym, jak zaczęło być o nas głośno, zaczęło powstawać więcej firm.

Co was wyróżnia na tle innych działalności?

Na razie nie sprawdzałam, czym dokładnie tamte firmy się zajmują, one dopiero zaczynają swoją działalność. Na pewno ważne jest to, że jesteśmy pierwsi, to my zaczęliśmy budować świadomość tego, że można odnawiać buty. Wyróżnia nas kompleksowa oferta, czyli odnowa buta i usługi szewskie. Można wymienić u nas fleki, obcasy, można też odmalować buta, którego powierzchnia jest zniszczona. Dodatkowo chcemy rozwijać custom obuwia, czyli zmianę wyglądu, personalizację buta polegającą np. na malowaniu na butach jakiegoś konkretnego wzoru, który wybierze sobie klient bądź my coś zaproponujemy. Uważam, że jest to bardzo fajne.

Fot. archiwum prywatne

Jaka jest Wasza grupa docelowa?

Na pewno trafia do nas najwięcej butów sportowych. Naszą największą grupą docelową są osoby młode, myślę że w wieku ok. 20-30 lat. Natomiast zdarzają się też osoby starsze, bardzo trudno tutaj skategoryzować naszą grupę docelową, bo mamy bardzo dużo klientów po 30. i 40. roku życia, a czasami zdarzają się nawet po 70. Dostajemy też buty kilkuletnich dzieci.

Ile mniej więcej trwa teraz czas realizacji zamówienia?

Niestety wydłuża się, bo mamy coraz więcej zamówień. Do tego przeszkolenie kadry nie jest takie łatwe. Zanim ktoś się wdroży, musi minąć pewien czas. Obecnie czeka się ok. miesiąca na renowację butów, na czyszczenie i usługi szewskie czeka się przeważnie od 1, 5-2 tygodni.

To Ty zajmujesz się szkoleniem nowych pracowników?

Teraz już nie, bo pracuje dość dużo osób u nas w firmie, więc jest jedna osoba, która pełni funkcję szefowej renowacji. Moim zdaniem najlepiej się sprawdza na tym stanowisku i ma największą wiedzę. Dlatego ona zajmuje się szkoleniami.

Skąd zaczerpnęliście wiedzę na temat renowacji obuwia?

Tę wiedzę zaczerpnęłam ja, zrobiłam research na ten temat, poza tym nadal uczę się nowych rzeczy, czytam różne fora i artykuły. Głównie wiedzę czerpiemy z Internetu, ale taką bardziej podstawową zdobywamy od szewca, który będzie z nami na stałe od jutra.

Na pewno trafiło do Was wiele wyjątkowych par butów, z którymi nierzadko wiążą się różne historie. Czy któraś z nich szczególnie zapadła Ci w pamięć?

Tak. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy wyjęłam z paczki stare, totalnie rozwalone kapcie. Myślałam, że ktoś nam zrobił żart, ale skontaktowałam się z klientem, żeby dopytać, co dokładnie trzeba zrobić i klientka opowiedziała mi całą historię. Okazało się, że są to ukochane kapcie jej taty, które kupił sobie w latach 70. w Peweksie, kocha je i za nic w świecie od ponad 40 lat nie chce zmienić tych kapci. Dlatego ona w prezencie gwiazdkowym chce mu je odnowić.

Podobno macie zamówienia także z zagranicy.

Dostaliśmy kilka paczek. Pierwsza była z Belgii, natomiast później trafiło do nas obuwie z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Danii i jeszcze z kilku innych miejsc. Myślę, że dostaliśmy ok. 10 paczek z zagranicy.

Ogłaszaliście się zagranicą, czy są to klienci, którym polecono Waszą firmę?

Nigdzie się nie ogłaszaliśmy. Zazwyczaj są to Polacy, którzy mieszkają za granicą i wysyłają do nas buty, chociaż zdarzały się też obco brzmiące nazwiska. Myślę, że działa to na zasadzie poleceń.

Wasze usługi mają wiele wspólnego z projektowaniem.  Czy nie myślałaś o tym, aby zacząć projektować obuwie?

Generalnie moim głównym planem jest przeszkolenie odpowiedniej ekipy, żeby skrócić czas oczekiwania, to jest też praca nad obsługą klienta. Mamy łącznie 1700 par butów, więc od jutra nastąpią duże zmiany. Przychodzi osoba, która będzie odpowiadała tylko za kontakt z klientem. Najpierw chcemy to udoskonalić, a potem bardzo bym chciała, żeby powstał oddzielny dział WoshWosh, który zajmowałby się customem nie tylko starych, zniszczonych butów, ale też nowych. Gdyby ktoś np. chciał odmalować sobie jakieś logo firmy, ulubionej kreskówki czy imię córki, to dla nas nie jest problem.

Fot. archiwum prywatne

Planujecie rozszerzyć swoją działalność na inny asortyment?

Tak, już zajmujemy się torebkami. Co prawda nie reklamujemy tego, bo wolimy skupić się na butach. Poza tym chcemy udoskonalić to, co teraz jest niedoskonałe. Natomiast w przyszłości jak najbardziej. Torebki, elementy skórzane, obroże. Dla swojego psa stworzyłam taką spersonalizowaną obrożę, więc myślę, że dodatkowo tym również możemy się zająć.

Na pewno zdarzają się klienci, którzy są niezadowoleni z usług, ale jak wiadomo, to nieuniknione.

Tak, to zawsze się zdarza. Klienci są czasem niezadowoleni tak po prostu, bo są malkontentami, więc zawsze znajdzie się coś, co im nie odpowiada. Niektórzy mają ku temu powody, np. ustalimy jakiś termin, ale nie wyrobimy się ze względu na to, że ktoś zachorował, czy nie pojawił w pracy. Wiadomo czasami względy ludzkie zawodzą.

Czy pamiętasz, ile butów przeszło już renowację od czasu, kiedy WoshWosh zostało założone?

Generalnie mamy ok. 1700 par łącznie od samego początku. 1000 nadal czeka w kolejce, więc myślę, że ok. 700 par butów.

Teraz chciałabym poruszyć zupełnie inną kwestię. Praca fizyczna do niedawna była czymś wstydliwym. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła zmiana. Ludzie zaczynają zakładać własne działalności, które opierają się na ciężkiej pracy fizycznej, np. szyciu.

Mnie się wydaje, że dla każdego własna działalność jest jednak czymś fajniejszym niż praca dla kogoś. Myślę, że to jest powodem. Jest jeszcze kwestia powrotu do zawodów rzemieślniczych, ale to dlatego, że te zawody wymierają. Ogólnie uważam, że fajne są produkty spersonalizowane. Nastała era konsumpcji i masowości, więc jeżeli jest coś, co może wyróżnić kogoś, to jest atrakcyjne dla ludzi. Sądzę, że jest to jeden z powodów, dla których ludzie wracają do takich zawodów i wydaje mi się, że praca fizyczna nie jest żadną ujmą dla ludzi. Sama kwestia tego, że jest się własnym szefem jest bardzo fajna. Przynajmniej mnie się tak zawsze wydawało. Jednak jest też masa minusów, ponieważ powstaje gigantyczna odpowiedzialność za firmę, za osoby pracujące. Ja jak najbardziej polecam otworzenie własnej firmy, ale również ostrzegam, że to nie jest tak, że można mieć wakacje, kiedy się chce, przychodzić do pracy, kiedy się chce. To jest naprawdę cała masa ciężkiej pracy po godzinach. Coś za coś.

Gdybyś mogła podsumować plany na najbliższe miesiące…

Na pewno planem na najbliższy miesiąc jest udoskonalenie rzeczy, które są teraz niedoskonałe, czyli polepszenie kontaktu z klientem, żebyśmy te telefony odbierali cały czas i odpisywali na maile. Chcemy się też zająć marketingiem i Facebookiem, na którym przez to, że nie mamy czasu, nie pojawia się zbyt wiele postów. No i przede wszystkim poszerzenie kadry, która będzie się tym zajmowała. Jeżeli uda się te rzeczy, nad którymi teraz boleję, naprawić, to bardzo chciałabym zająć się personalizacją butów.

Twój przepis na sukces?

Na pewno ciężka praca. Także samozaparcie, wiara we własny sukces i cierpliwość. To według mnie podstawowe składniki sukcesu.

Dziękuję za rozmowę.

 

 _________________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.  

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ