Gibraltar. Dziwne miejsce na końcu Europy?

gibraltar tekst life4styleMała cząstka Wielkiej Brytanii, przyległa do końca Hiszpanii. W dodatku widać z niej Afrykę i nie jest zamieszkana ani przez Anglików, ani przez Hiszpanów. Mieszkają tam Gibraltarczycy, mieszanka ludzi z całego świata oraz  małpy (!), a dogadać się można i po angielsku, i po hiszpańsku, i w ich ukochanym „Spanglish“. Ekonomiczny raj podatkowy, kurort dla angielskich dzieciaków, miejsce warte odwiedzenia? Czym właściwie jest Gibraltar?

Na początek trochę faktów. Gibraltar to skalisty półwysep na południowym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego, u wyjścia Morza Śródziemnego na Ocean Atlantycki, od 1713 terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii. Skalista góra (The Rock) na morzu, wypiętrzona, zdawałoby się, znikąd. W VIII wieku miejsce rozpoczęcia inwazji Arabów na Hiszpanię, przechwycone w XVI wieku przez chrześcijan, a w 1704 roku finalnie zajęte przez Wielką Brytanię, jako jej wieczysta kolonia.

Terytorium jest zależne od Korony Brytyjskiej, Hiszpanie jednak ciągle dopominają się praw do Gibraltaru. Graniczy na lądzie z hiszpańskim miastem La Línea de la Concepción, o którym często mówi się jako o „tyłku” Hiszpanii, gdyż istnieje historia, że wysyłano tam niegdyś więźniów, wypuszczanych po długich wyrokach, w północnych częściach Hiszpanii.

Od hiszpańskiego miasta oddziela je zdemilitaryzowana strefa neutralna, gdzie wybudowano sztuczny pas startowy lotniska gibraltarskiego i zabudowania lądowego przejścia granicznego pomiędzy Gibraltarem i Hiszpanią. Lotnisko gibraltarskie jest jednym z najtrudniejszych na świecie. Pas startowy jest bardzo krótki i mogą tam lądować tylko doświadczeni piloci. Ciekawostką jest, że pas wybudowany jest w poprzek drogi łączącej Gibraltar z Hiszpanią i czerwone światło oznacza mus przepuszczenia samolotu przez kierowcę bądź pieszego.

Kiedy miniemy granicę, robi się angielsko. To niesamowite! Zaczynają się czerwone budki telefoniczne i piętrowe autobusy (jeździmy na szczęście po prawej stronie). Możemy zajść do kawiarni na prawdziwe angielskie śniadanie z fasolką w sosie pomidorowym, tostami i smażonymi pomidorami, a na obiad bezproblemowo zafundować sobie Yorkshire Pudding, zasadniczo w każdej restauracji. Wieczorem możemy napić się angielskiego piwa czy cydru. W sklepach spotkamy angielskie słodycze. Można się pomylić. Jednak uroda mieszkańców nie jest angielska, większość ma czarne włosy i śniade, latynoskie twarze. Wydawało by się –  Hiszpanie. Jednak oni mówią o sobie w jeden sposób: Gibraltarczycy. I jest to dosyć czuły punkt, głównie ze względów politycznych, gdzie często są pomijani i lekceważeni, ponadto nie zawsze mogąc liczyć na Wyspy i Królową w przepychankach z Hiszpanami.

Od dwóch lat mają swoją reprezentację piłki nożnej. Co by się nie działo – prawdziwą perełkę i dumę całego półwyspu.

Cały półwysep jest strefą bezcłową i „rajem podatkowym”. Gibraltar jest krajem zamożnym ze względu na swoją znakomitą lokalizację. Dzięki niej rozwinął się tam port handlowy i pasażerski. Obsługa statków handlowych i opłaty pobierane za tranzyt towaru są głównym źródłem dochodów kolonii. Dużą rolę odgrywa także turystyka, dzięki której w 1991 kraj odwiedziło 4,1 mln turystów. Wiele wielkich firm międzynarodowych ma tam swoje siedziby, zatrudniając rzesze obcokrajowców przybywających do pracy na Gibraltar. Dlatego to miejsce jest takie multikulturowe. Wychodząc na piwo po pracy  spotykamy Anglików, Hiszpanów, Filipińczyków, Włochów, jak również Polaków zatrudnionych w firmach komputerowych czy konsultingowych.

Nie tylko wyjazd na stałe, ale również studencki, wakacyjny, w celach zarobkowych bardzo się opłaca. Mieszkając po hiszpańskiej stronie, a zarabiając gibraltarskie funty, można sporo zaoszczędzić. A nie tracimy przy tym wakacji, bo klimat mamy śródziemnomorski, troszkę bardziej wietrzny, z racji bliskości Oceanu Atlantyckiego od zachodu, ale załamanie pogody następuje dopiero od września. Do tego momentu możemy raczyć się upałami i pełnym słońcem.

Jeśli myślimy o zwiedzaniu, Gibraltar jest targetem na 1-2 dni. Obowiązkowo trzeba wdrapać się na górę (busem, kolejką linową lub pieszo), przywitać z małpami – magotami gibraltarskimi, dość oswojonymi i dobierającymi sie do prowiantu. Powinno się też przejść się po jaskiniach i korytarzach wydrążonych wewnątrz skały, gdyż Gibraltar jest świetną fortecą, w razie potrzeby. Dla Polaków to miejsce ma również szczególne znaczenie historyczno-polityczne, gdyż 4 lipca 1943 roku, w katastrofie samolotu zginął tam Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych, generał Władysław Sikorski. W jednym z tuneli na szczycie góry, jest tablica upamiętniająca to zdarzenie, a po półwyspie krąży sporo legend na ten temat, warto więc trafić na kogoś, kto je zna.

Punktem, którego w wycieczce nie można pominąć jest Europa Point. Najbardziej wysunięty na południe punkt Europy (umownie), z którego przy dobrej pogodzie można zobaczyć Afrykę. Niesamowity widok.

Gibraltar jest niezwykły. W końcu to jedyne miejsce w Europie, gdzie możemy spotkać małpy żyjące na wolności. Czasem, gdy opalamy się po hiszpańskiej stronie, w pełnym słońcu, spojrzawszy w stronę półwyspu zauważamy jedną, jedyną szarą chmurę na niebie spowijającą skałę. Wiadomym jest, że wpływ na to mają uwarunkowania geograficzne i atmosferyczne, ale nadaje to temu miejscu pewnego mistycyzmu, jednak rodem z kreskówki, gdzie deszcz z chmury pada tylko na jednego bohatera.

Olga Kowalczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ