50 cent chlebem i solą witany

cent life4styleKilka dni temu, do naszego pięknego, nadwiślańskiego kraju zawitał popularny amerykański raper, Curtis James Jackson – szerzej znany jak 50 cent. Artysta przyjechał do Polski o dziwo nie w sprawie koncertu, ale jedynie akcji promocyjnej jego… nowych słuchawek! A my, Polacy, jak zwykle musieliśmy wyrazić nasz przerysowany zachwyt w postaci odstawienia szopki, w której nawet Pan Jackson się pogubił.

Chwila na którą oczekiwały wszystkie (zwłaszcza warszawskie) media nadeszła! Czarnoskóry, obwieszony złotymi łańcuchami raper pojawił się na lotnisku w stolicy. No i się zaczęło!

Prasa, radio, telewizja (nie wspominając już nawet o „polskim” Internecie) huczały od newsów związanych z umięśnionym gwiazdorem. Wywiady zaczęły się już na samym Okęciu. Nagłówki portali plotkarskich krzyczały „50 cent już jest w Polsce!”, jakbyśmy co najmniej witali Baracka Obamę. No ale, że zainteresowanie tym wydarzeniem będzie wielkie, można się było spodziewać. Jakby nie patrzeć, 50 cent – sławny człowiek… Tylko dlaczego, zawsze musimy narobić sobie jeszcze gorszego wstydu?

Prawdziwa szopka zaczęła się przed studiem śniadaniowego programu „Dzień Dobry TVN!”. Ok, oczekujemy ważnego gościa. Tłumy fanów i fotoreporterów są jak najbardziej uzasadnione. Ale czy czerwony dywan rozłożony na Marszałkowskiej i ulica ogrodzona kilkumetrowymi barierkami to nie przesada? Całą „uroczystość” swoją osobą uświetnił niejaki Piotr „Pikej” Kukulski (ponoć raper), który wyczekiwał swojego idola pozując na wcześniej wspomnianym dywanie. Jednak popularny Curtis chyba nie miał ochoty na konwersację z Polakiem.

W samym studiu „DD TVN!” kolejna część szopki. Sytuację ratowali jedynie charyzmatyczni prowadzący – Dorota Wellman i Marcin Prokop. Chociaż w tym przypadku również nie ma czym się chwalić. Wszystko szło zgodnie z zasadami przyzwoitości, aż tu nagle, prowadzący postanowili sprezentować gościowi koszulkę, z jakże zabawnym napisem „50 groszy”. Śmieszne? Średnio.

Ok, jesteśmy w stanie to zrozumieć. „Żarcik” na koniec programu zawsze się sprzedaje, jednak sprawę znacznie pogorszył występ taneczny kilku dziewcząt, odzianych w czarne topy, wijących się niezbyt zgrabnie do muzyki 50 centa. Owszem, dziewczyny młode, ładne, o słowiańskiej urodzie… Jednak, nawet sam raper nie wiedział do końca jak się zachować! Przyjeżdża do kraju, w którym o godzinie 10 rano w śniadaniowej telewizji wyskakują przed nim kobiety, niemalże „szorujące” podłogę swoimi pośladkami. Taki rodzaj „artyzmu” nie wyglądał apetycznie. Nie tym razem.

Niestety często to tak bywa z naszym krajem. Chcemy pokazać się od jak najlepszej strony, jednak zawsze wychodzi to jakoś inaczej niż planowaliśmy. Podobnie było w przypadku Rihanny, która nie mogła ruszyć się z miejsca, bez otoczki gapiów, którzy dosłownie stali nad nią, gdy ta się opalała…

50 cent na razie musi czuć się jak „małpka w zoo”. Ale chyba właśnie z tego powodu tutaj przyjechał? W piątek pojawi się w kilku warszawskich centrach handlowych. Już wyobrażamy sobie tłumy fanów i fotoreporterów bijących w szklane drzwi galerii! A pomyśleć, że całe to zamieszanie z powodu nowych słuchawek…

Joanna Łuszczykiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ