Rozmowa z Jackiem Bochińskim
Rodzina Fergusonów-Tepperów jest przykładem rodzącej się w końcu XVIII w. wczesnej burżuazji. Trudno ich uznać za typowych mieszczan. Piotr Fergusson-Tepper miał pochodzenie szlacheckie, a jego rodzina dość duże aspiracje.
Czy wystawa w pewien sposób oddaje mieszczański charakter XVIII wiecznej Warszawy?
Rodzina Fergusonów-Tepperów jest przykładem rodzącej się w końcu XVIII w. wczesnej burżuazji. Trudno ich uznać za typowych mieszczan. Piotr Fergusson-Tepper miał pochodzenie szlacheckie, tylko nie było ono uznawane w Polsce. Wiele zrobił by je potwierdzić (1779 indygenat od króla Anglii) i w końcu w 1790 został nobilitowany przez polski sejm. Rodzina miała ambicje dość duże, a wzorem dla nich była raczej arystokracja – mieli dwa pałace, żyli na bardzo wysokiej stopie.
Czy portrety bliskich Piotra Fergussona-Teppera kryją jakąś rodzinną tajemnicę?
Może taką, że jedna z córek – Karolina Róża kilka miesięcy po wykonaniu tych portretów rozwiodła się z mężem – Józefem Axtem (małżeństwo trwało rok, był ponoć człowiekiem antypatycznym). Na wystawie są portrety ich obojga.
Ile Muzeum Historyczne kosztowała ta inwestycja?
Obrazy kosztowały 20 tys. funtów. Muzeum dostało dotację w wysokości 89 tys. zł.
Do kogo jest skierowana wystawa, komu poleciłby Pan jej odwiedzenie?
Wystawa skierowana jest do miłośników sztuki, pasjonatów varsavianistyki i osób profesjonalnie zajmujących się sztuką i historią Warszawy.
Z kuratorem wystawy „Portrety rodziny Piotra Fergussona-Teppera” Jackiem Bochińskim rozmawiała Hanna Gajewska.