Le Désir – czego pragną kobiety?

Marka Le Désir istnieje na polskim rynku zaledwie od pięciu miesięcy, ale ubrania z tą metką noszą już największe gwiazdy polskiego show-biznesu. O tym skąd wziął się pomysł na założenie własnego biznesu i dla jakich kobiet są to rzeczy porozmawiałam z projektantką i właścicielką marki – Magdą Wizner.

Źródło: materiały prasowe

Patrycja Ceglińska: Marka Le Désir jest bardzo młoda. Skąd w ogóle wziął się pomysł?

Magda Wizner: Projektowanie ubrań towarzyszy mi praktycznie od dziecka. Gdy miałam 6 lat, rozpoczęłam jedną z najpiękniejszych przygód w moich życiu – przygodę z tańcem towarzyskim. Tworzyłam swoje stroje taneczne i zauważyłam, że sprawia mi to wielką radość.

Publikując w mediach społecznościowych fotografie swoich ubrań, dostawałam coraz więcej zapytań od zainteresowanych moimi projektami internautek. Latem 2014 roku postanowiłam posłuchać rad moich bliskich i podjęłam działania w kierunku stworzenia marki modowej sygnowanej logiem Le Désir. Oficjalnie działam od połowy grudnia, czyli już ponad 5 miesięcy.

Dla jakich kobiet są to ubrania?

Moje projekty są skierowane do kobiet nowoczesnych, kochających klasykę, elegancję i niebanalne rozwiązania. Tworzę dla kobiet odważnych w wyrażaniu siebie poprzez ubiór, bo wyraźne i zdecydowane kolory garniturów, czy sukienek to rozwiązania dla świadomych siebie Klientek. Mam jednak ogromną nadzieję, że moje projekty trafią również do kobiet, które chcą przełamać monotonię w swojej szafie i wraz z powiewem lata zdecydują się na kobiece, stylowe i eleganckie rozwiązania, które z przyjemnością pomogę im wybrać.

Miałaś przygodę z tańcem towarzyskim. Stroje taneczne większości kojarzą się z kiczem, cekinami… Czy po doświadczeniach z tego typu kreacjami postanowiłaś pójść bardziej w klasykę?

Taniec towarzyski to jedna z moich największych pasji, a ubrania związane z tą dyscypliną dla widzów, publiczności, czy osób zupełnie niezainteresowanych tym tematem mogą kojarzyć się kiczem. Jednak nie dla mnie. Kreacje w tańcu towarzyskim muszą się wyróżniać na tle innych. Stroje powinny oddawać charakter poszczególnych stylów, a proces ich powstawania jest tak czasochłonny, że tancerka przywiązuje się do sukni i uważa ją za coś wyjątkowego. Tak właśnie było w moim przypadku. Przez wiele lat projektowałam stroje taneczne, teraz projektuję ubrania na co dzień, z którymi utożsamiam się w stu procentach. To ubrania na każdą okazję.

Butik przy Hożej 55 to zdecydowanie coś, co wyróżnia markę. Skąd pomysł na butik w takim właśnie stylu?

Tworząc markę Le Désir, chciałam, aby miejsce spotkań z Klientkami było wyjątkowe. Podróżując i odwiedzając showroomy młodych projektantów w Portugalii, Francji czy Wielkiej Brytanii, zauważyłam, że idealnym rozwiązaniem jest stworzenie miejsca, gdzie Klientki mogą uciec od zgiełku dnia i zrelaksować się przy aromatycznej kawie, czy kieliszku szampana. Szukając odpowiedniego miejsca, nie chciałam, aby to adres i rzucająca się w oczy wystawa decydowały o wizycie. Myślę, że butik przy Hożej 55 idealnie spełnia oczekiwania moje i moich Klientek.

Źródło: materiały prasowe

Nazwa marki też jest bardzo wymowna – skąd pomysł na taką właśnie nazwę? To właśnie takich ubrań pragną nowoczesne kobiety?

Le Désir po francusku oznacza pożądanie. Chcę, aby moje Klientki właśnie to czuły myśląc o moich projektach. Marzeniem każdego projektanta jest, aby jego ubrania były noszone, a nowe projekty kusiły na tyle, aby odbiorcy chcieli mieć coś z tego, co udało mu się stworzyć. Jak już kiedyś wspomniałam, ja tę myśl mam zaklętą w samej nazwie. Chcę, by była jak samospełniająca się piękna przepowiednia.

Wysłałaś swoją odzież do Sarah Jessiki Parker – dlaczego właśnie do niej?

Sarah to kobieta niezwykła. Markę Le Désir stworzyłam z myślą o kobietach takich, jak ona. Chcę, żeby mój prezent wywołał uśmiech na jej twarzy, a jeśli dodatkowo założy mój garnitur, będę zachwycona!

 

Czy dostałaś jakiś odzew w tej sprawie?

Cierpliwie czekam, aż Sarah Jessica Parker pojawi się gdzieś w kobaltowym garniturze mojego projektu. Wierzę, że mój szalony pomysł okaże się strzałem w dziesiątkę!

Nie zapomniałaś też o polskich gwiazdach. Dla części z nich przygotowałaś koszulki  z zabawnymi i charakterystycznymi dla nich nadrukami. Jakie były ich reakcje?

Reakcje były fantastyczne! Uśmiechy na twarzach dziewczyn są bezcenne. Długo myślałam nad tym, dla kogo chciałabym stworzyć spersonalizowaną koszulkę, a gdy powstała lista, pomysły na napisy pojawiły się same i nie bałam się  reakcji na nie. Chciałam, by mogły śmiało nosić t-shirty bez względu na okazję i chyba mi się udało.

Porozmawiajmy jeszcze chwilę o materiałach. Widzę, że są to materiały z najwyższej półki. Skąd sprowadzasz tkaniny?

Jeśli chodzi o materiały, to współpracuję z ludźmi, którzy na stałe mieszkają we Włoszech i sukcesywnie wysyłają próbki materiałów z najnowszych kolekcji. Drugą część materiałów kupuję sama w Polsce. Najczęściej jest tak, że najpierw w mojej głowie pojawia się projekt i to właśnie do niego dobieram materiał. Zdarza się jednak, że zobaczę piękną tkaninę i nagle w głowie rodzi mi się nowy pomysł. Ostateczną decyzję co do wyboru materiałów podejmuję sama przy wsparciu moich bliskich.

Jakie są dalsze plany? Może kariera za granicą?

Na chwilę obecną chcę, aby moje projekty docierały do jak największego grona kobiet i ten plan sukcesywnie realizuję. Skupiam się na tym, co mam teraz i chcę jak najlepiej to wykorzystać, aby w przyszłości móc otworzyć kolejne butiki w innych miastach Polski. Jeśli chodzi o zagranicę – czemu nie! Kate Rozz była w moim swetrze na pokazie Chanel w Paryżu i wywołała furorę. Jeśli pojawi się okazja, z pewnością ją wykorzystam. Żyję tym, co tu i teraz i chcę, aby Polki pokolorowały szare ulice moimi barwnymi garniturami.

Rozmawiała Patrycja Ceglińska

_______________________________________________________

 

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ