Kali – „Showbiznes odciąga mnie od modelu życia, który sobie wymarzyłem”
Co mu leży na sercu i co ma do powiedzenia Kali, tuż po premierze albumu „Chudy Chłopak”?
„Widzę, że Chudym chłopakiem zaskarbiłem sobie szacunek dużej części sceny i mediów. Przeważnie moje albumy siadały moim odbiorcom, a ja mogłem się rozwijać ze względu na ludzi, którzy kupują moje płyty i chodzą na moje koncerty. Gdyby moja kariera opierała się na otoczce medialnej, już dawno przestałbym istnieć, bo byłem bardzo długo pomijany przez ekspertów, co jest wynikiem ignorancji (…) Nie przejmuję się tak bardzo otoczką medialną wokół swojej osoby, ale jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że zwyczajnie zasługuję na to, żeby szanowali mnie także dziennikarze. Nie zrobiłem jednak na tym albumie niczego wbrew sobie, aby się przypodobać. Nie zaliczyłem progresu, a nawet powiedziałbym, że jest tutaj celowy regres, który objawia się uproszczeniem formy. Prosty rap na prostych bitach. Chudy chłopak się przyjął, bo ludzie są znudzeni newschoolem o niczym. Jest to bardzo intensywna forma rozrywki, ale na krótką metę. Mało z tych nowoczesnych albumów zapadnie ludziom w pamięć.
(…) Współczesne czasy są trudne do życia dla kogoś, kto nie do końca godzi się na model otaczającego go świata. Z tego powodu nigdy się w nim w pełni nie odnajdę ani nie będę kompletnie szczęśliwy. Po dwudziestu latach robienia rapu i intensywnej pracy jestem na etapie hamowania: korzystania z warunków, które sobie stworzyłem. Jak mogę być w pełni szczęśliwy, skoro nie mam czasu, aby spędzać go z rodziną? Jak mogę być zadowolony z pieniędzy, skoro nie mam czasu, żeby pojechać na wczasy? Jestem na etapie szukania złotego środka pomiędzy pracą a domem. Tu jest pies pogrzebany i koło się zamyka. Dopóki będę raperem, dopóty nie zbuduję swojego świata tak, jak bym chciał. Intensywne koncertowanie rozbija formułę życia rodzinnego i dodatkowo męczy, spycha z wyznaczonych torów. To jest emocjonalny rollercoaster dla rapera i jego rodziny. Mam wielki szacunek do kobiet, które decydują się na życie z nami i jeszcze nas wspierają w tym wszystkim. Przyjeżdżasz zmęczony w niedzielę, a w czwartek, piątek ponownie pakujesz torby. Można dostać schizofrenii, bo to są dwa różne tryby życia. Przez pół tygodnia jesteś entertainerem i musisz zabawiać tłumy, a później masz pojechać do domu, aby być oazą spokoju i przykładnym mężem. Trudno to pogodzić i nie każdemu się to udaje. Show-biznes odciąga mnie od modelu życia, który sobie wymarzyłem. Dopóki jednak chcę robić rap, dopóty muszę pogodzić się z życiem rapera. Miałem okresy w życiu, że chciałem być raperem w swoim przekazie, ale przy okazji odżywiać się zdrowo, nie pić, krótko mówiąc – dobrze się prowadzić. Po czasie zauważyłem, że to się jednak nie sprawdza z pewnych względów i jeśli chcę być raperem, muszę pozwolić sobie czasem na odrobinę szaleństwa. Gdy jesteś artystą, musisz łączyć życie z muzyką. Ten album jest odbiciem tego, że pogodziłem się z pewnymi rzeczami. O swojej przeszłości powiedziałem już wszystko, więc zobaczymy, co będę miał do przekazania w przyszłości. Zamknąłem w Chudym chłopaku dwadzieścia lat mojego życia, ale tak naprawdę uzupełniałem informacje, bo przeszłość była zawsze elementem mojej twórczości, więc już wyczerpałem temat solidnie. Czy poradzę sobie z czystą kartką i znajdę tematy z perspektywy życia współczesnego? (…) Mam większą świadomość tego, co robię, i z premedytacją chcę wywierać na ludziach wrażenie, żeby moje słowa miały wyraźniejszy wydźwięk. W tym roku doszedłem do wniosku, że trzeba znaleźć złoty środek między zdrowym trybem życia a tzw. życiem rapera. Jeśli rap jest odbiciem życia, to ważne jest, aby to życie trwało w harmonijnej równowadze.”
To wszystko brzmi bardzo dojrzale!