Wisła idzie na rekord. Dramatycznie niski poziom wody

33 centymetry – tak źle w tym roku jeszcze nie było. Poziom Wisły opada z dnia na dzień. Wysokie temperatury i prawie całkowity brak deszczu w tym roku mogą być zabójstwem dla rzeki. Czy może być jeszcze gorzej?

Mogło być gorzej

To nie jest najniższy stan Wisły w historii, lecz nie ma powodów do radości. Poziom wody w rzece jest katastrofalnie niski, a do rekordu z 2015r. niewiele brakuje – jedynie 9 cm. Prognozy niosą jednak nadzieję. Hydrolodzy zapowiadają, że wraz z burzami, które pojawią się w całej Polsce, wzrośnie także poziom wody. Kolejne dni mają przynieść poprawę. We wtorek ma być 44 cm, w środę – 42, a do piątku Wisła może wezbrać do 50 cm – przekazał Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW.

Kto na tym traci?

Na ten moment w krajobrazie wiślanym dominują wyspy z kamieni i piachu. Taka sytuacja jest niekorzystana nie tylko dla człowieka – utrudnia żeglugę wiślaną, czy turystyczne rejsy promami, lecz także dla zwierząt, którym ze względu na brak wody może grozić śmierć.

Niebezpieczeństwo czyha też na wędkarzy, którzy nie zważając na ostrzeżenia, wychodzą na sam środek Wisły, by łowić ryby. Takie zachowanie jest naprawdę niebezpieczne. Ruchomy piasek, który znajduje się na dnie rzeki może utrudnić nieodpowiedzialnym wędkarzom późniejszy powrót na brzeg.

Czy da się temu zapobiec?

Niestety nie da uciec się od problemu wysychania rzek, ponieważ wynika to z globalnej zmiany klimatu. Jak widać, skutkiem nie jest wyłącznie topnienie odległych lodowców. To problem całej planety. Ocieplenie najprawdopodobniej spowoduje nieodwracalne zmiany w przyrodzie i krajobrazie. To tylko kwestia czasu.

https://www.instagram.com/p/B1FCFynnhM0/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ