10-latka zmuszona przez sąd do chodzenia na lekcje religii. Powód jest absurdalny

Religia obecna w każdej szkole stanowi czasami poważny temat do dyskusji między rodzicami, którzy mają wątpliwości odnośnie do posyłania dziecka na te lekcje. Sprawa komplikuje się, gdy rodzice się rozstali i mają kompletnie inny pogląd na uczestnictwo dziecka w zajęciach.

Religia stała się kością niezgody między matką a ojcem. Działali sobie ewidentnie na złość, jedynie dziecko na tym cierpiało. Niemożliwe było porozumienie się w cztery oczy, więc sprawa trafiła do sądu. Cały proces zadziwia.

Sędzia Agnieszka Banaszczyk z wydziału rodzinnego sądu rejonowego w Grodzisku Mazowieckim odnotowała, że dziewczynka nie miała innej wiedzy na temat religii.

Religia według dziecka jest niepotrzebna, bo nie ma Boga, a Komunia Święta to głównie prezenty

10-letnia dziewczynka zamieszkała na stałe z ojcem. Ten był przeciwny jej chodzeniu na lekcje religii i wypisał ją z zajęć. Gdy pociecha widywała się ze swoją matką kilka razy w miesiącu, ta ponownie ją zapisywała. Powstało zamieszanie, a zeznania dziecka zadziwiły biegłych.

10-latka stwierdziła, że nie wierzy w Boga, bo go po prostu nie ma. Wywnioskowała to po locie samolotem, gdzie za oknem nie zauważyła Stworzyciela. Poza tym według niej komunia bazuje jedynie na prezentach, pieniądzach i kreacjach. Podpisała też dokument, który mówił o rezygnacji z lekcji religii.

Sędzia stwierdziła, że mimo wszystko dziewczynka powinna chodzić na takie lekcje, ponieważ nie ma skąd czerpać podstawowej wiedzy na ten temat. Poza tym sprawia trudności interpersonalne, a bycie „odludkiem”, który nie chodzi na religię, tylko pogłębi jej problemy.

Ostateczna decyzja sądu

5 kwietnia sąd wydał ostateczne orzeczenie – matka dziewczynki może zadecydować, czy chodzi na religię i przystąpi do pierwszej komunii wbrew woli ojca. Ojciec uznał, że jest dyskryminowany ze względów światopoglądowych. Twierdzi, że na poprzednich rozprawach sędzia szydziła z jego przekonań. Zapowiada skierowanie sprawy do Strasburga. Dziewczynka finalnie nie przystąpiła do komunii świętej, jednak nadal musi chodzić na lekcje religii.

„Matka ma prawo decydować o uczęszczaniu na lekcje wbrew woli ojca”

10 lat to wiek, kiedy dziecko przyjmuje pierwszą Komunię Świętą. Podczas przygotowań rodzice pełnili opiekę naprzemienną. Skończyło się to kupnem sukienki, ale niepójściem do komunii.

Sprawa powinna być skierowana na drogę mediacji

W ocenie RPO, który na wniosek ojca Julii przystąpił do postępowania sądowego, sprawa powinna być skierowana na drogę mediacji. – Sam Rzecznik nie rozstrzyga tego, czy dziewczynka ma uczęszczać na religię, czy też nie. Podnosimy natomiast zauważone braki dotyczące treści postanowienia i jego uzasadnienia, które w opinii Rzecznika mogą budzić wątpliwości co do poszanowania praw obywatelskich – tłumaczył w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Mirosław Wróblewski z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Zobacz również:

Źródło: Wprost

ZOSTAW ODPOWIEDŹ