Z psem pożyjemy dłużej! I naukowcy mają na to dowody

Jak to?

Dobroczynny wpływ psów na życie człowieka

Korzyści, jakie płyną z posiadania psa są oczywiste. To między innymi regularna aktywność fizyczna, a w tym przebywanie na świeżym powietrzu, towarzystwo a także, jak się okazało….długowieczność. A naukowcy zdobyli teraz na to dowody.

Posiadanie psa może zmniejszyć ryzyko chorób układu krążenia a nawet śmierci – tak przynajmniej wynika z najnowszego badania naukowców  z Uniwersytetu w Uppsali, które opublikowało czasopiśmie Scientific Reports.

Są to dobre wieści głównie dla samotnych osób:

„Posiadanie psa okazało się czynnikiem ochronnym u osób żyjących samotnie , a więc w grupie większego ryzyka chorób układu krążenia” – tłumaczył Mwenya Mubanga, współautorka publikacji, a jednocześnie doktorantka na Uniwersytecie w Uppsali.

Z badania, przeprowadzonego na próbie ponad 3,4 mln Szwedów w wieku 40-80 lat, wynika, że posiadanie psa, w przypadku osób samotnych może zmniejszyć ryzyko śmierci z przyczyn sercowo-naczyniowych, i to nawet o 36%, a także ryzyko zawału serca o – 11%  w porównaniu do osób samotnych nieposiadających psa.

Nie tak spektakularne, ale jednak wciąż korzyści odczuwają także osoby, które żyją w wieloosobowych gospodarstwach domowych. „Ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia spada u właścicieli psów o 15%. Posiadanie czworonoga nie ma natomiast wpływu na ryzyko zawału serca.”

Czy każdy z psów wpływa tak samo? Największe korzyści mogą odczuwać właściciele terierów, aporterów oraz psów łowieckich. Najprawdopodobniej związane to jest z ruchliwością tych gatunków – duże psy to automatycznie większa aktywność fizyczna właściciela. Jednak profesor Tove Fall z Uniwersytetu w Uppsali podkreśla, że posiadanie jakiegokolwiek psa ma bardzo dobroczynny wpływ na człowieka i jego zdrowie.

Ponadto… Jak pokazują zaskakujące wyniki badań – pies w domu może chronić także przed schizofrenią…

Osoby, posiadające we wczesnym dzieciństwie psy, mniej są narażone na zaburzenia psychiczne, a głównie na schizofrenię. Tak przynajmniej wynika badań specjalistów z Johns Hopkins Children’s Center w Baltimore.

„Poważne zaburzenia psychiczne są powiązane ze zmianami w układzie odpornościowym, związanymi z zagrożeniami środowiskowymi we wczesnym okresie życia. Ponieważ zwierzęta domowe często są pierwszymi, z jakimi dzieci mają bliski kontakt, logiczne dla nas było zbadanie występowania możliwych zależności” – tłumaczył dr Robert Yolken, kierownik Stanley Division of Pediatric Neurovirology oraz główny autor badań opublikowanych w magazynie PLOS-One.

Eksperci przebadali aż 1371 mężczyzn oraz kobiet, w wieku od 18 do 65 lat. Pośród badanych znalazło się 396 osób, które cierpią na schizofrenię, 381 osób z chorobą afektywną dwubiegunową, i 594-osobowa grupa kontrolna. Osoby pochodzące z grupy kontrolnej, były poddane badaniom przesiewowym, by wykluczyć występowanie, w przeszłości jak i obecnie jakichkolwiek psychicznych zaburzeń.

W przypadku każdego z badanych określono płeć, wiek, pochodzenie etniczne, miejsce urodzenia oraz wykształcenie rodziców (by określić statusu socjo-ekonomicznego). Następnie pytano wszystkich, czy w pierwszych 12 latach swojego życia posiadali w domu psa albo kota.

Czym wcześniej – tym lepiej:

„Zależność między wiekiem pierwszego kontaktu z domowym zwierzęciem a diagnozą psychiatryczną określono na podstawie odpowiedzi ankietowanych z grupy osób chorych i zdrowych. Przeprowadzono analizy dla czterech przedziałów wiekowych (odnoszących się do wieku, w którym uczestnicy badań mieli kontakt z domowymi psami i kotami): 3 lata, 4-5 lat, 6-8 lat i 9-12 lat.”

Doktor Yolken doszedł do wniosku, że wyniki analizy pokazują, że pośród osób, które mieszkały z psem – przed ukończeniem 13. roku życia, ryzyko późniejszego zachorowania na schizofrenię jest aż o 24 procent mniejsze, niż w przypadku osób, u których tego kontaktu zabrakło.

„Największy widoczny efekt ochronny stwierdzono u dzieci, które były wystawione na kontakt z domowym psem już od chwili narodzin, albo niedługo po narodzinach, ale nie później niż do 3 roku życia (…) Istnieje kilka wiarygodnych wyjaśnień tego „ochronnego” efektu kontaktu z psami. Być może coś w psim mikrobiomie, który przechodzi na człowieka, wzmacnia nasz system odpornościowy lub osłabia genetyczne predyspozycje do schizofrenii.” Ocenił dr Yolken.

Badacze podkreślili także, że w celu potwierdzenia związku i dotarcia do jego faktycznych przyczyn, niezbędne są dalsze, zakrojone na większą skalę badania.

Koty a nasze zdrowie psychiczne?

Podobnej zależności nie stwierdzono jednak między posiadaniem psa a chorobą afektywną dwubiegunową, jak i między posiadaniem kota a zmniejszeniem ryzyka zachorowania na którąkolwiek z chorób.

„Stwierdziliśmy jednak nieznacznie podwyższone ryzyko wystąpienia obu zaburzeń u tych, którzy jako pierwsi mieli kontakt z kotami w wieku od 9 do 12 lat.” Mówił Yolken.

Wszystko to za sprawą toksoplazmozy, którą Yolken (już w roku 2003, w artykule) powiązał ze wzrostem ryzyka zachorowania na schizofrenię. „Wówczas on i jego kolega E. Fuller Torrey na podstawie wielu badań epidemiologicznych prowadzonych od 1953 roku, przedstawili dowody na istnienie związku między narażeniem na kontakt z pasożytami wywołującymi toksoplazmozę a ryzykiem późniejszego wystąpienia schizofrenii. Naukowcy odkryli, że u dużej liczby pacjentów cierpiących na zaburzenia psychiczne wykryto wysoki poziom przeciwciał przeciwko toksoplazmozie. Toksoplazmoza to choroba pasożytnicza, której żywicielami ostatecznymi są koty domowe i niektóre kotowate. Atakuje praktycznie wszystkie ssaki, łącznie z ludźmi. Zakażenie toksoplazmową to jedno z najczęściej występujących, szczególnie groźne może być dla kobiet w ciąży. Mimo wysokiego odsetka zakażonych, choruje niewielka liczba osób. Reszta to nosiciele.”

 

Źródło:  cnn.com

https://www.focus.pl/

Foto: https://www.focus.pl/

Zobacz także: 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ