Wizerunkownia Stylu Rebellious – wywiad

wizerunkownia life4styleZawsze zajęte, zabiegane, z kalendarzem zapisanym przynajmniej kilka tygodni do przodu. Zawsze chcą więcej, mogą więcej i znajdą dla Ciebie czas. Choć chwilę. Dla mnie też znalazły i odpowiedziały na kilka pytań dotyczących stylu Polek, kreowania wizerunku, o tym co chcemy w sobie zmienić i co należałoby jeszcze poprawić. Ze specjalistkami  od redefiniowania stylu: wizażystką, fryzjerką i stylistką – Sylwią Smuniewską, oraz projektantką i stylistką – Anną Cichosz, połączonych w jeden multifunkcyjny team pod szyldem „Wizerunkownia Stylu Rebellious” rozmawiała Nicole Bochyńska.

Nicole Bochyńska: Jak się zaczęła Wasza przygoda z kreowaniem wizerunku? Skąd narodził się pomysł założenia wspólnego salonu?

Wizerunkownia: Poznałyśmy  się podczas sesji zdjęciowej, na którą Ania wypożyczała swoje projekty, a ja czesałam i malowałam modelkę. Po kilku godzinach wspólnej pracy poczułyśmy, że mamy podobną estetykę i pokrywającą się filozofię mody. Traktujemy pracę holistycznie, nie ograniczamy się tylko do jednej działki. Okazało się też, że obie jesteśmy na bardzo intensywnym etapie poszukiwania lokalu pod nasze atelier. Bez skutku. Następnego dnia umówiłyśmy się na kawę, a przy okazji na oglądanie dosyć sporego lokalu na Starej Ochocie. Z miejsca go pokochałyśmy. Decyzja była intuicyjna, szybka.

Czym wyróżniacie się wśród konkurencji, dlaczego to właśnie Was mają wybrać klientki?

Jesteśmy w stu procentach profesjonalne i kochamy to co robimy. To nasza pasja. Ciągle podnosimy swoje kwalifikacje. Pracujemy całościowo. Klientka dostaje od nas nie tylko sukienkę, ale tez pomysł z czym ja zestawić, jak się umalować. Z kolei  gdy klientka przychodzi na koloryzacje włosów, rozmawiamy o modzie, jej sylwetce, odpowiednich kolorach. Atmosfera w Wizerukowni jest niewymuszona, domowa, intymna.

Co jest najlepszym sposobem na sukces? Wy, obie kobiety spełnione, z własną firmą, doskonale dbające o swój wygląd, możecie dać kilka rad przeciętnej Polce, jak osiągnąć to, co zamierzone.

Każda z nas jest niepowtarzalna. Dobry stylista czy projektant potrafi wydobyć atuty, jedynie w oparciu o prawdziwą, niewymuszoną naturę danej klientki. Z diamentu ciosamy brylanty.

Kilka rad dla przeciętnej Polki? Jakie są nasze najgorsze przewinienia modowe, grzeszki stylizacyjne?

Przede wszystkim nuda stylizacyjna. Większość Pań wygląda bardzo podobnie. Sztampowo. Oczywiście niemożliwe jest unikanie sieciówek. Wybierajmy jednak z nich tylko to, co dobre jakościowo i dopasowane do naszego stylu. Zadbajmy też o odpowiedni dobór kolorystyczny odzieży, dodatków, o wygląd włosów czy make-up.

Co chciałybyście zmienić w polskim społeczeństwie pod względem poczucia stylu, mody, wyrażania siebie?

Przede wszystkim większa świadomość siebie i odwaga. Odwaga na wyrażanie siebie. Ciało, jego wykorzystanie, wykreowanie są przecież najbardziej bliską nam formą auto-ekspresji. Traktujmy siebie jako płótno artysty. Dzieło sztuki. Na co dzień.

Czy uważacie, że kreowanie, stylizowanie wizerunku ma swoją przyszłość w Polsce? Czy Polki będą dbały o siebie coraz bardziej, czy postawią na domowe upiększanie się?

Oczywiście, że usługi stylizacyjne każdego rodzaju mają sens i będą się coraz bardziej rozwijały! Czym innym jest bowiem domowe podnoszenie swojej wiedzy z zakresu pielęgnacji i wizerunku, upiększanie, a czym innym usługa profesjonalistów. Coraz więcej Pań korzysta z miejsc takich jak nasze, także po to, aby wyrwać się z domu. U nas mają wręcz obowiązek nierobienia niczego. Siadają na wygodnym fotelu i pozwalają się rozpieszczać J

W jakim punkcie Polki znajdują się wśród Europejek, jeśli chodzi o budowanie własnego wizerunku? Czy Polka jest obecnie świadoma swoich wad i zalet, defektów? Ma już swój własny styl czy raczej jesteśmy wciąż tak samo wyglądającym tłumem?

Niestety, świadomość wizerunkowa Polek jest jeszcze w powijakach. Nie zdają sobie sprawy, że aby wyglądać elegancko, czy po prostu pięknie, nie muszą zakładać sztywnych kostiumów. Dlatego też, część pań myśli w kategoriach: „nie mam czasu, pieniędzy na stylizowanie siebie, więc przyjmę pozę ignorantki modowej, luźnej dziewczyny nastawionej do mody anty”. Robią sobie tym krzywdę.

Na co postawiłybyście w 2014 roku? Co jest absolutnym topem w tym roku, a co jest ponadczasowe? Co jest nowością, którą warto mieć w swojej szafie?

Tak jak co roku, stawiamy na indywidualny, ściśle dobrany styl uwzględniający charakter, osobowość, sposób życia i estetykę danej klientki. Od odnalezienia jej prawdziwego, często skrywanego „ja” zaczynamy prace. Następnie, w oparciu o najnowsze trendy, budujemy wizerunek. Łączymy ponadczasowość mody z nowymi trendami. W tym roku, są to na przykład  krótsze ciecia włosów i bogate, wielowymiarowe koloryzacje, oraz modowe nawiązania do subkultur młodzieżowych z lat 80. i 90.

Czego nigdy w życiu nie ubrałybyście na siebie?

Nie założyłybyśmy czegoś, co jest sześć numerów za małe. Poza tym, jesteśmy otwarte na nowe doświadczenia, lubimy eksperymentować. Oczywiście w obrębie tego, co nas w sposób ewidentny nie przestylizuje, czy upodobni do postaci z filmów Tima Burtona. Chociaż…

Czy to nie jest trochę tak, że Polka, która przychodzi na metamorfozę, często zamyka jakiś rozdział w swoim życiu, chce więc zmienić wygląd, by się od tego odciąć, by zmienić się najpierw zewnętrznie? Czy uważacie, że jest to dobry sposób na „uleczenie siebie”, na rozwiązanie problemów, lepsze samopoczucie?

Oczywiście. Współpracujemy nawet z psychologami i w oparciu o wiedzę psycho–socjo-kulturową. Często wystarczy jeden mały zapalnik, który pociąga za sobą całe spektrum zmian. Farbując włosy, zmieniamy swoją powłokę, patrzymy w lustro na inną kobietę. Zmiana już się więc zaczęła, dokonała. Nie ma psyche bez fizys, jak mawiali starożytni i my się z nimi w pełni zgadzamy.

Metamorfoza to zabieg jednorazowy, jednak nie da się zmienić gustu i stylu osoby, który kształtuje przez całe życie. Czy nie boicie się, że klientki wrócą do swoich ‘podomek’, gdy wyjdą z Waszego salonu i cała praca pójdzie na marne?

Oczywiście że nie! Kobiety uwielbiają zmiany. Czasem nie czują takiej potrzeby, ale wystarczy mały zapalnik – kropelka odmiany i rozpoczyna się proces. Kobieta odkrywa, że są kolory stworzone dla niej i te, których powinna unikać. To, że jej sylwetka ma określony typ i są fasony, które nie są przeznaczone dla niej. Albo na odwrót, że są rzeczy, w których zawsze będzie wyglądać dobrze. To samo odnosi się do włosów i makijażu. Pomagamy i uczymy, jak dobierać makijaż, aby wydobyć piękno i zatuszować ewentualne mankamenty… My nie staramy się zmieniać gustów. Po prostu  pokazujemy nowe możliwości, a sama klientka widząc efekty, czerpie dla siebie możliwie jak najwięcej. My – kobiety, uwielbiamy czuć się dobrze we własnym ciele, a osiągnąć to możemy, dzięki połączeniu sfery wizualnej i emocjonalnej . Wtedy jesteśmy pewne siebie i dowartościowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ