W centrum Warszawy – a konkretniej na rogu alei Jana Pawła II oraz ulicy Chmielnej – zaraz obok Dworca Centralnego, obecnie mieści się plac budowy, mający powierzchnię 18 tys. m2.. To właśnie na nim około 1000 pracowników buduje aż trzy nowe wieżowce. Dwa z nich (mające wysokości 90 m i 81 m) już osiągnęły są wysokość docelową. W związku z czym obecnie trwają w nich już jedynie prace wykończeniowe.

Varso Place – nowa, charakterystyczna Warszawska gwiazda:

Jednak rola gwiazdy centrum przypadnie ostatniej wieży. Jej konstrukcja cały czas idzie ku górze. Chodzi o 310-metrowej Varso Tower. Po otwarciu, jak na razie będzie to najwyższy budynek Unii Europejskiej.

Stacja National Geographic, pozwoliła zajrzeć sobie za kulisy budowy. Odbyło się to w programie „Europa z powietrza”. Program pokazał, jak dużym wyzwaniem architektonicznym jest ten projekt. Nowy drapacz chmur ma stanąć na niewielkiej działce, a prowadzi na nią jedynie wąska droga. W związku z czym, duża część prac jest na sąsiedniej parceli. Właśnie tam konstruowane są prefabrykaty oraz niektóre ze zbrojeń.

Jedno piętro w ciągu tygodnia:

Na piętrach 46. oraz 47. wieży Varso mają powstać restauracje. Natomiast na szczycie będzie galeria widokowa. A jak się zapewne domyślacie, większość przestrzeni zarezerwowana będzie dla biur. Portal Warszawa Nasze Miasto doniósł że większość powierzchni w dwóch niższych wieżowcach jest już wynajęta. Nowe budynki mają być ze sobą połączone – na poziomie parterów. Cały kompleks natomiast ma być połączony z galerią podziemną dworca Warszawa Centralna.

Wykonawcą generalnym jest HB Reavis Construction – firma z Grupy HB Reavis. Drapacz chmur powstaje w błyskawicznym tempie. Powstaje jedna kondygnacja na tydzień. Planowo zakończenie budowy ma nastąpić w roku 2021. Iglica drapacza ma być umocowana w październiku.

„Mamy nadzieje, że będzie to nowy symbol Warszawy. Nie tylko jej najwyższy budynek, ale też doskonała architektura w samym sercu miasta. Varso wyznacza początek nowej ery – będzie o 79 metrów wyższy od PKiN. Projekt ten ma wymiar symboliczny, będziemy mogli spojrzeć na symbol komunizmu z góry.” Mówił Marcin Chruśliński – development mananger.