„Przeczucie” – wystawa Yulii Krivich

18 grudnia w galerii Salon Akademii w Warszawie odbędzie się wernisaż fotografii ukraińskiej artystki Yulii Krivich. „Przeczucie” ma być wystawą, podczas której odbiorca będzie musiał zaufać swojej intuicji, poddać się sugestii obrazu i odnaleźć w sobie emocje, których być może sam nie był świadom.

wystawa zda Life4style 

Yulia Krivich od lat związana jest z Warszawą – tu ukończyła Akademię Sztuk Pięknych, zdobywając nagrodę ZAiKS w dziedzinie sztuk wizualnych dla najlepszego dyplomu 2013 roku. W galeriach naszego kraju jest niewątpliwie nowością. Po raz pierwszy jej prace zostały wystawione w Warszawie w 2012 roku z okazji Nocy Muzeów, od tamtej pory systematycznie powracają, aby zaskakiwać, zachwycać i „odświeżać” naszą wrażliwość estetyczną.

 

Tym, co wydaje się najbardziej zwracać uwagę w pracach Yulii Krivich to szczególna poetyckość jej fotografii. Artystka lubi uwieczniać ludzkie ciało – jednak nie jako chaotyczną zbieraninę przypadkowych jego członów, porozrzucanych pod różnymi kątami tak, jak byśmy na moment zatrzymali proces ciągłej zmiany i ruchu, w którym pozostaje. Krivich celowo ustawia swoich modeli w posągowych, statycznych pozach, starannie komponując linie ciała z liniami otaczającej je przestrzeni. Tutaj chaos jest chaosem pozornym, a klasyczny motyw sztuki, jakim jest akt, zyskuje podwójne znaczenie. Ciało ludzkie ma dla artystki niemal mistyczną, metafizyczną wagę – jest bramą, przez którą dotrzeć możemy do duszy, zbiornika myśli, uczuć i emocji. Stąd też samo prosi się o bycie symbolem – czego, tego Krivich nie powie wprost, to każe wyczuć.

 

Artystka lubi bawić się kontrastem, w każdym możliwym znaczeniu tego słowa. Jeśli mają być blade dłonie, to tylko z czarnymi paznokciami, jeśli postać w monumentalnej sali, to w „połamanej” pozycji na kolanach, a jeśli kobieta, to wykonująca nieoczywiste, niejednoznaczne gesty. To właśnie postać kobiety jest jednym z ulubionych motywów wykorzystywanych przez artystkę. Wydaje się, że w fotografiach z ich udziałem Krivich w sposób najbardziej swobodny oddaje to, czego się zaledwie domyślamy, a co wydaje się być prawdziwym tematem jej sztuki – sprzeczności, niezdecydowanie, delikatność i siła szczerej, nieskrępowanej kobiecości.

 

Nadchodząca wystawa będzie nieco inna od poprzednich i też bardziej od nich dojrzała i odważna. Tym razem artystka będzie chciała pokazać, czym jest wrażenie jako takie, a nie tylko wrażenie czegoś. Aby to osiągnąć, jej prace zostaną wyświetlone w formie slajdów na białych ścianach galerii, czasem samotnie, przytłaczając wówczas rozmiarem, innym razem w dużej ilości na raz, sprawiając wrażenie połączonych w pewną opowieść i nadających sobie wzajemnie sens. W ten sposób wystawą staną się już nie tyle zdjęcia artystki, ani nawet nie cała przestrzeń galerii, lecz emocje, które zostaną w konfrontacji z nią ujawnione i wypreparowane na płaszczyźnie świadomości.

 

Wernisaż wystawy – 18 grudnia, godz. 18, galeria Salon Akademii. Wystawę będzie można oglądać 19 grudnia w godz. 12-18, a także od 7 do 11 stycznia.

 

Lidia Pustelnik

ZOSTAW ODPOWIEDŹ