Podsłuchiwani przez telewizory?

Spełnia się najgorszy koszmar zwolenników teorii spiskowych. O tym, że jesteśmy inwigilowani na własne życzenie, poprzez media społecznościowe i dziesiątki firm, które nakłaniają nas do udostępnienia im danych osobowych, wiadomo nie od dziś. Firma Samsung, a można się spodziewać, że nie ona jedyna, poszła o krok dalej. Jej telewizory dosłownie podsłuchują nasze rozmowy!

climateviewer.com

Przedstawiciele firmy Samsung przekazują nam tę wiadomość jako najzwyklejsze w świecie następstwo postępu technologicznego. Ponieważ chcą dla nas jak najlepiej, muszą znać nasze potrzeby, a najprostszym sposobem na ich poznanie jest bezbolesne pobieranie ich wprost z naszego codziennego, intymnego życia. W ich mniemaniu to, co niezauważalne, jest również nieinwazyjne. Tymczasem, nie wiadomo jak i kiedy, przekroczyliśmy kolejny kamień milowy ingerowania w ludzkie życie przez korporacje sprzedające nam technologię. I większość z nas nie ma z tym problemu. W końcu za naszą prywatność otrzymujemy coś w zamian – dostęp do innych danych, w postaci filmów, zdjęć i reszty dobrodziejstw cyberprzestrzeni.

Zaczęło się od tego, że Samsung życzliwie poinformował swoich klientów, by nie rozmawiali o sprawach osobistych w pobliżu odbiorników telewizyjnych najnowszej generacji, tzw. „smart TV”, ponieważ rozmowy te są zapisywane za pomocą wbudowanych mikrofonów i przesyłane na serwery korporacji i firm z nią współpracujących. W dokumencie określającym politykę prywatności firmy Samsung czytamy: „Należy pamiętać, że jeśli państwa wypowiedzi zawierają osobiste i poufne informacje, będą się one znajdować wśród danych gromadzonych i przekazywanych do naszych firm partnerskich”. Innymi słowy, jeśli nie chcemy dzielić się prywatnością, zadbajmy o to, żeby szeptać o niej wystarczająco daleko od naszego telewizora.

Faktem jest, że telewizory z serii „smart TV” są wyposażone w urządzenia rejestrujące nasze rozmowy i wysyłające je do chmury firmy partnerskiej Samsunga. Zgoda na ten proceder jest równoczesna ze zgodą na aktywowanie interaktywnej usługi rozpoznawania głosu przez nasz odbiornik, która umożliwia pełne wykorzystywanie jego możliwości. Oczywiście nikt nas do tego nie zmusza. Możemy ograniczyć się do korzystania z prostych, predefiniowanych komend. Tylko jaki jest wówczas sens posiadania tak nowoczesnego urządzenia?

Nie od dziś zarówno telewizory, jak i większość smartfonów oraz komputerów jest wyposażona w technologię rozpoznawania głosu, czy jest to na przykład „Hi Siri” Apple’a, czy „OK Google” na Androida i Google Glass. Jednak do tej pory dane w postaci komend głosowych pozostawały w pamięci urządzenia. Samsung, przekraczając tę linię i pozwalając naszym rozmowom wędrować przez Internet, udowodnił, że może i będzie wykorzystywać wszystkie informacje, jakich dostarcza mu klient. Pocieszające jest to, że firma zapewnia, że wszystkie rejestrowane wypowiedzi są szyfrowane i używane wyłącznie do celów związanych z użytkowaniem ich produktów, co ma nam zagwarantować bezpieczeństwo.

Dialog pomiędzy urządzeniem a człowiekiem, czy nawet pomiędzy samymi urządzeniami, dawno przestał być fikcją literacką. Niedawno nasze kina podbił poruszający film „Ona” Spike’a Jonze’a, w którym oprogramowanie komputera nie tylko mówi do człowieka, ale przede wszystkim słucha go i dostosowuje się do jego potrzeb i poglądów. Chcemy, by konstruowane przez nas urządzenia były coraz bardziej interaktywne, elastyczne i „żywe”. Nie można jednak pozbyć się wrażenia, że techniki wykorzystywane przez Samsunga są nie do końca czyste. Szpiegujące nas dzień i noc telewizory są jeszcze jedną cegiełką w naszym nowym, wspaniałym świecie marketingowej manipulacji i nieokiełznanej konsumpcji.

Lidia Pustelnik

ZOSTAW ODPOWIEDŹ