„Piękno to Nasza dusza” – Olga Fijałkowska

olga ddd sporteuroJest piękna, to fakt! Bije od niej niezwykle pozytywna energia, którą zaraża innych. Jest roześmianą dziewczyną, która czerpie z życia garściami. Nie ma dla niej barier. Wierzy, że szczęście jest w każdym z nas. Porusza się na wózku inwalidzkim, ale to nie przeszkadza jej w realizowaniu marzeń. Rozmowa z Olgą Fijałkowską – I Miss Polski na wózku.

Joanna Łuszczykiewicz: Czym jest dla Ciebie piękno?

Olga Fijałkowska: To bardzo trudne pytanie na które ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć. Pisałam kiedyś o tym na swoim blogu więc odpowiem tak jak tam. Dla mnie piękno to nie tylko ładna buzia, długie nogi i szczupła sylwetka, ale przede wszystkim Nasza dusza, Nasze wnętrze. To ono świadczy o tym jakimi ludźmi jesteśmy na co dzień. Jeśli czujemy się pięknie tam w środku to piękno to będzie wychodziło również na zewnątrz a ludzie będą je w Nas dostrzegać.  

W sierpniu zdobyłaś tytuł I Miss Polski na wózku inwalidzkim. Jakie to uczucie być najpiękniejszą?

Było to dla mnie ogromne zaskoczenie. Kompletnie się nie spodziewałam takiego „werdyktu”. Teraz kiedy emocje już opadły mogę powiedzieć, że czuję się cudownie. Dla mnie wszystkie finalistki są Jedynymi Takimi. Każda jest dla mnie wzorem do naśladowania i każda jest tą najpiękniejszą, nieważne czy ma koronę czy nie. Dziewczyny są po prostu wyjątkowe i cieszę się, że miałam okazję z nimi współpracować.

Co było głównym założeniem konkursu i dlaczego zdecydowałaś się wziąć w nim udział?

Fundacja Jedyna Taka zorganizowała te wybory aby „wpłynąć na zmianę wizerunku niepełnosprawnych kobiet w naszym społeczeństwie. Organizatorki chciały pokazać piękne kobiety poruszające się na wózku jako kobiety aktywne, spełniające się w różnych rolach społecznych. Kobiety pełne pasji, sił oraz wytrwałości w dążeniu do realizacji własnych marzeń. Kobiety, dla których wózek nie przesądza o ich atrakcyjności.” Tak właśnie było. Razem z dziewczynami pokazałyśmy, że jesteśmy wyjątkowe i nie powinnyśmy być postrzegane przez pryzmat wózka.

A dlaczego zdecydowałam się na udział w wyborach? Przede wszystkim z powodów, o których wspomniałam wyżej. Ponadto chciałam sprawić aby wszystkie osoby niepełnosprawne uwierzyły w siebie i walczyły o swoje szczęście i marzenia. Poddawanie się bez walki, zamykanie na świat i otaczających ludzi to najgorsza rzecz jaką można zrobić. Należy cieszyć się życiem i iść do przodu pomimo przeszkód jakie los stawia na Naszej drodze.

Jak wyglądały przygotowania do konkursu? Wiem, że brałyście udział w warsztatach z wizażystami i choreografami.

Zgadza się. Razem z całą ekipą i wszystkimi finalistkami pracowaliśmy bardzo ciężko przez 6 dni. Chcieliśmy aby efekt końcowy był niesamowity i aby ludzie zapamiętali te wybory do końca życia. Przez tych kilka dni mieliśmy również okazję bliżej się poznać, dowiedzieć się o sobie wielu interesujących rzeczy. Podczas warsztatów brałyśmy udział nie tylko w spotkaniach z wizażystkami i choreografkami, ale również ze stylistkami, fryzjerami, fotografami, udzielałyśmy również wywiadów. Dla mnie to był wyjątkowy tydzień, miło będę wspominała to co tam przeżyłam, a tych wspomnień nikt mi nie zabierze 🙂

Jak układały się wasze relacje z pozostałymi uczestniczkami? Chyba między wami nie było rywalizacji?olga dd sporteuro

Dokładnie tak. Wbrew temu co mogą myśleć inni, my naprawdę ze sobą nie rywalizowałyśmy. Dla Nas to była świetna zabawa, ale przede wszystkim możliwość pokazania atrakcyjności kobiet na wózkach. Pokazałyśmy, że jesteśmy tak samo wyjątkowymi kobietami jak kobiety pełnosprawne.

Łączył Nas jeden cel, cel który był Naszym priorytetem, cel który według mnie osiągnęłyśmy.

A jak wspominasz sam finał? Był stres?

Wybory zorganizowane przez Fundację Jedyna Taka współfinansowane przez Urząd Marszałkowski Kujawsko-Pomorski na zawsze pozostaną w mej pamięci i sercu. To było dla mnie niesamowite przeżycie.

Stresu nie było, były za to chwile wzruszenia a nawet i łzy, łzy szczęścia. Gala finałowa przebiegła tak jak sobie to wyobrażałam. Na widowni było mnóstwo osób, które ciepło Nas przyjęły i dopingowały. Dzięki tym ludziom i Naszej Cudownej ekipie uśmiechy nie znikały Nam z twarzy.

Czy zachęciłabyś inne kobiety na wózku inwalidzkim do wzięcia udziału w takim konkursie?

Oczywiście, że tak. Drogie Panie, nie ma się naprawdę czego obawiać. Atmosfera jest niesamowita. Emocje sięgają zenitu. Te wybory to nie tylko możliwość pokazania siebie, ale przede wszystkim nabranie pewności siebie, pokonanie własnych lęków i słabości. To cudowna przygoda, która naprawdę wiele może zmienić w życiu, zmienić na lepsze. Nie warto się obawiać braku akceptacji i niemiłych komentarzy ze strony innych. Pamiętajcie, że to co robicie, robicie tylko dla siebie. Walczcie o swoje pasje i szczęście bo to jest w życiu najważniejsze. Każda przeszkoda jest do pokonania. Wystarczy tylko chcieć.

Jedną z nagród w konkursie był skok tandemowy ze spadochronem. Nie bałaś się? Jakie to uczucie być setki metrów nad ziemią?

Nie bałam się do momentu znalezienia się na brzegu samolotu chwilę przed wyskokiem. Kiedy lecieliśmy na początku pojawiła się myśl – ja chcę wracać do samolotu, ale to było tylko chwilowe. Na górze jest zupełnie inaczej. Wszystko wydaje się takie maleńkie, a dywanik usłany z chmur jest przepiękny. Podczas skoku emocje sięgnęły zenitu, nie da się opisać słowami tego co czułam. To trzeba przeżyć na własnej skórze. Dzięki firmie SkyDive z Warszawy, która ufundowała skok, spełniło się moje marzenie, za co jeszcze raz bardzo dziękuję.

Chorujesz na dystrofię mięśniową. Poruszasz się na wózku inwalidzkim. Pogodziłaś się z losem?

Myślę, że tego nie da się zrobić tak do końca. Pogodzenie się z tym co Nas spotkało nie jest proste. Ja po prostu zaakceptowałam swoją chorobę. Żyję normalnie, realizuję swoje pasje i walczę o szczęście. Staram się nie poddawać bez walki i iść do przodu nie patrząc wstecz. Choroba nie jest dla mnie wyrokiem, dystrofia jest częścią mojego życia, czymś z czym nauczyłam się żyć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ