Staję się własną matką!

typowa mama do artykulu„Wyprostuj się”, „zjedz mięso, a ziemniaki zostaw”, „ja tylko chodzę i sprzątam po wszystkich”. Znamy to z dzieciństwa. Teksty i zachowania naszych mam powodowały w nas mocne zdenerwowanie. Obiecywałyśmy sobie całe dzieciństwo, że przenigdy nie będziemy mówić i zachowywać się jak nasze rodzicielki. A już na pewno nie będziemy tak nudne i staromodne. Oto kilka powodów, które mogą uświadomić Ci, że stałaś się własną matką!

Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii większość z nas powiela zachowanie naszych matek. Próbę przeprowadzono na tysiącu mężczyzn i kobiet. Okazało się, że kolejne pokolenia powielają powiedzonka i zachowania swoich rodziców. Średnio, w wieku 32 lat odczuwamy to podobieństwo wyjątkowo wyraźnie.

Rozbiegane dzieci albo partner spędzający kolejną godzinę przed komputerem, powodują nagły wybuch. Zaczynamy krzyczeć podobnym tonem jak nasza matka. Gestykulujemy i używamy identycznych zwrotów, których nienawidziłyśmy w dzieciństwie, a które teraz na stałe goszczą w naszym słowniku.

Amelia zorientowała się, że jest „własną matką” po zamieszkaniu z chłopakiem. Denerwowało ją, kiedy Marcin całymi godzinami grał. Zaczęły się komentarze: „ledwo oczy otworzysz i już do komputera” albo kiedy gotowała obiad: „będziesz zimny jadł”, „będzie jak się ziemniaki ugotują”. Moment, kiedy po całym dniu sprzątania chłopak rzucił skarpetki na świeżo umytą podłogę w łazience, a Amelia pobiegła za nim i krzycząc: „nie jestem Twoją sprzątaczką!”. Nagle zdała sobie sprawę, że to ten moment – jest jak własna matka.

„Ile razy można powtarzać? To jak grochem o ścianę!” krzyczy do Kuby Jowita. Staje w łazience widząc smugi na świeżo umytym lustrze i poleruje. Nieistotne jest w jaki sposób i jak dokładnie Jakub posprząta. Jedno jest pewne – Jowita na pewno to poprawi. Kiedy była dziewczynką zawsze ją to denerwowało. Nie lubiła, kiedy mama stała jej „nad głową” i wytykała każde niedociągnięcie. Teraz denerwuje tym innych.

Kultowe „mamine” powiedzonko: „nie pij z łyżeczką, bo sobie oko wydłubiesz” jest doskonałym przykładem powielania tekstów naszych matek. Czy kiedyś, ktoś znał kogoś, kto rzeczywiście stracił oko przez niedotrzymanie zasad savoir vivre? – pyta Asia.

Miejscem, w którym możemy sobie uświadomić podobieństwo do naszych mam jest Internet. Jeszcze kilka lat temu zrywałyśmy boki słysząc, jak nasze rodzicielki dumają nad tym, czym jest Facebook, a ich jedyną rozrywką uprawianą na komputerze było układanie pasjansa. Teraz, przeglądając faceebokowe fanpage orientujesz się, że „nie ogarniasz”. Sytuacja staje się poważna, kiedy musisz prosić młodszego kuzyna o ustawienie zdjęcia profilowego na Instagramie. O ile wiesz, co to Instagram…

Stoimy w kolejce w sklepie. Przed nami młodzieniec kupuje alkohol. Wyjmuje dowód osobisty, pani ekspedientka wypowiada na głos rok urodzenia delikwenta – 1996. I ta bezcenna chwila, kiedy uświadamiasz sobie, że „te dzieci tak szybko rosną”.

Sobotni wieczór. Po tygodniu pracy albo nauki obiecujesz sobie ze znajomymi, że w weekend zaszalejecie. Jesteś już dorosła, możesz wyjść i wrócić kiedy chcesz, nie martwisz się o pieniądze, nikt nie będzie suszył Ci głowy o późny powrót do domu, aż w końcu kończysz na kanapie przed X Factorem. Może nawet pozwalasz sobie na lampkę wina – istne szaleństwo!

Umawiasz się ze znajomymi i już dwa dni wcześniej planujesz menu. Cały wieczór spędzasz na obsłudze i „dokarmianiu” swoich gości. Gryziesz się w język po kolejnym: „może jeszcze sałatki Monisiu?”. Twoja impreza kończy się o 22.

Obserwując „dzisiejszą młodzież” zastanawiasz się, jak można się tak ubierać. Nie rozumiesz napisów na koszulkach dzieciaków, a młodzieżowy slang jest dla Ciebie obcym językiem. Wychodzisz z klubu, bo a: jakaś dziwna muzyka, b: same dzieciaki.

Twoją piątkową rozrywką są zakupy… spożywcze. Doskonale orientujesz się w promocjach, a kiedy kupujesz kolejny kilogram wołowiny w niesamowicie dobrej cenie -postanawiasz wszystko poporcjować i zamrozić. Powoli stajesz się chomikiem, a Twoja niegdyś studencka, niemalże pusta szafka, zaczyna przypominać skarbiec.

Dagmara Sobczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ