O.S.T.R. – „Nie chcę pod sceną tysięcy głupców, wolę mądrych stu”

Ostatnio Łódzki raper ostro podsumował kondycje współczesnej sceny hip-hopowej.

O.S.T.R.: Nie chcę pod sceną tysięcy głupców, wolę mądrych stu

Jesteśmy świeżo po tym jak, najnowszy singiel Ostrego, zatytułowany „Nie chcę”, trafił do sieci. Numer ten jest zapowiedzią płyty „Gniew”. Ta na sklepowe półki trafi już 27 lutego 2020 roku.

Numer „Nie chcę” to naprawdę mocny numer. O.S.T.R. ego słyszymy tutaj na agresywnym, bogatym w brzmienia, bicie – własnej produkcji. W numerze raper wypowiada się na temat kondycji współczesnej sceny hip-hopowej. Stając jej naprzeciw, rapuje: „nie chcę propsów znawców, wniosków – rap tu spływa z moich żył”, „ściema roku, bez wyrzutów zjadam gnoi mierny skill” albo „morze ścieków, ja na przekór pierdolę ich marketing”. Według artysty w hip-hopie przede wszystkim liczy się dusza! Teledysk to z kolei robota ekipy 9Liter Filmy.

 

Na albumie “GNIEW”, który wyprodukowany w całości został przez O.s.t.r.ego. aż po dziewięciu latach przerwy, artysta pokaże, że nie obchodzą go tymczasowe i chwilowe, hiphopowe mody. Raper stawia na autorski rap, oraz na szczery przekaz, zresztą jak zawsze. Artysta już niejednokrotnie odwoływał się do brzmień z przeszłości, oczywiście na nich nie poprzestając. Nie jest to rap dla dzieciaków – a dla mądrych i doświadczonych ludzi, którzy są w stanie utożsamić się z przekazem, jaki serwuje Adam.

Identyfikacją graficzną albumu „GNIEW”, zajęło się 247studio, pod dyrekcją artystyczną Oskara Podolskiego (OESU.) oraz Karola Imiałkowskiego. Identyfikacji będzie towarzyszyć zjawiskowa oprawa fotograficzna, za nią z kolei odpowiada kolega Ostrego ze szkolnych lat, a jednocześnie znakomity fotograf – Paweł Fabjański.

Właśnie na ostrygniew.pl ruszyła przedsprzedaż albumu w wersji A – będzie ona limitowana do maksymalnie 5 tysięcy ręcznie numerowanych egzemplarzy! Składają się na nią dwie płyty CD. Na pierwszej znajdziemy podstawową wersje albumu O.S.T.R.. Na drugiej z kolei znajduje się jej wersja alternatywna, nazwana już zgodnie z tradycją “Snap Jazz Edition”. Była to jedna z trzech planowanych wersji płyty. Do tej wersji albumu dołączone będą także dodatki – karta survivalowa i zestaw stickerów „GNIEW”. Każdy, kto zamówi płytę, otrzyma również prawo ściągnięcia obu wersji albumu w formacie cyfrowym, dokładnie w dniu premiery o godzinie 00:00. Preorder jest już niedostępny – sprzedał się on w ciągu kilku godzin od uruchomienia.

Tekst jest dosyć mocny:

„Nie chcę, nie chcę, nie chcę
Nie chcę propsów znawców, wniosków, rap tu spływa z moich żył
Nie syp koksu na stół, dość już błaznów łakomych na blichtr
Tak to głos mój – gangów, ziomków, slangu niepokorny krzyk
Jebać oldschool, lapsów, newschool, mam tu niezawodny styl
Pieprzę statystyki, obejrzenia, lajki – jeden chuj
MC jęczą jakby głos swój podkładali na RedTube
Jebią takie smuty, jakby byli świadomi swych ról
Wrócił król, na mordę but, bo nie ma, nie ma, nie ma, nie ma
Nie ma hip hopu bez wrzutów, bboy’i, DJ’i, gry
Siema roku, bez wyrzutów zjadam gnoi mierny skill
Nie ma scratchów, nie ma breaku, nie ma już emocji w tym
Morze ścieków, ja na przekór pierdolę ich markę Think
Nie chcę więcej gonić płyt, nie chcę promocji i cyfr
Jestem sercem, sensem życia, świeżym powietrzem we krwi
W mieście tętnem, treść przenika jak dym przez zamknięte drzwi
Wersy gęste, masz amnezje, nie chcę, nie chcę, nie chcę, nie chcę

Nie chcę nawijać o tym ile mam floty i ile posiadam domów i aut
Straciłbym dłonie, gdybym na raz musiał przeliczyć cały ten hajs
Dwie dekady w trasie, masz wyobraźnię
A dalej nic nie wiesz o tym co mam
Scena mnie nienawidzi, ulica szanuje za szczerość
Serce, lojalność od lat
Nic nie zawdzięczam nikomu
Od zawsze na siebie stawiam va bank
Dla jednych sukces to morda na puszce
Wersy do piwa, sława i lans
Dla mnie rodzina, wsparcie od ludzi
Każda wygrana, sprawa na psach
To mój zamach na rap

Nie chcę, nie chcę, nie chcę
Nie chcę braw klakierów, mam na celu niemoc wannabes
Pieprzę rap frajerów, hajs w portfelach IQ nie doda im
Nie ma szans dla plebsu, funk projektów, mój grunt niczym Shaolin
To mój dar do wersów, klan morderców, nas dwója i ten bit
Nie chcę wozić się, w pożyczonych ciuchach wbijać na klip
Tani snobizm, dragi i komizm, hajs nie zrobi z nich MC
Patrz na showbiz zarobionych, ta, ej dziwko, dawaj kwit
Jestem z Łodzi, zbrodni głodny
Weź to pojmij Ja mam, ja mam
Ja mam dosyć, dosyć gości „yolo”, weź im zamknij dziób
Można zwątpić w bloki, ziomki wolą remix, skunk i blues
Daję teksty światu, pewnych kwestii prawdy swoich słów
By mieć prestiż, szacun dzielni, wiernych ludzi zawsze tłum
Nie chcę pod sceną tysięcy głupców, wolę mądrych stu
Nie gram koncertów dla pengi, kruszcu pasja zdobi mózg
Nie mam parcia, wariat sprawdź, bo serce bije w tempie nut
Wolę luz, Cole, rum, dobry trun, nie chcę, nie chcę, nie chcę

Nie chcę nawijać o tym ile mam floty i ile posiadam domów i aut
Straciłbym dłonie, gdybym na raz musiał przeliczyć cały ten hajs
Dwie dekady w trasie, masz wyobraźnię
A dalej nic nie wiesz o tym co mam
Scena mnie nienawidzi, ulica szanuje za szczerość
Serce, lojalność od lat
Nic nie zawdzięczam nikomu
Od zawsze na siebie stawiam va bank
Dla jednych sukces to morda na puszce
Wersy do piwa, sława i lans
Dla mnie rodzina, wsparcie od ludzi
Każda wygrana, sprawa na psach
To mój zamach na rap
Nie chcę, nie chcę, nie chcę

Nie chcę propsów, znawców, wniosków, rap tu spływa z moich żył
Nie syp koksu na stół, dość już błaznów łakomych na blichtr.”

Źródło: https://genius.com/

Zobacz także:

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ