Kompleksy kobiet, utrudniające życie

72942 septimiu29 BarRefaeli MaximIndia Oct20123 122 169loWiększość z nas nie jest zadowolona ze swojego wyglądu – narzekamy na nasze uda, brzuch, piersi, twarz i pupę. I o ile nie ma nic złego w odrobinie samokrytyki, to wiele z nas jest zdecydowanie zbyt krytyczne wobec siebie. A to już może nam poważnie utrudnić życie.

Z kompleksami wiąże się przede wszystkim niska samoocena. Jeśli coś nam się w sobie nie podoba to, dopóki to się nie zmieni, dopóty będziemy postrzegały same siebie jako gorsze i brzydsze. A niestety, jeśli same tak będziemy o sobie myślały, to trudno nam będzie znaleźć mężczyznę, który nas będzie doceniał. Jeśli my nie będziemy się szanować i uważać, że jesteśmy piękne i zdolne, innym ludziom trudno nas będzie w ten sposób postrzegać.

Dlatego publikujemy tzw. ”czarną listę” kobiecych kompleksów – oto myśli, które podkopują samoocenę u większości kobiet:

Waga, czyli „jestem za gruba”. Każda z nas ma taką przyjaciółkę, która, mimo idealnych wymiarów, zawsze będzie powtarzała, że jest za gruba. Na dowód będzie pokazywać tą jedną malutką fałdeczkę tłuszczu na brzuchu, której i tak w ogóle nie widać. Tragedia zaczyna się, kiedy postanowimy wejść na wagę – większość z nas od razu stwierdzi, że musi zrzucić co najmniej 5 kilogramów, żeby wyglądały (w swojej opinii) przyzwoicie. Potem przeglądamy się w lustrze w poszukiwaniu wszelkich fałdek, fałdeczek i zbędnych krągłości, których koniecznie musimy się pozbyć. Wiele z nas martwi się, że mimo diety i ćwiczeń, nasza masa ciała najpierw spadła, a potem zaczęła znowu rosnąć. Pamiętajmy, że waga nie odzwierciedla proporcji tłuszczu i mięśni w naszym organizmie- dlatego w takich przypadkach musimy patrzeć na nasze wymiary. Co z tego, że po kilku miesiącach ćwiczeń „przybyło” nam kilka kilogramów, skoro zmieścimy się w spodnie o rozmiar mniejsze? Koncentrujmy się na tym, jak wygląda nasze ciało, a nie ile ważymy. I pracujmy nad nim, dopóki nie osiągniemy satysfakcjonujących efektów.

Niewiele z nas jest rzeczywiście zadowolonych ze swojego biustu – zazwyczaj jest on za mały, za duży, zbyt obwisły, zbyt spiczastybiodra 250 375 life4style czy zbyt odstający. „Gwoździem do trumny”, jest sytuacja, w której dopatrzymy się, że jedna pierś jest mniejsza od drugiej. Tymczasem większość problemów z naszym biustem można naprawić dobrym stanikiem. Około 80% Polek nosi źle dobrany biustonosz (sic!). To jest trend, który musi się zmienić. Dzięki dobrze dopasowanemu stanikowi odpowiadającemu naszym potrzebom naprawdę jesteśmy widocznie zmienić i poprawić kształt naszych piersi. Co ważne, nie możemy niewolniczo trzymać się jednego rozmiaru – inne kroje biustonoszy będą wymagały innego rozmiaru tak, aby być dobrze dopasowane. Ponadto, wiele z nas zapomina, że nasze ciało zmienia się z wiekiem. Systematyczne mierzenie się i wymiana bielizny pozwoli nam uzyskać wymarzony efekt podczas codziennego ubierania się.

Jedna z najbardziej nielubianych części ciała- brzuch, zawsze jest za gruby. Jesteśmy gotowe spędzić godziny na siłowni oraz wydać fortunę na kremy ujędrniające, aby poprawić wygląd tej partii naszego ciała. Ten kompleks najbardziej przeszkadza nam w sezonie wakacyjnym i w sypialni, czyli za każdym razem, kiedy musimy wystawić nasz brzuch na widok publiczny. Jedna fałdka wystająca spod gorsetu czy nad kostiumem kąpielowym może nie tylko skutecznie popsuć nam nastrój, ale również poważnie pogorszyć poczucie własnej atrakcyjności. Dlatego pracujmy nad nim, ale nie dążmy do „kaloryfera”- to pozostawmy naszym mężczyznom.

Podobnie nigdy nie jesteśmy do końca zadowolone z naszych nóg: za krótkie, krzywe, grube uda czy masywne łydki – to główne oskarżenia jakie formułujemy pod ich adresem. I tak, jak w przypadku brzucha spędzamy godziny na ćwiczeniach i wydajemy fortuny na kremy, które poprawią ich wygląd oraz pozbędą się naszego wroga numer jeden – cellulitu. Spędzamy mnóstwo czasu polując na niego, bo widoczny gołym okiem może sprawić, że najładniejsze i najzgrabniejsze nogi będą wyglądały po prostu nieestetycznie. Dlatego czy to w przymierzalni, usiłując się wcisnąć w świetną parę jeansów, czy na plaży w kostiumie, czy w sklepie z butami poszukując kozaków, refleksje, szczególnie te negatywne, dotyczące naszych nóg, manifestują się w szczególny sposób. Spójrzmy prawdzie w oczy: na większość aspektów wyglądu naszych nóg (takich jak długość czy zgrabność) nie mamy wpływu. Możemy pracować jedynie nad szerokością naszych ud i łydek. Dlatego nie przejmujmy się tym, na co nie mamy wpływu. Za to dobierajmy ubrania w taki sposób, aby je wysmuklić, bo wtedy istnieje szansa, że znowu zaczną się nam podobać.

Oto najpopularniejsze kobiece kompleksy. Tą listę można by było jeszcze rozwinąć, jako że każda z nas znalazłaby pewnie jeszcze w sobie kilka dodatkowych rzeczy, które chciałaby poprawić. I nie ma nic złego w tym, że chcemy bardziej się sobie podobać. Paradoksalnie, trudniej nam jest polubić siebie same niż zacząć coś zmieniać. Dlatego też, jeśli chcemy coś zmienić, zróbmy to. Jednak cieszmy się z każdego centymetra i kilograma, który zgubimy. Skupiajmy się na pozytywnych stronach, a nie na negatywach. I może od czasu do czasu stańmy przed lustrem i zamiast szukać niedoskonałości sprawdźmy, ile rzeczy się nam w sobie podoba. Być może same się zaskoczymy i stwierdzimy, że wcale nie jesteśmy takie brzydkie i niezgrabne, jak nam się wydaje?

Anna Myślińska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ