Katarzyna Dowbor: W internecie pisali, że się zapuściłam

Katarzyna Dowbor od kilku lat miała problemy z tarczycą, które wpływały na funkcjonowanie całego organizmu. Dziennikarka zdecydowała się na operację. Teraz czuje się już znacznie lepiej. Jednak internauci byli bezlitośni! Jak wspomina ich słowa?

Myślałam, że nie wstanę z łóżka

Katarzyna Dowbor o tym, że ma problemy z tarczycą dowiedziała się w 2014 roku. Przez wiele lat czuła, że jej organizm nie funkcjonuje tak, jak należy. Miała coraz gorsze samopoczucie. Rano myślała, że nie wstanie z łóżka. W końcu dziennikarka zdecydowała się na usunięcie tego organu. To była dobra decyzja.

„(…) jestem mocna psychicznie, więc siłą woli jakoś sobie z tą chorobą radziłam. Chociaż były takie momenty, gdy rano ręce i nogi wydawały mi się okropnie ciężkie – miałam wrażenie, że nie wstanę z łóżka. Siadała mi psychika. Ale mówiłam sobie: musisz. I wstawałam. Natomiast w pewnym momencie pani doktor Małgorzata Gietka-Czernel powiedziała: „Wycinamy, pani jest coraz starsza, za chwilę będą leki na nadciśnienie, na cukier. Będzie pani brała już nie jeden, ale dwa wagony leków rocznie i wysiądzie pani wątroba. Może lepiej tę wątrobę jednak chronić i tarczycę wyciąć” – mówiła dziennikarka w rozmowie z „Vivą!”.

Dobrze, że to nie nowotwór

Jak Katarzyna Dowbor dowiedziała się o chorej tarczycy? Kilka lat temu jej uwagę zwróciły problemy z okiem. Lekarz zlecił jej na badania. Okazało się, że wszystkim kłopotom winna jest nieprawidłowe funkcjonowanie tarczycy, a nie sprawy nowotworowe. Szczęście w nieszczęściu.

„Potem pan doktor przyszedł i mówi do mnie: Jest dobra wiadomość, to tylko tarczyca. Ma pani mocną nadczynność. Powiem szczerze, że gdy zobaczyłem to pani oko, to byłem pewien, że ma pani guza mózgu… I wtedy doznałam szoku, bo nie przypuszczałam, że to może być nowotwór, a o tarczycy prawie nic nie wiedziałam”- zdradziła Katarzyna Dowbor.