Dorastać na planie serialu – Klaudia Halejcio

halejcio3 sporteuroW serialu „Rezydencja” grasz zepsutą do szpiku kości Marysię Podhorecką. Takie role zwykle nie budzą sympatii wśród widzów. Nie bałaś się tego? A może taka rola to dla aktora wyzwanie?

To na pewno jest wyzwanie, bo Marysia jest postacią zupełnie inną niż ja, nie do końca tak oczywistą jakby się mogło wydawać. To nie jest tak, że ona jest, tak jak powiedziałaś zepsuta do szpiku kości. Jej zachowanie jest pewną przykrywką, służąca temu, by zwrócić na siebie uwagę rodziców, którzy bardzo dużo pracują i nie mają dla niej czasu. Tak naprawdę Marysia jest bardzo wrażliwa, tylko stwarza pozory osoby cynicznej i egoistycznej. Dzięki temu, że ta postać jest „wielowymiarowa” daje duże możliwości aktorskie.

Gdybyś musiała wybierać – teatr czy plan serialu?

To bardzo trudne pytanie, bo tak jak powiedziałam to są dwie zupełnie różne formy aktorstwa. Najchętniej robiłabym to i to. Granie w teatrze sprawia mi ogromną przyjemność, ale praca w serialu też jest fascynująca i ciekawa. Nie umiałabym wybierać między jednym i drugim.

Uroda przeszkadza, czy pomaga w zawodzie aktora?

Czasami trochę „szufladkuje” i z tym jest problem. Zwykle reżyserzy szukając aktorki do filmu czy serialu mają już swoją wizję urody, która pasuje do danej postaci. Wtedy trzeba udowodnić, że mając ładną buzię można „zdjąć” z siebie to, co jest widoczne na pierwszy rzut oka i stworzyć postać od podstaw.

Jako że jesteś bardzo młoda i atrakcyjna zapewne dostajesz liczne propozycje sesji zdjęciowych do magazynów dla panów?

Dostałam kilka takich propozycji, ale uważam, że póki co to nie jest dobry czas na tego typu projekty.

Dlaczego?

Bo chcę, by w moim przypadku taka sesja była tylko dodatkiem do moich osiągnięć zawodowych. Uważam, że obecnie takie zdjęcia mogły być zbyt oczywiste – młoda aktorka pozuje w piśmie dla panów. Nuda! Na takich fotografiach chcę się pokazać jako artystka i pewna siebie kobieta… Jeszcze czekam na tę chwilę.

Wśród obowiązków aktorskich znajdujesz czas na pisanie bloga. O czym on jest i do kogo jest adresowany?

Pomysł na pisanie bloga podsunęła mi moja przyjaciółka. Przez długi czas prowadziłam swój funpage na Facebooku. Umieszczałam tam różne ciekawostki z mojego życia zarówno prywatnego jak i zawodowego. Pomyślałam, że blog byłby fajną kontynuacją tego co moi czytelnicy znajdują na Facebooku. Faktycznie prowadzenie bloga jest czasochłonne, ale ja nie jestem typową blogerką. W żadnym razie nie traktuję tego jak biznesu. Zajmuję się tym hobbistycznie. Jeśli są tam zdjęcia potraw, które gotuję, to one wyglądają dokładnie tak samo na moim talerzu – po prostu dzielę się smakami, inspiracjami i pomysłami, a ponadto mam dobry kontakt z ludźmi, którzy mi kibicują. Dają mi energię i dużo, bardzo dużo ciepłych słów.

W mediach czasami pojawiają się nieprzychylne komentarze „znawców mody” dotyczące Twoich stylizacji, w których pojawiasz się na oficjalnych imprezach. Przejmujesz się tym i bierzesz to sobie do serca?

Nie, dlatego, że za każdym razem kiedy wybieram stylizację na wyjście, to jest to coś w czym czuję się dobrze i swobodnie. Tak naprawdę gusta są różne. Jednemu coś się podoba, a drugiemu nie. Nie da się dogodzić wszystkim w stu procentach. Postanowiłam, że w tym, co mam na sobie przede wszystkim to ja muszę czuć się pięknie, seksownie i kobieco. Wiadomo, że czasami zdarzają się wpadki, ale to wynika z tego, że w świetle reflektorów i fleszy ubrania i tkaniny pracują trochę inaczej. Coś się podwinie, odwinie lub będzie się nieestetycznie świecić, a fotoreporterzy tylko czekają na taki moment, by móc zrobić zdjęcie.

Masz stylistę? halejcio4 sporteuro

Nie. Kiedyś w doborze ubrań pomagała mi moja koleżanka, która interesuje się modą i w tamtym czasie budowała swoje portfolio. Teraz pracuje w jednym z modowych magazynów. Dziś raczej korzystam z rzeczy, które mam w swojej szafie. Sama też chodzę na zakupy.

Klaudia, mało wiemy o Twoim prywatnym życiu. Nie prowokujesz, nie masz na swoim koncie żadnego skandalu. Za to ciągle grasz. Nie fascynuje Cię ten show-biznesowy światek?

Wiesz co, ja faktycznie za dużo nie imprezuję, bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Staram się chronić swoją prywatność. Nie chcę budować kariery na skandalach, bo to owszem, jest szybka, ale również bardzo krótka droga, którą ja nie chcę iść. Zależy mi na tym, żeby się rozwijać zawodowo i być w tym coraz lepszą, a nie na tym, by prowokować. Największą frajdę sprawia mi to, że pracuję i że nie jest to efektem dziesiątkowania mediów rewelacjami na temat moich związków, partnerów i sercowych rozterek. Wiem, że mam za sobą ludzi, którzy śledzą moją karierę i trzymają za mnie kciuki. Do tej pory udało mi się zrobić kilka, w moim odczuciu fantastycznych rzeczy w tym zawodzie i chciałabym, żeby ludzie kojarzyli mnie głównie z tego, a nie ze skandali.

Twoja wymarzona rola?

Na pewno bardzo bym chciała zagrać w filmie kostiumowym. No i uwielbiam Woody’ego Allena, więc u niego z całą pewnością chciałabym zagrać (śmiech). Trzeba mierzyć wysoko.

A propos, myślałaś o karierze zagranicznej?

Tak, jak najbardziej. Za parę dni wybieram się na dwa tygodnie do Londynu, podszkolić swój język i akcent. Zobaczymy co się wydarzy.

Wyobrażasz sobie życie bez aktorstwa? Masz jakiś zapasowy plan?

Raczej staram się tak nie myśleć, bo aktorstwo to jest coś, bez czego nie wyobrażam sobie życia. Nie myślę o żadnej alternatywie, robię wszystko, żeby zostało tak jak jest.

W takim razie trzymam kciuki i dziękuję za rozmowę.

Ja również dziękuję.

Rozmawiała: Paulina Ostapiuk, Fot. Bartosz Szubski

www.klaudiahalejcio.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ