Wyobraź sobie, że spędzasz miesiące na rajskiej wyspie, spotykasz ciekawych ludzi i jeszcze dostajesz za to pieniądze. Niemożliwe? Jak się okazuje praca nie musi ograniczać się do głodowej pensji i dnia spędzonego za niewygodnym biurkiem. Pilnowanie egzotycznej wyspy, podróżowanie po świecie i opisywanie wrażeń na blogu lub testowanie zjeżdżalni w parkach wodnych – takie oferty można znaleźć w Internecie. Brzmi kusząco, prawda? Zobaczcie jakie propozycje, do tej pory, cieszyły się wielką popularnością.

Relaks w australijskim słońcu

Australia jest krajem, który przoduje w organizowaniu rekrutacji na etaty marzeń. W ubiegłorocznej edycji poszukiwano osób, które potem opisywały wydarzenia z Sydney na portalach społecznościowych, fotografowały wydarzenia w Melbourne, czy (co najważniejsze) opiekowały się plażami i mierzyły temperaturę wody w rajskim stanie Queenslan. Oznacza to, że do głównych obowiązków wybranych szczęśliwców należało opalanie się się na białym piasku, wygrzewanie w słońcu i nurkowanie w Wielkiej Rafie Koralowej. Najlepsi kandydaci, wybrani spośród tysięcy chętnych, przez pół roku zarobili nawet sto tysięcy dolarów australijskich, czyli 78 tysięcy euro. Organizatorzy chcą, żeby każdy pracownik możliwie jak najwięcej skorzystał z atrakcji oferowanych przez australijskie kurorty, co ma się przyczynić do wzmożonej promocji tamtejszej turystyki. Po takim wstępie nikogo nie trzeba chyba namawiać do intensywnego odświeżania australijskich stron rządowych.

Menadżer szkockiego dobytku

Wielką furorę w Internecie zrobiła ostatnio oferta szkockiej agencji rządowej Historic Scotland. Poszukiwano menadżera do zarządzania wyspą Inchcolm na Morzu Północnym. Na szczęśliwca czeka w pełni wyposażony domek, tuż obok średniowiecznego opactwa no i przede wszystkim-kapitalne widoki. Wyspa stanowi esencję tego, co przyciąga turystów do Szkocji. Można na niej znaleźć zabytkowe fortyfikacje, budynki sakralne i poczuć prawdziwą dzikość przyrody. Co należy do zadań pracownika? Jakość o usługi turystyczne na wyspie i pomoc zwiedzającym. Wyspę odwiedzają często zakochani, którzy planują ceremonię ślubną w opactwie, więc obowiązki nie należą do najtrudniejszych. Zakochani z reguły są bezkonfliktowymi klientami. Miejsce nie jest oblężone ludźmi, więc to okazja na wyciszenie i odpoczynek. Jako, że jednak dość popularne są wycieczki narzeczonych, menadżer nie zamieni się w pustelnika. Do tego kusi pensja. Wyliczono, że może wynosić nawet 100 tysięcy złotych.