Udawali Biedronkę i Lidla. Teraz muszą oddać 1,5 miliona
Ślusarz i elektromechanik wpadli na pomysł, jak zarobić, ale się nie narobić. Razem z dwoma kolegami przez ponad rok udawali pracowników Biedronki i Lidla. Zamawiali w hurtowniach drogie towary (np. orzechy czy tabletki do zmywarek), za które nigdy nie płacili. Później odsprzedawali je dalej. Właśnie zapadł surowy wyrok.
Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie czterech Dolnoślązaków. Dwóch z nich przyznało się do winy i dobrowolnie poddało karze. Jeden dostał pół roku więzienia w zawieszeniu, a drugi trafił za kratki na 1,5 roku. 31 października zapadł wyrok dla dwóch pozostałych. I teraz zapewne żałują, że nie poszli w ślady kolegów. Ślusarz i elektromechanik, Jarosław J. ze Świebodzic i Daniel P. z Wałbrzycha muszą oddać firmom milion i 492 tysiące złotych. Trafią też do więzienia. Jarosław J. na 2 lata i 9 miesięcy (plus 6 tys. zł grzywny), a Daniel P. na rok i 6 miesięcy (plus 4 tys. zł grzywny).
Kara jest bardzo surowa, ale oszuści solidnie sobie na nią „zapracowali”. – Oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tego stałe źródło dochodu – cytuje słowa sędzi Edyty Pawłowicz-Durlak „Gazeta Wyborcza”. – Kary w zawieszeniu nie byłyby sprawiedliwe i adekwatne do stopnia zawinienia – tłumaczyła w uzasadnieniu wyroku.
Mężczyźni naciągali zagraniczne firmy przez bardzo długi czas, bo od 23 kwietnia 2015 r. aż do 4 maja 2016 r. Podszywając się pod pracowników Biedronki i Lidla zamawiali u nich towary, nie płacąc za nie. Jarosław J. wyszukiwał ofiary, a Daniel P. organizował transport i dalszą sprzedaż. W sumie wyłudzili niebagatelną sumę ok. 3,8 milionów złotych! Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrońca oskarżonych zapowiada apelację.
fot. kadr z wideo