Nie będzie pogrzebu Tomasza Mackiewicza? To byłby teatr

Tomasz Mackiewicz w Indiach przeszedł nawrócenie. Miał jednak jeden problem

Coraz więcej wiemy na temat przeszłości Tomasza Mackiewicza. Mężczyzna po odwyku od heroiny spędził siedem miesięcy w ośrodka dla trędowatych w Indiach prowadzonego przez Polkę, dr Helenę Pyz. Kobieta zdradza, że Tomasz Mackiewicz przeszedł tam nawrócenie. Himalaista chciał pójść do spowiedzi, jednak był pewien problem…

Tomasz Mackiewicz w Indiach przeszedł nawrócenie. Miał jednak jeden problem

Tomasz Mackiewicz znalazł się w Indiach w 2000 roku. Mężczyzna był wtedy zaraz po odwyku w Monarze, w którym leczył się od uzależnienia od heroiny. Wierzył, że dzięki wyprawie odnajdzie harmonię w życiu. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya, którego prowadziła dr Helenę Pyz. Czy góry były dla niego ucieczką od trudnych wydarzeń?

„Niektórzy mówią, że góry były dla niego ucieczką przed rzeczywistością, ale to nieprawda. Tomek nie był człowiekiem, który uciekał. Myślę, że on brał życie pełnymi garściami. Absolutnie nie był uciekinierem, wręcz przeciwnie. Myślę, że wspinaczka nie była też dla niego sposobem na osiągnięcie stanu, który kiedyś dawały mu narkotyki. Absolutnie nie. Raczej chęcią przezwyciężenia tego, co miał najgorsze w życiu. Chciał być ponad to. Chciał pokazać, że stać go na jeszcze więcej” – mówiła Helena Pyz w rozmowie z Fakt24.pl

Jak Polka wspomina pobyt Tomasza Mackiewicza?

„Jego pobyt na pewno był formą wyrównania czegoś, co wcześniej w życiu zawalił. Przede wszystkim sobie. Ludzie muszą poprawiać swój własny obraz. A często nie potrafią wybaczyć sami sobie, gardzą sobą. To jest najgorsze, że nawet jeśli inni już ich zaakceptują, to oni sami dalej uważają się za tych gorszej kategorii. Choć Tomek, gdy do mnie przyjechał, już wychodził na prostą. Ten Monar dużo mu pomógł” – powiedziała Helena Pyz w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.

Posłuchajcie, jak Tomek Mackiewicz śpiewał „Abba Ojcze”!

https://www.facebook.com/czapkins/videos/1362589443833701/

Otwarty, ale nie wylewny

Helena Pyz postrzegała Tomka Mackiewicza jako otwartą i ciekawą świata osobę, ale zauważała, że nie był wylewny, nie lubił dzielić się swoimi przeżyciami. Wspomina nawet, że mężczyzna chciał się wyspowiadać, jednak nie umiał po angielsku. Potem udało mu się skorzystać z sakramentu pokuty i już do końca pobytu w pełni korzystał z Eucharystii.

„Choć Tomka określiłabym jako otwartego, ciekawego świata i ludzi to na pewno nie jako wylewnego, łatwo opowiadającego o swoich osobistych sprawach, a już z pewnością nie dzielił się przeżyciami. Niemniej w dniu zapowiedzianej spowiedzi dla wszystkich (na stałe był 1 ksiądz, zaprosił jeszcze 2 czy 3 do pomocy) przed zakończeniem Roku Świętego, roku szczególnych łask, przyszedł do mnie ze stwierdzeniem: „Też bym poszedł do spowiedzi, ale nie umiem po angielsku”. Poprosiłam jednego z księży, którego znałam, wyjaśniłam problem i jakoś sobie dali radę… No i już do końca pobytu Tomek korzystał w pełni z sakramentów, z codziennej Eucharystii” – dodała Helena Pyz.

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.facebook.com/Tomek Czapkins Mackiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ