To nie jest zawód dla kobiet!

Zawód DJ’a kojarzy się z prestiżem, darmowym alkoholem w klubach i dużym zainteresowaniem płci pięknej. To też wszechobecny lans. Męski lans. Bo wyobrażając sobie osobę, której zadaniem jest muzyczne poprowadzenie imprezy, zawsze mamy przed oczami mężczyznę. Dzieje się tak, ponieważ panie pojawiają się na scenie zazwyczaj w towarzystwie swoich kolegów. Samodzielnych Dj’ek jest w Polsce niewiele. Postanowiłam przyjrzeć się jednak ich pracy i stwierdzam, że muzyka naprawdę łączy pokolenia.

archiwum prywatne

Umiarkowana dojrzałość

Zupełnie innym torem potoczyły się losy Praktycznej Pani, czyli DJ’ki, która pojawiła się w branży prawie dekadę wcześniej. Jej specjalnością są czarne brzmienia: urban r&b, soul, club hip hop. Tylko ona i DJ Mixtee (również kobieta) grają takie klimaty w Polsce. Często razem nakręcają imprezy, a nawet są ze sobą mylone. – To przez to, że obie nosimy czapki – wyjaśnia Praktyczna Pani.


Marta, bo takie jest jej prawdziwe imię, zaczęła rozwijać swoje hobby od… rzucenia pracy. Chciała utrzymywać się z samego DJ’owania. Skąd taki pomysł? Mówi, że wynikał z potrzeby bezpośredniego wpływu na to, co działo się na parkiecie w latach 90. Pierwszy sprzęt kupiła za pożyczone pieniądze i zaczęła uczyć się grania z filmów na YouTube. Nagrywała dema, które wysyłała do różnych klubów. Akurat odezwał się ten, na którym najbardziej jej zależało, przygarnął ją też 2000dirty DJs, czyli skład, który grał wtedy w zagłębiu „Dobra”. Po dwóch latach wydała pierwszy mixtape „Praktyczna Pani The Real Mashmix”, a później wszystko potoczyło się już o wiele szybciej. Dzisiaj jest rezydentką kilku warszawskich klubów, gra w całej Polsce i za granicą.


Jej marzenia dotyczące muzyki wiążą się nie tylko z własną osobą, ale z tym, jak powinna wyglądać w dzisiejszych mediach. – Chciałabym, żeby na MTV, VIVIE czy innej stacji leciała muza, która nie robi ludziom sieczki z mózgu. Kiedyś np. leciał tam 2Pac i Notorious, i każdy dresiarz to znał. Czy ktoś mówił, że to „za wolne „? Nie, bo świadomość media kształtowały inaczej. Nie było dostępu do muzyki, tak jak to zepsuł Internet. Ludzie czekali na to, co nowego usłyszą na imprezie, a DJ był wyrocznią i wyznaczał trendy. Teraz każdy ma dostęp do muzyki i stało się odwrotnie. Ludzie, jeśli nie słyszą czegoś, co znają, są rozczarowani i dają to mocno odczuć. Marzy mi się złoty środek i tępienie tej muzycznej „sraczki” za przeproszeniem. Na innych płaszczyznach, chciałabym rozwinąć prywatne projekty na tyle, żeby były rozpoznawalne. Miło byłoby zagrać z artystami, których lubię i cenię. I na koniec – zawsze żyć z muzyki.


Praktyczna Pani mówi, że nie dostawała rad jak zostać DJ’ką, nikt nie pokazał jej drogi, którą ma iść. Kiedy młode osoby pytają ją, jak zacząć, mówi, że tym pytaniem zamykają sobie drogę do profesji. – Wszystko opiera się na słuchaniu muzyki, bywaniu na eventach, poznawaniu osób z branży. Jeśli pasja jest na tyle wielka, że się nie poddajesz – obroni się sama – tłumaczy Marta.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ