Dzisiaj finał "Tańca z gwiazdami"

Syn Beaty Tadli: Jestem w grupie znajomych, z którymi składamy się na frytki, bo nie mamy na nic innego

Beata Tadla zachwyca w „Tańcu z gwiazdami”. Swoją skromnością i zaangażowaniem zdobyła serca widzów. Najbardziej kibicują jej rodzice oraz dorastający syn Jan. Nastolatek udzielił swojego pierwszego wywiadu. Jakie zdradził tajemnice?

Będzie na wakacje

Jan Kietliński wcale nie dostaje wiele pieniędzy od rodziców. Od września opiekuje się dziećmi znajomej, dzięki temu chłopak ma fundusze na weekendowe wydatki. Pracuje również w kawiarni. Chce zarobić na wakacje.

„Od września opiekuję się dziećmi znajomej. Dzięki temu dostaję około 100 zł w tygodniu, co zupełnie wystarcza na zabawę w weekendy. Ostatnio dostałem też pracę w kawiarni na bulwarach. Będę tam pracować w weekendy, a w wolnym czasie też w tygodniu. Może uda mi się zarobić trochę pieniędzy na wyjazd w wakacje” –zdradził syn Beaty Tadly w rozmowie z Faktem.

https://www.instagram.com/p/BhXFewHBBjx/?hl=pl&taken-by=beatatadla

Każdy ma prawo do głupot

Jan Kietliński wyznał, że nigdy nie zorganizował imprezy dla przyjaciół. Mówi, że bawi się kulturalnie, jednak zrobił w swoim życiu parę głupot, ale każdy wiek ma swoje prawa.

„Mam wielu znajomych z zamożnych rodzin. Jeśli dostaję zaproszenie od kogoś takiego, to zabawa z nim nie wymaga ode mnie wkładu finansowego. Sam nigdy nie zorganizowałem żadnej zabawy dla swoich przyjaciół. Poza tym zawsze bawiłem się bardzo kulturalnie. Zrobiłem parę głupot, ale wydaje mi się, ze każdy w moim wieku ma do tego prawo. Jednak nigdy nie narobiłem sobie ani mojej mamie problemów”- wyznał Jan Kietliński.

Syn Beaty Tadli: Jestem w grupie znajomych, z którymi składamy się na frytki, bo nie mamy na nic innego

Nastolatek nie dostaje mamy dużych sum. Wyznał, że czasami jest w grupie znajomych, którzy składają się na frytki, bo nie stać ich na nic innego. Jednak przy ważnych wydatkach może liczyć na wsparcie rodziców.

„Nie bawię się ponad stan ani nie dostaje od mamy kokosów. Wręcz przeciwnie, często jestem w grupie znajomych, z którymi składamy się po 10 groszy na frytki, bo nie mamy na nic innego. Proszę jednak nie myśleć, że głoduję albo w ogóle nie dostaje pieniędzy, bo dostaję. Mam też przecież tatę, który mnie utrzymuje i wspiera. Jeśli potrzebuje pieniędzy na jakiś większy ważny wydatek, zazwyczaj je dostaję bez problemu” – mówił Jan Kietliński.

———————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.instagram.com/beatatadla

ZOSTAW ODPOWIEDŹ