Styczeń i luty koncertowo

2015 rok przyniesie do Polski artystów najwyżej klasy. W wakacje pojawią się u nas Motörhead, AC/DC, Judas Priest, a później Apocalyptica, Deep Purple i wielu innych. Również festiwale zapowiadają się ciekawie. Na Orange Warsaw zagrają m.in. The Chemical Brothers i Muse, na Woodstocku Black Label Society, a na Openerze Alt-J i Kasabian. Nie wybiegając jednak aż tak w przyszłość, zobaczcie kogo będziemy mogli usłyszeć w najbliższym czasie w Warszawie.

www.themarooncafe.com

Jessie Ware – ulubienica brytyjskiego BBC wystąpi w Polsce na 10 już koncercie. Do tej pory mogliśmy zobaczyć i usłyszeć ją na przykład na Heineken Opener Festival w 2012 roku. Przełomem w jej karierze były gościnne wstępy u boku Jacka Peñate’a i SBTRKT. Pierwszy z panów kilka lat temu narobił sporego zamieszania na angielskich listach przebojów. Mówi się o nim, że jest męską wersją Lilly Allen, ale bez imprezowego stylu życia i jej otoczki wizualnej. Jessie wykonuje muzykę z pogranicza r’n’b, elektroniki i popu. W październiku wydała drugą płytę zatytułowaną „Tough Love”. Jessie Ware wystąpi na warszawskim Torwarze 7 stycznia. Niestety bilety na koncert są już wyprzedane.

Royal Blood – inwazja brytyjskich wykonawców na nasz kraj, jak widać trwa w najlepsze. Duet – Mike i Ben, których kariera potoczyła się ostatnimi czasy bardzo szybko, również wraca do Polski. Znani z ciężkiego rockowego grania pojawili się w muzycznym półświatku dosyć niespodziewanie. Ich ogromny sukces również zaskoczył Brytyjczyków, którzy bez zastanowienia zaczęli kupować debiutancki album. Zapewne nikt nie usłyszałby o chłopakach jednak, gdyby nie członkowie zespołu Arctic Monkeys. Perkusista Mat Helders wystąpił w koszulce z nadrukiem Royal Blood na koncercie naGlastonbury Festival. Tym samym pomógł duetowi w drodze na szczyt jeszcze przed wydaniem ich pierwszego krążka. W tym roku chłopaki dosłownie roznieśli w pył operową Alter Stage w Gdyni. Są najlepszym przykładem klasycznego, brytyjskiego rockowego grania. Świadczy o tym nie tylko muzyka, ale też łobuzerski look, który stara się naśladować wiele garażowych zespołów. 14 stycznia w warszawskim Palladium Royal Blood dadzą szansę, żeby posłuchać ich na żywo. Z pewnością skuszą się na to fani, którzy nie dostali się na koncert w czasie Openera. Bilety w cenie 107 złotych można kupić na stronach Altersklep i eBilet.

The Dumplings – z pewnością to najgłośniejszy polski debiut minionego roku. Para nastolatków od sporadycznego pojawiania się w niszowych, muzycznych mediach przeszła na salony. Lekkie, elektroniczne brzmienie, kolorowe nowoczesne teledyski i melodyjny głos Justyny to ich cechy rozpoznawcze. Swoim wyglądem nawiązują do lat 80. i 90.ubiegłego wieku. Wyglądają jak ich piosenki – minimalistycznie i estetycznie. Chociaż w wywiadach Kuba wspominał o zamiłowaniu do dźwięków jakie tworzyli Crystal Castles, ich muzyka jest dużo lżejsza. 17 stycznia wystąpią w Cafe Kulturalna w Warszawie. Początek o godzinie 22.00. Cena biletu to 30 złotych. O The Dumplings możecie przeczytać również w jednym z naszych artykułów.

Fair Weather Friends – piosenka „Fortune Player” królowała w 2012 roku na większości polskich playlist. Na Coke Live Music Festival zabawiała nasze uszy w czasie przerw między koncertami. Obok Rebeki, Kamp!, The Dumplings, Xxanaxx są jednym z tych zespołów, który zanim naprawdę zaistniał przeszedł długą drogę i zagrał wiele koncertów dla garstki osób. Po trzech latach (w tym roku czterech) takich występów chłopcy wydali swoją debiutancką płytę, a muzyczne media odetchnęły z ulgą, kiedy okazało się, że jest tak dobra jak ich muzykowanie na żywo. 26 lutego zobaczymy ich w stołecznej Stodole. Bilety są dostępne w przedsprzedaży w cenie 25 złotych, a w dniu koncertu 32 złotych.

Gerard Way – powstanie zespołu My Chemical Romance zapoczątkowało w muzyce nową epokę, która trwała 12 lat. Teksty piosenek opierały się o śmierć, smutek i żal, muzycy nosili długie ciemne włosy, malowali oczy i ubierali się na czarno. Pociągnęli za sobą miliony nastolatków. Nawet osoby, które nigdy nie były fanami grupy znają ich twórczość. W tym roku na jedynym w naszym kraju koncercie pojawi się ich frontman. Gerard postanowił jednak iść z duchem czasu i zmienił się nie do poznania. Trampki zamienił na eleganckie buty, mroczne garnitury na kolorowe, a włosy przefarbował na stałe na czerwono. Nagrał solową płytę, która osiągnęła sukces i 30 stycznia wystąpi w warszawskim klubie Palladium. Będzie promował swój nowy krążek. Początek o 20.00, wejściówki – 89/100 złotych.

Ed Sheeran – kiedyś pisał teksty dla One Direction, a dziś pracuje na swoją własną markę. Czarny X na zielonym tle pojawia się w Internecie tak często, że nie sposób go nie zauważyć. Tym znakiem Ed oznaczył swoją drugą płytę, której tytuł brzmi po prostu „X”. Młody Brytyjczyk, jak piszą rodzime media, nareszcie pojawi się w Polsce. Po sukcesie piosenki „I see fire” nagranej do promocji filmu „Hobbit:Pustkowie Smauga”, trudno będzie mu przebić swoje własne osiągnięcie. 14 lutego na Torwarze zobaczymy jak radzi sobie na żywo. Wejściówki są w cenach 165-225 złotych.

The Black Keys – nie mieli dużego wyboru, bo już na ubiegłorocznym Openerze obiecali, że wrócą do Polski. Jak powiedzieli, tak zrobili. 21 lutego będą mogli uzupełnić to, co pokazali w lipcu. Chociaż grają ponad 10 lat, odwiedzą nas dopiero drugi raz. Do tej pory wydali 8 krążków, zdobyli kilka nagród Grammy, a ich piosenki jak „Lonely boy” czy „Tighten Up” pokazują, że duet potrafi dobrze się bawić nie tylko na scenie. O tym też przekonamy się niedługo na Torwarze. Bilety kosztują: 220 zł – 170 zł – trybuny, 229 zł – Golden Circle,  170 zł – płyta główna, 170 zł – niepełnosprawni.

Ada Koperwas

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ