Realne potrzeby a rzeczy sztucznie wykreowane

Na czym polega próżność XXI wieku?

Chyba nikogo z nas już nie dziwi widok, nie tylko na Instagramie, na ulicy także, kobiet, które nie tylko wyglądają jak miliony dolarów, ale dosłownie mają na sobie te miliony. Pewnie gdyby sprzedały swoje buty, torebkę, zegarek, albo pasek, mogłyby sobie kupić jakiś przyzwoity domek, albo furkę. Większość z kobiet ma tendencję do wzdychania do metek. W dzisiejszych czasach, prawdopodobnie wyznaczają one pewną pozycję społeczną, a przynajmniej niektórzy faktycznie tak myślą. Dlatego mając nieograniczone dochody są w stanie wydać nawet kilku tysięcy na torebkę, modną w jednym sezonie. A to przecież jedynie kawałek skóry. Dlaczego więc jesteśmy w stanie wydać na nią tak duże sumy? Prawdopodobnie dlatego, że rządzi nami utopijna wizja perfekcjonizmu. Wygląd i to co posiadamy stało się naszą walutą. Wszyscy mówią ci jak powinnaś wyglądać i co nosić, by być piękna, perfekcyjna i wpasować się w obecny kanon urody i mody.

W czasach w których żyjemy, które rządzą się swoimi prawami, trudno racjonalnie myśleć o sobie i swoim wyglądzie. Tak samo trudno zarządzać budżetem. Dlaczego? Dlatego, że coraz ciężej odróżnić nasze realne potrzeby, od tych wykreowanych sztucznie. Bo żyjemy w wykreowanym świecie. W świecie Instagramowych „influencerów”. Ludzi, którzy wykreują cokolwiek, na zasadzie swojego pracodawcy i zlecenia, nie na zasadzie swoich własnych odczuć. Tym samym wpływając na innych. Wpływając do tego stopnia, że zdecyduje za kogoś – czego potrzebuje i co powinien mieć. Influencer wpływa nie tylko na konsumpcjonizm, ale także na poglądy i przemyślenia. Oczywiście Internet jest mega-przydatny. W końcu daje on nam nieograniczone możliwości. Pozwala na pracę bez wychodzenia z domu, ułatwia życie, dostęp do informacji i szybki kontakt. Potrafi także całkiem dobrze zmanipulować – oczywiście nie sam Internet, ale treści jakie są w nim zamieszczane. W czasach kiedy nie było Intenetu, Influencerami mogliśmy nazwać mówców czy przywódców, za którymi podążał tłum. Dziś, korzystając z wolności słowa, Influencerem może być każdy. Jednak to my bezpośrednio decydujemy o tym kto jest znany, kogo oglądamy, chcemy słuchać i komu oddajemy głos, by ten mógł wpływać na znaczącą liczbę osób. Nie rozumiem jednak dlaczego coraz częściej ten głos oddajemy patologicznym zachowaniom i ludziom. I właśnie dlatego coraz ciężej wierzyć w obecny głos tłumu. Na próżno w internecie szukać naturalności. Każdy, kto podpisał kontrakt, musi w odpowiedni sposób przedstawić dany produkt, usługę, pogląd, czy trend. Nie tak jak sam czuje, a tak jak ma na umowie. Rozdawać swoje rekomendacje na prawo i lewo, z uśmiechem na twarzy. Niezależnie od tego czy produkt faktycznie spełnił swoją funkcję. Niezależnie od tego co naprawdę sądzi, i co przeżywa w swoim życiu prywatnym. Internet to kłamstwo – pozowanie w wypożyczonych samochodach, ciuchach od projektantów, i nieswoich mieszkaniach. Każdy chce wypaść jak najlepiej, i zbić na tym hajs. I dlatego właśnie coraz częściej nasza tablica zmienia się w jeden wielki reklamowy bilbord, albo słup reklamowy. Osoby, które kiedyś lubiłam podglądać, ze względu na to co robiły, dziś sukcesywnie wyrzucam z grona obserwowanych, bo, zwyczajnie, dla mnie przestały być prawdziwe i autentyczne. Teraz są chodzącą reklamą, a każdy jeden post to reklama diety pudełkowej, pasty wybielającej zęby, czy kliniki medycyny estetycznej. Nie chce tego oglądać, bo gdybym chciała, to poszukałabym bym opinii danego produktu w miejscach do tego stworzonych. Dlatego właśnie, na moim Instagramie, coraz mniej chodzących reklam, coraz więc ludzi.

Również dlatego radziłabym podejść do tego wszystkiego z wielką dozą dystansu. Nie dać się nabrać, że czegoś potrzebujesz, jeśli nie jest to prawdą. Stawiajmy na rzeczy ponadczasowe i wielofunkcyjne – nie te, które akurat są modne, i które spotkasz na co drugim koncie na Instagramie. Taka selekcja bywa naprawdę trudna. Jednak chyba nie warto mieć w szafie kolejnej sukienki z metką, której nigdy nie założysz – ale reklamowała ją ta piękna aktorka i do tego wyglądała w niej tak seksi. Niestety, by posiadać i wykorzystać wszystko, co jest naszą chwilową zachcianką, nie wystarczyłoby nam życia i czasu, by zużyć to wszystko. Ponadto takimi zachowaniami przyczyniamy się do wykończenia naszej planety, konsumpcjonizmu i próżności. Musimy się nauczyć zaspokajać nasze realne potrzeby a nie te wykreowane na potrzeby rynku, które są tylko chwilowymi żądzami.

Powodzenia!

Zobacz także:

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ