Anja Rubik

Anja Rubik – „Nikt nie mówi dziewczynom o prawach kobiet, dlatego trudno im opie***yć gościa, który je maca”

Co ma do powiedzenia aktywistka – Anja Rubik?
 
Anja Rubik z akcją #sexedpl
 
Praktycznie każdej z nas zdarzyło się, że facet podrywał nas w niechciany i nachalny sposób. Ostatnie akcje typu #MeToo, czy TU REAGUJEMY NA MOLESTOWANIE, reagują na temat molestowania i edukacji seksualnej, tak samo jak Anja Rubik, która w rozmowie z Noizz.pl. opowiedziała o swoich doświadczeniach.

„Ja bardzo długo uczyłam się mówić “nie”. Przez wiele lat nie miałam w sobie tej siły, a gdy ktoś przekraczał moją granicę, to uciekałam. Myślę, że taka postawa jest bezpośrednio związana z kulturą, w której dorastaliśmy w Polsce – taki był wówczas klimat wychowywania dzieci. Nie przykładało się uwagi na to, by wytłumaczyć dziewczynce, gdzie jest jej “private space”.

Od kiedy pamiętam, byłam bardzo uważna, wręcz wycofana i wielu rzeczy się bałam. Kiedy wchodziłam na castingi, od razu trzymałam dystans, nie dawałam się wciągać w żadne gry. Udawałam silniejszą niż w rzeczywistości byłam. Być może dlatego nigdy nic bardzo złego mi się nie stało. Może miałam też trochę szczęścia.

Zdarzało się, że faceci nachalnie mnie podrywali, ale moim sposobem było na ogół podanie złego numeru telefonu albo inny trik. Nie umiałam powiedzieć tak wprost “nie”. Kiedyś uporczywie nagabywał mnie Harvey Weinstein. A ja? Ja powiedziałam “przepraszam, muszę iść do łazienki”. I uciekłam. To jest całkowicie absurdalne, że osoby, które są atakowane, biorą winę na siebie i w dodatku z tego powodu odczuwają wstyd. Teraz zachowałabym się inaczej, ale dziś już jestem dojrzalsza.

W Nowym Jorku otaczałam się dziewczynami, dla których słowo „nie” nie było problemem, dziewczyny znały swoje prawa i wartość. Seks nie był dla nich tabu, tak samo jak ich seksualność, której się nie wstydziły. Wiele się od nich nauczyłam. Zawsze wspierałam kobiety i ich niekwestionowane prawo do podejmowania własnych decyzji w tym tych dotyczących aborcji. Także z tego powodu zaangażowanie się w „Czarne marsze”, ten temat jest dla mnie bardzo ważny. “Czarne protesty” spowodowały, że chciałam zgłębić temat edukacji seksualnej. Dyskusja, która toczyła się wokół protestów, sprawiła, że zaczęłam się spotykać z edukatorkami/edukatorami i seksuolożkami. Tak naprawdę projekt #sexedPL był najpierw edukacją dla mnie. Uświadomiłam sobie pewną rzecz – to że się uprawia seks, nie znaczy, że się przeszło edukację seksualną i że temat edukacji seksualnej wychodzi poza antykoncepcję czy choroby przekazywane drogą płciową. To też nauka akceptacji własnego ciała, asertywności.

(…) Większość z dziewczyn ma przekonanie, że nie może kusić. A jeśli już coś się stanie, to myślą, że zapewne to ich wina bo np. miały za duży dekolt. To nie tak powinno być. Brak odpowiedniej edukacji seksualnej ma ogromny wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo. Poprawna edukacja seksualna uczy nas o “consencie” tj. świadomej zgodzie, czyli o tym jak odmawiać i decydować o tym, czego naprawdę chcemy. Dziś dziewczynom nikt nie przekazuje informacji o prawach kobiet, dlatego tak trudno im opieprzyć gościa, który akurat maca je po tyłku.

Brak edukacji seksualnej nie jest fair także wobec mężczyzn, którzy często całkowicie nieświadomie powtarzają błędy swoich ojców, wujków czy kolegów, nie wiedząc, że ich komentarze są seksistowskie i mogą powodować, że dziewczyna czuje się niekomfortowo. Dziś coraz częściej słyszymy w mediach o zjawisku toksycznej męskości, to szerokie pojęcie, ale można je sprowadzić m.in. do haseł „chłopaki nie płaczą”, „ zrób to jak facet, a nie baba” i tym podobne . Do tego mężczyźni często są przedstawiani jako dzikie zwierzęta, które nie potrafią się powstrzymać, a przecież sytuacja tak nie wygląda. Znam też niektórych mężczyzn, którzy bywają molestowani i sami nie wiedzą jak się do tego odnieść, jak powiedzieć „nie”. W Nowym Jorku jest inaczej – wszyscy reagują, ludzie czują tam wspólnotę. W Polsce ludzie kulturowo nie wchodzą ze sobą w interakcję, niestety, często kosztem czyjegoś bezpieczeństwa. Większość Amerykanek czy Francuzek nie ma żadnego problemu w mówieniu “nie”. Ale dziewczyny z tych krajów mają większą swobodę w mówieniu o seksie i o swojej cielesności. Ponadto, mają świadomość, że ich seksualność jest tak samo istotna jak męska.

(…) Tworzenie takich platform jak #MeToo lub na przykład nasza wspólna TU REAGUJEMY NA MOLESTOWANIE pomaga jednoczyć w sprawie i ma realny wpływ na zmianę rzeczywistości. Powstają też takie stowarzyszenie jak „The Model Mafia”, założona przez Cameron Russell. Dołączyły do niej setki modelek, które są ze sobą stale w kontakcie, wspierają się, pomagają sobie i przekazują informacje o agencjach, prawnikach czy fotografach. Musimy pokazać osobom, które doświadczyły takiego traktowania, że nie są same ze swoim problemem.”

Źródło: Noizz.pl

Zobacz także:

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ