Podróż w głąb Portugalii

Pewnie niejednemu z nas marzy się podróż do Portugalii, na koniec europejskiego świata. Podobno Lizbona to najpiękniejsze miasto Europy. Potem długo długo nic. A ci, którzy podróżowali trochę dalej mówią, że to najpiękniejsze miasto świata. Reportaż Izy Klementowskiej „Samotność Portugalczyka” to nietypowa i wciągająca opowieść o tym popularnym, a zarazem niepopularnym kraju.

book-loaf.blogspot.com

Reportaż Klementowskiej w głównej mierze traktuje o historii Portugalii. Tej dawniejszej – kolonializm i tej całkiem niedawnej – dyktatura Salazara. Autorka otwiera oczy czytelnikom na wiele kulturowych i społecznych aspektów dotyczących tego, zdawałoby się, raju na ziemi. Reportaż zaczyna się od historii portugalskich feministek. Czy ktoś kiedyś słyszał o feministkach z Portugalii? W konstytucji z lat 30. XX wieku istniał zapis, że kobieta stoi po stronie natury, dlatego ma obowiązek rodzić i wychowywać dzieci oraz opiekować się gospodarstwem domowym. Trzy kobiety, trzy Marie wyszły tym zasadom naprzeciw i opublikowały „Nowe listy portugalskie”. Opowiadały w nich o swoim poddaniu wobec mężczyzn, seksualnym ubezwłasnowolnieniu. Chciały pisać po prostu o seksie, a nie mogły, bo tylko mężczyźni mieli do tego prawo. Klementowska ukazuje samotność portugalskich kobiet, uwięzionych w tradycji. Ten rozdział nie jest jednak publicystyką, nie pretenduje do tego, by być głosem uciśnionych kobiet. Każdy europejski kraj ma w swojej historii owe wychodzące z cienia Marie, bo cała Europa wywodzi się z patriarchalnej kultury.

 

Przywiązanie do tradycji pokazuje też bardzo wymownie krótki rozdzialik informujący o najpopularniejszych imionach w Portugalii. Od lat 60. aż do dziś są to te same imiona. To aż niewiarygodne, że społeczeństwo nie ulega żadnym modom, zmianom. Nie ma powiewu świeżości, jest wierność tradycji. To samo tyczy się migracji, czy nawet zwykłych turystycznych podróży. Portugalczycy najlepiej czują się u siebie. Nie czują potrzeby opuszczana swojego kawałka ziemi. Jest dobrze tak, jak jest.

 

Ten strach przed zmianami i przed wychodzeniem poza szereg to lata milczenia społeczeństwa pod rządami Salazara. Zgoda na terror i znoszenie ciągłego podsłuchu, napięcia, niepewności jutra. To również niezgoda na koniec kolonializmu i kurczowe trzymanie się rozpadających się domów, kruszejącej spuścizny i malejącego w oczach bogactwa pradziadków przechodzącego z pokolenia na pokolenie.

 

Każdy reportaż otwiera nasze oczy na świat, którego nie znamy. Nie znamy go, bo jest to subiektywne spojrzenie drugiej osoby, która po prostu widzi inaczej. Iza Klementowska zebrała w opowieści o Portugalii wiele niebanalnych, a może właśnie banalnych historii zwyczajnych ludzi, które po prostu poruszają czytelnika. Przecież każdy nosi w sobie ciekawość świata, każdy lubi podglądać życie innych i sprawdzać czy mają gorzej, czy lepiej od nas. Także każdy z nas częściej lub rzadziej czuje się samotny. Iza Klementowska inteligentnie i nienachalnie opowiedziała o szczególnej samotności, bo o samotności zwanej „saudade”.

 

Karolina Wójtowicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ