Papua. Tam, gdzie zatrzymał się czas

Żeby podróżować po Papui, trzeba się naprawdę bardzo postarać. Niegościnna, wilgotna dżungla, zmieniające się nawet kilkanaście razy dziennie nurty rzek, siejąca spustoszenie wśród mieszkańców malaria, co jakiś czas rozbijające się w tym regionie samoloty, wojny plemienne, a w niektórych rejonach nawet niebezpieczeństwo kanibalizmu – to wszystko może skutecznie odstraszać turystów. Mimo to są osoby, dla których te zagrożenia są niczym w porównaniu z obcowaniem z tym niesamowitym miejscem. Należą do nich Anna i Jakub Urbańscy, podróżnicy, którzy ostatnie dziesięć lat życia poświęcili na badanie kultury i sztuki Papui.

Copyright: Anna i Jakub Urbańscy papua.com.pl

Na spotkaniu z Anną i Jakubem Urbańskimi, które odbyło się w warszawskim Muzeum Azji i Pacyfiku, sala była niemal pełna. Do Papui po raz pierwszy wybrali się 10 lat temu, trochę przypadkowo. Jeden raz wystarczył, by odkrywaniu tego fascynującego miejsca na skraju cywilizowanego świata podporządkowali całe swoje życie. Ich dom stopniowo zapełniał się książkami i publikacjami, a potem coraz liczniejszymi pamiątkami z Papui. Podczas wyprawy na tereny Asmat kolekcjonowanie pamiątek przerodziło się w przygotowywanie wystawy etnograficznej dla Muzeum Azji i Pacyfiku – „Ludzie, duchy, drzewa”.

Choć przyznają, że nie są antropologami, tylko biologami, są jednymi z nielicznych ludzi Zachodu, którym udało się wniknąć w kulturę i poznać obyczaje Papuasów. Chociaż za kilka minut zacznie mówić o wyrabianiu mąki z palmy sagowej, budowaniu domów na szczytach drzew, przekłuwaniu nosów i tym wszystkim, co wypełnia życie codzienne mieszkańców Papui, swoją opowieść Jakub Urbański rozpoczyna jednak o smutnej refleksji na temat historii tego regionu, który dużo stracił na agresji, a potem kolonizacji przez Indonezję. „Niestety Indonezyjczycy kopiują wszystkie najgorsze wzorce europejskiego kolonializmu, jakie zna historia” – podsumowuje. Co więcej, ze względu na obecne tam bogate złoża złota, Indonezja nigdy dobrowolnie nie wycofa się z tego regionu. Jedyne, na co mogą liczyć mieszkańcy, to odrobina autonomii – choć na razie nic jej nie zapowiada.

Podróżnicy podczas każdej kolejnej wyprawy starają się docierać coraz dalej. W czasie pierwszej kilkudniowej wycieczki udało im się zwiedzić Baliem, dolinę malowniczo usytuowaną w centralnym pasmie górskim Papui. Ze względu na to, że okolice doliny pozwalają na obcowanie z tubylcami z plemion Dani, Yani oraz Lani podczas zaledwie kilkudniowych wycieczek trekkingowych, miejsce to jest coraz chętniej odwiedzane przez turystów. Wystarczy zagłębić się na kilkanaście kilometrów w głąb dżungli, żeby trafić do wiosek, w których mężczyźni wciąż przysłaniają głowy kolorowymi nakryciami z kwiatów, przyrodzenie osłaniają długimi tykwami i malują swoje ciało białymi barwnikami. To właśnie tutaj natkniemy się też na kilkusetletnie mumie wojowników, które zabierane są przez tubylców na narady plemienne.

Podróżnicy nie zatrzymali się jednak w miejscach stosunkowo łatwo dostępnych dla turystów. Podczas kolejnych wypraw udało im się dotrzeć między innymi do odizolowanych od reszty świata rejonów zamieszkiwanych przez zbieracko-łowieckie plemiona Korowai i Kombai, których życie od wieków wygląda dokładnie tak samo, włączając w to praktykowanie mimo zakazów rytualnego kanibalizmu. Korowaiowie to „ludzie drzew”. Do ich domostw położonych w koronach drzew kilka, a nawet kilkanaście metrów nad ziemią można dostać się wspinając się po specjalnie wyżłobionych palach. Plemiona nie chcą w ten sposób uchronić się przed atakiem drapieżników – te na Papui właściwie nie występują. Zagrożenie czyha ze strony wody – deszcz w jednej części wyspy oznacza gwałtowne podnoszenie się poziomu wody w drugiej, a tym samym zmiany koryt rzek i powstawanie bagien. „Dotarliśmy do miejsc, do których dociera bardzo niewiele osób z zewnątrz, dlatego atmosfera była dość napięta. Dla niektórych była to pierwsza okazja, żeby zobaczyć kogoś o odmiennym kolorze skóry” – przyznaje podróżnik. Po chwili dodaje jednak, że tamtejsza ludność zdaje już sobie sprawę z tego, że istnieje jakiś świat zewnętrzny, zupełnie różny od tego, który oni znają.

Korowai. Copyright: Anna i Jakub Urbańscy papua.com.pl

Jeszcze większe wrażenie robi opowieść o plemieniu Asmat, żyjących wśród rozległych bagien legendarnych łowcach głów. Dziś zbudowane na palach u wybrzeży morza Arrafura miasto jest swoistą hybrydą, w której mieszają się wpływy indonezyjskie i papuaskie – co niekończenie jest równoznaczne z polepszeniem się sytuacji życiowej rdzennych mieszkańców tego regionu. Bagniste podłoże, które okresowo zamienia się w rzeki i rozlewiska, sprawia, że dostać można się tym tylko za pomocą łodzi, które są nieustannie wydrążane, naprawiane i zastępowane kolejnymi. Ze względu na to odcięcie od świata zewnętrznego istnieje wysoki stopień pokrewieństwa pomiędzy większością mieszkańców regionu, którego konsekwencją jest ujawienie się najbardziej nietypowych cech ich potomstwa, wśród których króluje albinizm i półalbinizm. Inaczej niż w Afryce, tutaj albinosów nie uznaje się za czarowników, lecz i tak nie mają oni łatwego życia. Ze względu na nasłonecznienie – Papua znajduje się tuż pod równikiem – najczęściej szybko umierają na nowotwory skóry. Dziś zbieranie głów wrogów zabitych w walce jest zakazane, ale podróżnicy ciągle mogą natknąć się na nie w domach tubylców, a nawet, przy odrobinie szczęścia, zakupić! Podobnie rzecz ma się z przepięknymi, rytualnymi rzeźbami, z których tworzenia słyną członkowie plemienia Asmat.

Wioski Korowaiów i Asmatów to tylko niektóre z miejsc, które odwiedzili podróżnicy, podziwiając i dokumentując skarby tamtejszej kultury, ale również znosząc wszystko to, co wybierająca się tam osoba dostaje w pakiecie – niezliczone infekcje i groźną malarię. Niezrażeni tym podróżnicy planują już kolejną wyprawę.

Więcej niesamowitych opowieści o wyprawach do Papui znajdziecie na blogu podróżników.

Już wkrótce będziecie mogli przeczytać u nas wywiad z Anną i Jakubem Urbańskimi, laureatami nagrody KOLOS z 2007 roku w kategorii „podróże”, uhonorowanymi członkostwem w prestiżowym The Explorers Club za osiągnięcia w eksploracji Papui.


________________________________________________________________________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ