Papierowa torba pomoże ci znaleźć miłość
„Miłość jest ślepa” głosi znana na całym świecie klisza. Ale klisza jak to klisza – nie zawsze ma coś wspólnego z rzeczywistością. Tym razem za sprawdzenie tego powiedzenia wzięli się nie amerykańscy naukowcy, ale sami zainteresowani. Słyszeliście o nowym trendzie w randkowaniu? „Paper bag speed-dating”, czyli randkowicze w papierowych torbach na głowach.
Szybkie randkowanie to świetny pomysł w teorii. Spodobacie się sobie – umawiacie się ponownie, jeśli nie – nikt nie ma do nikogo pretensji, ani nie traci czasu. Ale biorąc pod uwagę to, że masz jedynie kilka minut na rozmowę z drugą osobą, dość oczywiste jest na co zwrócisz największą uwagę. Na wygląd. I tutaj na ratunek spieszy rewolucyjna torba na głowę.
„Paper bag speed-dating” to pomysł Londyńczyków. Pierwsze takie spotkanie odbyło się właśnie w sercu Wielkiej Brytanii. To jednak nie pierwszy oryginalny pomysł na randkę. Przed papierowymi torbami były na przykład ciche randki, które były protestem wobec głośnych barów czy klubów, w których ludzie zazwyczaj się umawiają. Na cichych randkach ludzie spotykali się w przy dźwiękach relaksującej muzyki, a zamiast wypowiadać słowa – podawali sobie karteczki i komunikowali się przy pomocy gestów. Były też randki w ciemności. Tutaj z kolei uczestnicy zasiadali do obiadu w zupełnej ciemności. Organizatorzy podkreślają, że dzięki temu mogli w pełni doświadczyć jedzenia oraz poznać osobowość ludzi, w którymi siedzą przy stole. Dopiero podczas deseru światło było włączane, a randkowicze mogli sprawdzić jak wygląda osoba, którą polubili najbardziej.
Teraz przyszła pora na „Tindera dla myślących”. Główną ideą jest przede wszystkim położenie nacisku na poznanie osobowości i zainteresowań osoby, z którą rozmawiasz. Wygląd bardzo często przeszkadza w rozmowie – zarówno jeśli ktoś jest nieprawdopodobnie atrakcyjny, jak i wtedy kiedy komuś brakuje nieco uroku. Papierowa torba ma pomóc również osobom nieśmiałym i niepewnym siebie. Wielu singli ma problem z niską samooceną, a możliwość ukrycia na chwilę twarzy pozwala im na chwilę luzu i wyzbycia się ograniczeń i kompleksów.
Jak to wszystko wygląda? Zainteresowani przychodzą na miejsce spotkania i płacą 25 dolarów wpisowego. W cenę wliczona jest papierowa torba oraz drink. Ważnym elementem jest również to, że finalnie torby wcale nie są szare – uczestnicy mają za zadanie udekorować je wcześniej w taki sposób, aby najlepiej oddawały ich charakter, mówiły coś o ich życiu i pokazywały ich kreatywność. Dzięki temu nie siedzimy w sali pełnej klonów z takimi samymi „głowami”.
Jeden z dziennikarzy amerykańskiego „Men’s Health” postanowił sprawdzić metodę na własnej skórze. Udał się na jedno ze spotkań w Las Vegas. Jak sam relacjonuje nie uważa się za najprzystojniejszego faceta na ziemi, ale zawsze jakoś sobie radził. Jak się jednak okazało torba na głowie pozwoliła mu na większą pewność siebie, a jego poczucie humoru świeciło pełnym blaskiem i zdobyło serca kilku kobiet. Corey Levitin – autor artykułu – idzie w swoich ostatecznych wnioskach bardzo daleko, mówi, że być może gdyby wcześniej zaczął umawiać się na torbowe randki, wszystko wyglądałoby inaczej. Być może nadal umawiałby się z dziewczyną, którą odrzucił, bo była starsza niż na zdjęciu profilowym, albo byłby teraz z kobietą, która powiedziała mu, że spotyka się tylko z ładnymi mężczyznami o małych nosach. Levitin chwali „paper bag speed-dating”, ale na żadną późniejszą randkę się nie umówił. Po części dlatego, że nie oddał organizatorom kart z ocenami, a po części dlatego, że jest szczęśliwym małżonkiem i wszystko potraktował jedynie jak dziennikarski research.
Tak więc jak widać, pomimo że „paper bag speed-dating” na pierwszy rzut oka wydaje się nieco ekscentrycznym pomysłem, ma swoje plusy. Mało kto jest się w stanie przyznać, że nie zwróciłby uwagi na łysiejącego mężczyznę albo kobietę o krzywych zębach. Wszyscy twardo upierają się, że wygląd wcale nie jest najważniejszy. Rzeczywistość jest jednak zazwyczaj inna. Być może taki eksperyment randkowy to dobry zastrzyk zdrowego rozsądku dla singlowego społeczeństwa pogrążonego w narcyzmie.
Aleksandra Supryn