michel

Michel Moran tłumaczy się z niepłacenia alimentów. Sąd uwierzył na słowo byłej żonie

Michel Moran wyjaśnił mediom jak doszło do tego, że trafił do polskiego aresztu. Była żona oskarżyła go o niepłacenie alimentów. Sąd uwierzył jej na słowo.

Po przeprowadzce do Polski, była żona Michel Morana zaczęła utrudniać mu kontakty z synem, a wtedy kucharz przestał płacić im alimenty. Jak tłumaczy, myślał, że dzięki temu uda mu się spotkać z chłopcem. Kobieta nie dała jednak za wygraną i zgłosiła sprawę do sądu. Promowany przez TVN kucharz trafił do aresztu dzięki wysłanemu za nim Europejskiemu Nakazowi Aresztowania.

Michel Moran w  polskim areszcie

– Żona poszła do sądu, poskarżyła się, że nie płacę alimentów, że nie wie, gdzie jestem, co było nieprawdą, bo doskonale wiedziała, gdzie mieszkam. Z czasem zapomniała o wszystkim, ale sąd nie zapomniał. Kiedy doszło do rozprawy, nie pojawiła się na niej. Zapadł jednak maksymalny wyrok – rok więzienia. Wszystko przez to, że ja także nie stawiałem się na rozprawy, bo o nich nie wiedziałem – tłumaczył Moran w Super Expressie.

Okazało się, że sąd na słowo uwierzył byłej żonie Morana. Po tym jak kucharz nie pojawił się na przesłuchaniu, wysłano za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

Przyjaciele robili wszystko, by go wyciągnąć

Pobyt w areszcie mógł przeciągnąć się do roku. Ostatecznie kucharzowi udało się wywalczyć deportację do Francji po 2,5 miesiąca pobytu w areszcie. Udało się to dzięki pomocy nowej żony i przyjaciół z Polski.

– Dostałem dużo pomocy z każdej strony, wiele osób o mnie walczyło. Sędzia nie chciał zgodzić się na kaucję, chociaż wcześniej sam zaproponował kwotę 50 tysięcy złotych. Żona tyle przyniosła, a sąd to odrzucił. Każdy chciał nam pomóc, pracodawcy, przyjaciele, żona Halina poruszyła niebo i ziemię – wyjaśnił Moran.

Jak wiemy, dwa lata później syn Michel Morana z poprzedniego małżeństwo, wystąpił do sądu z prośbą o pozwolenie mu na przeprowadzkę do Polski i zamieszkanie z ojcem i jego nową żoną.

Fot. Instagram masterchef_tvn

ZOSTAW ODPOWIEDŹ