Menadżerka Anny Przybylskiej o ostatniej rozmowie z aktorką

Menadżerka Anny Przybylskiej o ostatniej rozmowie z aktorką: „Wiedziałyśmy, że to już koniec…”

Biografia Anny Przybylskiej ujawnia wiele faktów związanych z życiem aktorki. W książce możemy przeczytać liczne wspomnienia rodziny i przyjaciół. Menadżerka gwiazdy, Małgorzata Rudowska, zdradza jak wyglądała rozmowa z aktorką dzień przed jej śmiercią. O czym panie rozmawiały i co obiecała Annie Przybylskiej?

Menadżerka Anny Przybylskiej o ostatniej rozmowie z aktorką: Wiedziałyśmy, że to już koniec

Małgorzata Rudawska była menadżerką Anny Przybylskiej. Panie znały się dziewiętnaście lat. Połączyła je nie tylko wspólna praca, ale również przyjaźń. Jak wyglądała ich ostatnia rozmowa? Obie wiedziały, że to już koniec…

„Wzruszające i ciężkie dla mnie przeżycie. Staram się do niego nie wracać, obie wiedziałyśmy, że to już koniec. Ale kiedy padły te najważniejsze słowa: Gosia, krzycz na nich, gdyby coś było nie tak, reaguj. I jeszcze: „życie będzie toczyć się dalej”, rozryczałam się. I to Anka mnie pocieszała: nie płacz, proszę. Powiedziałam jej, że nie mogę krzyczeć na jej dzieci, przecież ja im matki nie zastąpię, obrażą się na mnie i tyle. Mogę tylko zwracać im uwagę i podsuwać rozwiązania. Do dziś nie mogę uwierzyć, że Ani już nie ma. Kiedy przychodzi do mnie w snach, zawsze jest żywa, uśmiechnięta, wesoła” – zdradza Małgorzata Rudowska w rozmowie z portalem viva.pl.

Ta śmierć zostawiła na nich swoje piętno

Anna Przybylska i Małgorzata Rudowska w przeszłości wielokrotnie rozmawiały na temat śmierci. Aktorka bardzo przeżyła śmierć swojego ojca.

„Często. Dlatego że śmierć nas obie dotknęła, nasi ojcowie umarli. Kiedy młodo spotyka nas coś takiego, to się boimy, że nas to też będzie dotyczyć. A kiedy w życiu idzie nam dobrze, to boisz się, że coś tragicznego to szczęście przerwie. Śmierć taty zostawiła na Ani piętno, na mnie też’ – mówi Małgorzata Rudowska.

Ostatni rok był jak rollercoaster

Diagnoza, którą lekarze postawili Annie Przybylskiej, była szokiem dla aktorki oraz dla jej najbliższego otoczenia. Wszyscy mieli nadzieję, że aktorka wyjdzie z choroby obronną ręką.

„Całkowicie się do niej dostosowałam. Chciałam, żeby żyła tak, jak czuła, że chce żyć. Nie stopowałam jej, gdy walczyła z paparazzimi. Ludzie uważali, że zwariowała, bo nikt nie wiedział, że jest śmiertelnie chora. I musi odreagować. Ten ostatni rok był jak rollercoaster, pełen cierpienia i jednocześnie nadziei, że może się uda, że może się wywinie. Ja chcę ją pamiętać uśmiechnięta, żartującą” – mówi Małgorzata Rudowska.

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.facebook.com/Anna Przybylska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ