Mam zajawkę, więc mam hejty!

Dellis – dziewczyna raperka. Szersze grono słuchaczy dowiedziało się o jej muzyce, kiedy pojawiła się w konkursie „Żywy rap”. Co więcej, mogliśmy oglądać ją nie w jednej, ale aż w dwóch edycjach programu. Dziś Dellis opowie nam o swojej muzyce, podejściu do hip-hopu i o tym, jak to jest być dziewczyną w rapie – świecie, w którym przeważają mężczyźni.

Fot. Tomasz Gezela (dzięki uprzejmości Magazynu Mobilizacja.pl)

Skąd u Ciebie wzięła się miłość do rapu?

Jeżeli mamy zacząć od początku to moja przygoda z rapem zaczęła się bardzo spontanicznie. Nie chciałabym przytaczać całej sytuacji, ale finalnie pewnego dnia wzięłam kartkę , długopis i weszłam do studia. Tekst się w ogóle nie rymował i żadne słowo nie wpadało w bit, ale zajarałam się jak dziecko i od tego momentu, od około 4 lat, rapuję.

Od razu zaczęłaś od studia? Miałaś jakiś znajomych, którzy Cię do tego w jakiś sposób nakłonili, pokazali co i jak, pomogli?

Miałam wsparcie i kolegów, którzy ustawili mi mikrofon (śmiech). Wcześniej tańczyłam w Hip-Hop Akademii, więc miałam o tyle łatwiej, że mieściło się tam studio nagraniowe, do którego miałam dostęp. A czy ktoś mnie nakłaniał? Raczej nie. Ja nawet nie myślałam o tym poważnie… Po prostu jakoś poszło .

A teraz? To nadal hobby czy myślisz już o poważnej karierze?

Teraz jest już troszkę inaczej – nadal robię to przede wszystkim dla samej siebie, ale od jakiegoś czasu ważni są też dla mnie ludzie. Ludzie którzy słuchają, propsują, hejtują, komentują i jeszcze raz słuchają. Stało się to częścią mojego życia, uwielbiam grać koncerty i widzieć jak ludzie nawijają mój tekst pod sceną – to uczucie, które daje mi największą motywację.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ