“Ludzie wciąż nie rozumieją, że trzeba korzystać z legalnych źródeł” – Daria Zawiałow

Co miała na myśli Daria?

Piractwo to powszechny dziś problem. Pomimo tego, że obecnie legalne źródła dostępu są na wyciągnięcie ręki. Co prawda nielegalne nośniki zniknęły z rynku, aczkolwiek wciąż nie widać perspektyw na eliminacje takich plików. Daria Zawiałow, uczestnicząc w wywiadzie dla Legalnej Kultury zdradziła z jakich źródeł korzysta ona sama, dzieląc się refleksjami dotyczącymi tej sytuacji w Polsce.

„Mam Netflixa, HBO, kupuję płyty, książki, jestem też mocno Spotify’owa. Bardzo wspieram legalne źródła. Doceniam to, że ktoś kupuje moją muzykę, a nie ściąga jej z Chomika. Tak samo chciałabym, żeby robiono z twórczością innych. Bardzo cieszę się też z tego, że udało się przyjąć Dyrektywę o prawach autorskich, sama nagrywałam filmiki zachęcające za jej poparciem do naszych europosłów. Niestety muszę przyznać, że kompletnie nie mam pomysłu jak to naprawić, bo ludzie wciąż nie rozumieją, że trzeba korzystać z legalnych źródeł.”

W latach 90. Muniek Staszczyk, wraz z T.Lovem sprzedał 60 tysięcy płyt. Jednak wynik ten był dla niego niezadowalający. Wilki wówczas sprzedały kilkaset tysięcy. Obecnie złota płyta to aż 15 tysięcy egzemplarzy – jest to spora różnica. Pomimo, że artyści wciąż wspierają Legalną Kulturę, i starają się pokazywać legalne źródła, wciąż nie maja takiej władzy, by to zatrzymać. Ten nieodwracalny proces, cały czas się rozprzestrzenia. A nawet jest coraz gorzej.

Rośnie sprzedaż winyli, jednak w skali rynku jest to nośnik peryferyjny. Natomiast wciąż spada sprzedaż płyt CD. Co więcej, jak donoszą prognozy – niebawem możemy całkiem rozstac się z tym nośnikiem.

„Obecnie królem jest już digital i fizyczne egzemplarze stają się powoli wersjami kolekcjonerskimi. Niestety obawiam się tego, chodzą pogłoski, że za parę lat odejdzie się od fizycznych albumów. Mówi się, że płyta będzie całkiem kolekcjonerska, wydawana w kilkuset sztukach, że wszystko będzie się działo już tylko w digitalu. To się w sumie już dzieje, nad czym bardzo ubolewam, bo w tym zakresie wciąż jestem analogowa. Kupuję bardzo dużo płyt, słucham ich od początku do końca, mam swoje kolekcje. Lubię to bardzo! Płyta jest czymś fajnym, można jej dotknąć, przeczytać teksty, obejrzeć oprawę graficzną. Zobaczyć, jak ktoś się napracował i jaką piękną oprawę stworzył. Albo i okropną, co też się zdarza u niektórych zespołów.” Podsumowała Daria.

A my się z Daria zgadzamy.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ