huffingtonpost.co.uk

Ksiądz pedofil „od Piotrowicza” zasiada w kapitule zasłużonych i Radiu Maryja

Ksiądz Michał M. z Tylawy, skazany prawomocnym wyrokiem za czyny pedofilskie, wciąż odprawia msze święte – alarmują dziennikarze.

Jak dowodzą ustalenia reporterów „Czarno na białym” Ksiądz Michał M. w 2004 r. został skazany za molestowanie sześciu dziewczynek nadal odprawia msze. Oprócz tego zasiada w brzozowskiej kapitule kolegiackiej, a w Radiu Maryja prowadzi modlitwę różańcową. Zgodnie z zasadami kapituły mogą w niej zasiadać „tylko kapłani odznaczający się (…) prawością życia i ci, którzy wykazali się wcześniej chwalebnym posługiwaniem w Archidiecezji”. Tymczasem ksiądz Michał M. od 2004 roku nie poniósł konsekwencji w kościele. 

Stoi to w sprzeczności z wytycznymi Jana Pawła II z 2001 r. Zgodnie z nimi osoba o takiej przeszłości powinna zostać na stałe zwolniona z posługi kościelnej, bądź wykluczona ze stanu duchownego. „Nie będzie mógł odprawiać publicznie Mszy świętej i udzielać sakramentów. Otrzyma polecenie, by nie nosić stroju duchownego i nie przedstawiać się jako kapłan”. 

O sprawę reporterzy zapytali abp. Józefa Michalika, ówczesnego metropolitę przemyskiego i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski do 2014 r oraz Radio Maryja. Odpowiedzi jednak nie otrzymali. 

„Ksiądz od Piotrowicza”

Sprawa księdza pedofila z Tylawy jest znana ze względu na szefa ówczesnej prokuratury Stanisława Piotrowicza.

„Brał je na kolana, wkładał ręce pod bluzkę i dotykał piersi, wkładał rękę do majtek i dotykał krocza, całował w usta z penetracją językiem jamy ustnej, wkładał palec do pochwy, dotykał nóg powyżej kolan” – cytowała ustne uzasadnienie wyroku 25 czerwca 2004 r. „Gazeta Wyborcza”.

Stanisław Piotrowicz mówił, że „dzieci spontanicznie przybiegały do niego, obejmowały go”. – On również dzieci przytulał do siebie, głaskał. Zdarzało się tak, że pocałował – relacjonował Piotrowicz w 2001 r., który dziś tłumaczy, że to nie on podejmował decyzję o umorzeniu, ale podległy mu prokurator.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ