Koniec prasy papierowej?

Stało się. Największe periodyki zaczęły odpłatnie udostępniać treści na swoich stronach internetowych, większość ludzi nie rozstaje się z czytnikami i tam znajduje wiadomości, a sprzedaż poczciwych gazet leci na łeb na szyję.  Czy to początek końca prasy papierowej?

prasa obrazzlife

Choć ludzie nie wydają radykalnych sądów, liczby są bezlitosne. Właściwie co miesiąc największe polskie periodyki odnotowują sukcesywny spadek, a zyski już dawno przestały przewyższać straty. Większość wydawnictw i tak już dopłaca do każdego, papierowego numeru.  Jest to niewątpliwie nieunikniona bolączka naszych czasów. Szybki rozwój urządzeń mobilnych zmusi część dzienników lokalnych i ogólnopolskich do zakończenia działalności, a pozostałe do przeniesienia się do Internetu. Najbardziej pesymistyczne prognozy mówią, że prasa w postaci dzienników i tygodników w Polsce będzie funkcjonować tylko do roku 2020, kilka lat dłużej zaś w Europie Zachodniej. Dlatego dzienniki wprowadzają zmiany, tak by oferować czytelnikom treści niedostępne w sieci. A te umieszczane na stronach i tak zaczynają być płatne i wymagają wykupienia prenumeraty.

Rewolucja zaczęła się w Stanach już w 2012 roku. 31 grudnia ukazał się tam ostatni drukowany na papierze numer Newsweeka. Później wychodzące od 80 lat pismo przeniesiono całkowicie do świata cyfrowego. Nasze periodyki bronią się jeszcze przed takimi radykalnymi posunięciami, ale nawet rzesza wiernych czytelników i fanów papierowej formy prasy, nie jest w stanie zatrzymać postępującego trendu. Tym bardziej, że tablety stają się powoli tym, czym kilka lat temu telefony komórkowe-  urządzeniem niezbędnym do kontaktu ze światem.  

Zwolennicy masowej cyfryzacji, głoszą, że nie ma sensu dzień w dzień zadrukowywać setek tysięcy albo i milionów ton papieru, tylko po to, by powielać informacje i tak już wszystkim znane albo nawet, w momencie druku, przeterminowane.  Na dziś ostatnim argumentem za trzymaniem prasy przy życiu jest nasze przyzwyczajenie, ale przecież przyzwyczajenia się zmieniają: kiedyś byliśmy przyzwyczajeni, że kanały w telewizji – wszystkie dwa – zmienia się ręcznie, a dzisiaj korzystamy z pilotów, a w ogóle to i tak wszystko oglądamy w Internecie.

Zwolennicy druku uspokajają. Trend jest, owszem, ale nie oznacza to, że obie formy nie mogą funkcjonować obok siebie. W Stanach Zjednoczonych wciąż mają się dobrze szacowne dzienniki, takie jak „The New York Times” (który na papierze notuje lekkie spadki i w związku z tym od niedawna każe płacić za treści w Sieci – ale nie wszystkie), gazety specjalistyczne, jak „The Wall Street Journal”, czy znakomite magazyny z dłuższymi artykułami, jak „The New Yorker”. W Polsce również jest rzeza ludzi, którym nowe technologie albo są obce, albo nie wywołują specjalnego wrażenia., natomiast codzienny przegląd prasy przy kawie jest komfortem i formą relaksu,  której nie chce się rezygnować. Poza tym tak jak czytnik nie zastąpi nigdy zapachu książki, tak samo tablet nie da nam tego miłego doznania jakie mamy w przypadku kupowania prasy w zaprzyjaźnionym kiosku.  

Tak jak samoloty nie zastąpiły pociągów, tak samo Internet może nie zastąpić papieru. Nie spieszmy się więc stawiać pomników wizjonerom i czytajmy to, co lubimy, tam, gdzie lubimy. Zwłaszcza, że cyfrowa rewolucja może przybyć z nieoczekiwanego kierunku. A póki co warto poszukać sposobów pokojowego współistnienia.

Katarzyna Mierzejewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ