„Kibicuję polskiej modzie!”

Za modą ciężko nadążyć! Jednak możemy zauważyć, że ostatnimi czasy, Polacy przywiązują coraz większą wagę do swojego stylu. Z pewnością pomagają w tym młodzi i utalentowani projektanci, dla których moda to największa pasja. Z Klaudią Cichoń, rozmawiam o tym, jak się przebić w brutalnym świecie mody, oraz co w pracy projektantki sprawia jej największą satysfakcję.

klaudia life4style

Joanna Łuszczykiewicz: Jak trafiłaś do świata mody? Skąd wzięła się w Tobie pasja do tego, czym aktualnie się zajmujesz?  

Klaudia Cichoń: Zainteresowanie modą pojawiło się w okresie przedlicealnym. Było to raczej naturalne następstwo mojego umiłowania do rysowania i doświadczeń związanych z przyglądaniem się pracy rodziców, którzy w tamtym czasie zajmowali się produkcją obuwia. Otaczały mnie w domu polskie i zagraniczne magazyny i katalogi modowe, dzięki którym w erze „przed style.com” mogłam zobaczyć detale wszystkich najważniejszych kolekcji z tygodni mody. Mogłam je oglądać godzinami!

Studiowałaś projektowanie ubioru w Polsce, ale również we Włoszech, jednej ze światowych stolic mody. Czy możesz porównać te dwie uczelnie i wiedzę oraz doświadczenie jakie na nich zdobyłaś?  

Mam dyplom z łódzkiej ASP, która jest najstarszą uczelnią oferującą ten kierunek w Polsce. W trakcie studiów postanowiłam sprawdzić, jakie podejście do nauczania projektowania mają uczelnie w kraju o dużo starszej tradycji szkolenia przyszłych projektantów i jednocześnie kraju, dla którego mieszkańców moda stanowi bardzo ważny aspekt życia. Włoska szkoła różniła się od rodzimej zdecydowanie większym naciskiem na pierwszy etap myślenia o kolekcji; czyli poszukiwanie inspiracji, bardzo dobry research i przygotowanie moodboardu. Na tym etapie nauki, myślenie o detalach czy jakiejkolwiek użytkowości było odsunięte na dalszy plan. Natomiast korekty w Łodzi, niezależnie od zadania, zawsze w jakimś stopniu dotyczyły funkcjonalności, przeznaczenia ubioru i technicznych aspektów projektowych. Jestem wdzięczna, że miałam okazję poznać obie drogi, bo dziś uważam je za jednakowo ważne.

Czym kierujesz się przy tworzeniu swoich kolekcji? Skąd bierzesz kolejne inspiracje?

Uważam, że jestem jeszcze na etapie poszukiwań i chciałabym jeszcze przez najbliższe lata móc pozwolić sobie na to szukanie. Za każdym razem moim celem jest projekt, który zaprezentuje zaskakujące rozwiązanie konstrukcyjne lub połączenie materiałów czy kolorów. Również w poszukiwaniu inspiracji staram się nie ograniczać i czerpię z możliwie najróżniejszych źródeł. Tak jest ciekawiej!

Twoje projekty są kobiece, ale również nowoczesne. Jak określiłabyś styl, w którym najlepiej się odnajdujesz?

Lubię podkreślać kobiecość w nieoczywisty sposób. Ale bardzo boję się szufladkowania, jeszcze nie czas na to 🙂

Jak Twoim zdaniem postrzegana jest „polska moda”? Czy mamy w naszym kraju marki i projektantów pnących się na światowy szczebel?

Nie wiem, czy istnieje za granicą jakaś konkretna percepcja polskiej mody, może na to jeszcze za wcześnie. A być może granice pomiędzy „modami z danego kraju” zacierają się i nie widać już takich różnic kiedy porównamy estetyki z odległych regionów. Ja bardzo kibicuję polskiej modzie, rozwija się w bardzo szybkim tempie i wiem, że na światowych wybiegach niedługo będziemy podziwiać coraz więcej rodzimych kolekcji.

Jaki styl wybierasz dla siebie na co dzień?

Na co dzień sprawdza się minimalizm, unikam stylu sportowego, bo wyglądam w nim trochę jak gimnazjalistka na wagarach.

Czy uważasz, że Polacy mają poczucie stylu i potrafią się dobrze ubrać?

Mają. We wszystkich miejscach, w których dotychczas mieszkałam, zawsze można było spotkać stylowe osoby. Bardziej Polki niż Polaków, z wyjątkiem Warszawy, tu jest zdecydowanie po równo.

Co daje Ci największą radość i satysfakcję w Twojej pracy?

Moment, w którym rysuję i rozwijam projekty (wielka radość) i moment, w którym gotowa sylwetka jest na modelce na sesji lub pokazie (satysfakcja).

Jakich światowej sławy projektantów podziwiasz najbardziej?

Husseina Chalayana, Yohji’ego Yamamoto i Miuccię Pradę.

Czy Twoim zdaniem można „nauczyć się” dobrego gustu i stylu?

Myślę, że można. Nie wyobrażam sobie, że zły gust to zasługa genów, ale oczywiście mogę się mylić.

Obecnie w Polsce pojawia się coraz więcej młodych i kreatywnych projektantów, którzy w krótkim czasie odnoszą spektakularne, międzynarodowe sukcesy. Czy ciężko się przebić i zabłysnąć w tej branży?

Myślę, że przy takiej ogromnej konkurencji, jaką w tej dziedzinie mamy na świecie, ten błysk trwa krótką chwilę, jeszcze ciężej jest po tym zabłyśnięciu pozostać w świadomości odbiorców. To wymaga już konsekwentnej i ciężkiej pracy wielu ludzi.

Do czego dążysz i w jaki sposób chciałabyś rozwinąć swoją dalszą karierę zawodową?

Nie lubię uczyć się na swoich błędach. Marzy mi się praca dla zagranicznej marki high fashion, wierzę, że dzięki ciężkiej pracy będę miała okazję nauczyć się od najlepszych, jak robić design na najwyższym poziomie i jednocześnie utrzymać markę modową. Potem te umiejętności i wiedzę wykorzystam stosownie.

Dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów!

Również dziękuję!                                                          

Rozmawiała Joanna Łuszczykiewicz

Fot. Kat Bartoszewicz oraz archiwum prywatne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ