Karolina Szostak o walce z hashimoto. Kiedy się dowiedziała, że jest chora?
Karolina Szostak w ostatnim roku straciła bardzo wiele kilogramów. O jej metamorfozie jest głośno w mediach. Gwiazda szczerze opowiada, jaką drogę przeszła, by osiągnąć idealną figurę. Okazuje się, że na nadwagę duży wpływ miała choroba hashimoto. Poznajcie historię dziennikarki!
Karolina Szostak o walce z hashimoto. Kiedy się dowiedziała, że jest chora?
Karolina Szostak nigdy nie była bardzo szczupła, ale dwanaście lat temu znacznie przytyła. Nie mogła pozbyć się dodatkowych kilogramów mimo diety. Wtedy poczuła, że coś jest nie tak. Dziennikarka nigdy też nie jadła dużo, więc czuła, że powód jest inny.
„Nigdy nie byłam nad wyraz szczupła, ale gdy 12 lat temu w krótkim czasie przybyło mi dużo kilogramów, czułam, że to nie jest normalne. Ile dokładnie przytyłam? Nie wiem, bo ja się nie ważę. Ale na pewno nie były to dwa kilogramy. Raczej dwa rozmiary. I nie mogłam zrzucić tej dodatkowej wagi mimo diety. Poza tym czułam się bardzo dobrze, tylko tyłam. Zero metabolizmu. Dodam, że ta nadwaga nie była skutkiem jakiegoś nadmiernego objadania się, bo ja generalnie nigdy nie jadłam za dużo. Wiedziałam, że powód musi być inny” – mówiła w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Okazało się, że gwiazda Polsatu ma niedoczynność tarczycy. Dziennikarka już wiedziała, dlaczego nie mogła schudnąć. Warto pamiętać, że problemy z tym gruczołem mogą dawać szereg objawów niepożądanych, jednak nie muszą one wszystkie występować.
„Podejrzenie padło na tarczycę. Dość szybko zrobiłam badania TSH, a potem jeszcze USG tarczycy. Nie było wątpliwości – mam niedoczynność tarczycy, która jak wiadomo, idzie w parze z nadwagą. Lista objawów hashimoto jest długa. Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym z niej wykreślić wszystkie poza jednym – tyciem. Nie wypadały mi włosy, nie miałam depresji ani szorstkiej skóry, nie byłam senna ani apatyczna. Tylko ta nadwaga” – mówiła Karolina Szostak.
Hashimoto w natarciu
U prezenterki zdiagnozowano hashimoto, czyli autoimmunologiczną chorobę tarczycy. Gwiazda brała dużą dawkę leku, dzięki temu schudła, ale pojawiła się nadczynność tarczycy, która bardzo negatywnie wpływała na zdrowie i samopoczucie.
„Nie pamiętam już, jakie miałam TSH, gdy mi zdiagnozowano hashimoto, ale musiało być dość wysokie, skoro od razu dostałam 50 mg tyroksyny. Potem endokrynolog zaczął mi zwiększać tę dawkę. Może za szybko. Skutek był taki, że wprawdzie schudłam trochę, ale wpadłam w nadczynność. To było okropne. Trzęsły mi się ręce, czułam, że jestem rozedrgana, waliło mi serce. Nie mogłam się skupić i normalnie pracować. Trzeba było zmniejszyć dawkę, bo stan, w którym się znalazłam, był dla mnie niebezpieczny” – wyznała dziennikarka.
https://www.instagram.com/p/9PSan-ielM/?taken-by=karolinaszostak
Efet jo-jo
Gwiazda pozbyła się nadczynności, ale niechciane kilogramy ponownie wróciły. Szostak przeszła na dietę, aby jej sylwetka wyglądała lepiej. Przez pewien czas prawie nic nie jadła. Żywiła się wtedy tylko zupami. Taki restrykcyjny jadłospis dał rezultaty, ale wkrótce dziennikarkę dopadł efet jo-jo.
„Udało mi się wyjść z tej nadczynności, ale wróciły kilogramy. A poza tym wszystkie parametry zdrowia miałam dobre, TSH też odpowiednie, bo badałam się regularnie. Żeby zgubić te kilogramy, zaordynowałam sobie sama dietę, która polegała na tym, że przez jakiś czas prawie nic nie jadłam. Żyłam tylko na zupach. I wtedy znowu schudłam dość znacznie. Niestety na krótko, bo szybko dopadł mnie efekt jo-jo. Potem przez kilka lat nic się nie zmieniało” – mówiła Szostak.
Dopiero rok temu gwiazda postanowiła zawalczyć o lepsze życie i piękną figurę. Karolina Szostak zdecydowała się na post doktor Ewy Dąbrowskiej, którego ubocznym skutkiem jest chudnięcie. Więcej będziecie mogli przeczytać w jej książce „Moja spektakularna metamorfoza”, której premiera odbędzie się już 11 kwietnia.
https://www.instagram.com/p/BSg6oE9F0yq/?taken-by=karolinaszostak
————————————————————————————————————————————–
Źródło zdjęć: www.instagram.com/karolinaszostak/