Sami zobaczcie co ma do zaoferowania, popularny ostatnio jungle style!

Chyba już wspominałam, że gdyby nie zajęła się szeroko pojętą pracą w mediach, prawdopodobnie byłabym dekoratorem wnętrz. To uczucie, gdy wykańczasz swoje cztery kąty, to najlepsze uczucie. Kiedy możesz się zająć jedynie estetyką wnętrza, w którym będziesz mieszkać i żyć przez najbliższy czas. Możesz pozwolić sobie wtedy na kupowanie najdrobniejszych dodatków, które zrobią ci wnętrze i dodadzą mu charakteru. Tutaj liczy się najmniejszy drobiazg. A potrzebna jest tylko kreatywność, pomysłowość i odwaga. Ale jest jeden problem – żeby wykończyć swoje wnętrze i by wszystko miało ręce i nogi, musisz się zdecydować na konkretny styl. Co często bywa problemem – no bo jak wśród takiego bogactwa inspiracji i ładnych przedmiotów, ograniczyć się do jednego? Ciężko. Ale ostatnio, zauroczył mnie na tyle jednej styl, że prawdopodobnie mogłabym w nim urządzić całe mieszkanie. Pomimo tego, że do tej pory byłam zwolenniczką prostoty i absolutnego minimalizmu, oraz stylu industrialnego, do gustu przypadło mi coś nieco przyjemniejszego dla oka – styl urban jungle!

Okazuje się, że to nie tylko moje odczucia, bowiem coraz więcej ludzi odchodzi już od minimalistycznych wnętrz, które są po prostu bezpieczne – klasyczne w swojej prostocie, niewymagające, pozwalające na różnorodne i różnokolorowe dodatki. A to wszystko na rzecz wspomnianego wcześniej stylu urban jungle. Czyli egzotycznych i barwnych elementów we wnętrzach. Do tej pory, ogromne, wijące się po całym domu rośliny były domeną lata 90-siątych. Teraz powracają w wielki stylu, i to dosłownie wielkim, bo w rozmiarze XXL. Styl ten od jakiegoś czasu bardzo mocno się rozwija, a ostatnio – zdecydowanie króluje.

Dlaczego? Poprzez swoje intensywne kolory, dodaje wnętrzom charakteru a także energii. Jednocześnie, wnętrze wypełnione roślinnością i akcentami botanicznymi, przywołuje naturę, w związku czym wszystko jest niewymuszone. Styl urban jungle to przede wszystkim egzotyka i tropikalny klimat, a więc idealne będą tutaj wszystkie wszelkie pokaźne rośliny, takie jak: palmy, sukulenty, paprocie, kaktusy czy monstery. Z racji na to, że motywem przewodnim, są tutaj rośliny – ma być ich naprawdę dużo. Motyw ten, w takich wnętrzach, pojawia się także na innych elementach, takich jak ściany, tapety, rolety, zasłony, tkaniny – poszewki, koce, czy obrazy. Styl urban jungle jest bardzo wyrazisty sam w sobie – przyznajcie, że motyw dżungli ma charakter. Kolor ciemny zielony, jest tutaj kolorem przewodnim – przywodzi na myśl dziką i nieokiełznaną naturę. W związku z czym, dobrze jest go łączyć z miejskimi wnętrzami – prostymi, aczkolwiek przytulnymi. Idealnie sprawdzą się tutaj meble z egzotycznego drewna – ciemne, ciężkie i masywne, a metalowe okucia dodadzą im klimatu. W takich wnętrzach warto pamiętać o dodatkach z naturalnych materiałów. Dobrze sprawdzi się tutaj len czy wiklina. Duże donice, i plecione kosze będą idealnym uzupełnieniem do takiego wnętrza. Tak urządzony dom to total look urban jungle, w którym chodzi o to by żyć w zgodzie z naturą, którą przenosimy do środka miasta. Stąd też użycie tylko i wyłącznie naturalnych materiałów.

Jeśli jednak nie mamy do tego wszystkiego odpowiedniej przestrzeni – urban jungle trochę jej pochłania – można spróbować półśrodków i wprowadzić do swojego miejskiego, nie za wielkiego mieszkanka, pojedyncze elementy, charakterystyczne dla urban jungle. Tutaj z kolei idealnie sprawdzi się białe wnętrze, nowoczesne, proste meble i miejscami dżungla na elementach takich jak, na przykład: kanapa, w mocnym, zielony kolorze, poduszki, i kilka roślin. Zapewniam, że ten zabieg również doda charakteru twojej oazie spokoju. I ja zdecydowanie wybieram tą opcje.

Jeszcze was nie przekonałam? To dodam tylko, że fajnie we własnym pokoju, czuć się jak na całorocznych wakacjach, czytając ulubioną książkę, popijając ulubiony sok, pod wielką palmą, w towarzystwie kaktusów i innych tropikalnych motywów. Zresztą… co tu dużo mówić. Tu należy podziwiać: