Fantastyczny zbieg okoliczności

Zespół Łzy od 17 lat zajmuje stałe miejsce na polskiej scenie muzycznej. „Zbieg okoliczności” to najnowsze, już siódme wydawnictwo w ich karierze. Sara Chmiel, wokalistka zespołu, zdradziła nam dlaczego nowa płyta jest lepsza od poprzedniej i z jakich inspiracji muzycy czerpali w trakcie jej tworzenia.

sara 1 life4style

Hanna Gajewska: Od zawsze chciałaś śpiewać profesjonalnie?

Sara Chmiel: Jako dziecko zostałam przez rodziców zapisana do szkoły muzycznej na lekcje fortepianu. Tak naprawdę, już od tamtej pory marzyłam o tym, aby śpiewać.

No właśnie, masz wykształcenie muzyczne, czy uważasz, że jest ono niezbędne w karierze muzycznej?

Myślę, że jest ono bardzo pomocne, zwłaszcza przy tworzeniu muzyki. Jednak najczęściej zdarza się tak, że osoby które nie mają wykształcenia muzycznego mają większą wrażliwość i pasję do tworzenia. Z kolei osoby, które lata uczą się „muzyki” czy śpiewu w pewnym momencie stają się odtwórcami tego, czego zostali nauczeni.

Nie żałujesz odejścia z zespołu Mocha?

Nie, to był odpowiedni moment na podjęcie takiej decyzji.

Twórczość tercetu Mocha różni się od charakteru muzyki zespołu Łzy. Do którego z tych brzmień jest Ci bliżej?

Nie mogę określić, który styl jest bliższy mojemu sercu. Dla mnie muzyka jest tylko jedna. Rewelacyjnie odnajduję się w rockowych brzmieniach, ale R&B i soul również grają w mojej głowie.

Byłaś fanką zespołu Łzy zanim stanęłaś do konkursu na jego wokalistkę?

Tak, byłam fanką zespołu. O samym castingu dowiedziałam się od Adriana Wieczorka, który gra w zespole – napisał do mnie po tym, jak zobaczył mój występ z tercetem Mocha w programie Mam Talent. Początkowo myślałam, że to żart, ale jakimś fantastycznym zbiegiem okoliczności, po przejściu castingów, stałam się wokalistką Łez.

Wasza pierwsza wspólna płyta też była trochę takim zbiegiem okoliczności? Wiem, że nie byłaś zadowolona z płyty „Bez słów…”, dostaliście również słabe recenzje i płyta nie sprzedała się zbyt wysokim nakładem. Z czego to twoim zdaniem wynika?

Uważam, że jest to wina tempa w jakim był robiony ten album. Wszystkie aranżacje były tworzone pod presją czasu. Mieliśmy dwa wyjścia: wydać płytę aby ludzie usłyszeli mój głos bądź poczekać i stracić sezon koncertowy. Wybraliśmy pierwszą opcję.

W takim razie, czy nowa płyta – „Zbieg okoliczności”, jest już spełnieniem Twoich muzycznych oczekiwań?

Zdecydowanie tak. Każdy z nas włożył w ten krążek swoje serce. Na płycie słychać stare, klimatyczne Łzy, ale również nowoczesne brzmienia, które dodają utworom ciekawego charakteru. Osobiście mogę utożsamić się z każdym utworem z płyty „Zbieg okoliczności” i jestem bardzo dumna z tego, co na nią przygotowaliśmy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ