Matka i córka w jednym stały domu

mama tekst life4styleNajlepsze przyjaciółki czy najwięksi wrogowie? Czy relacja matki i córki z ciągu nieporozumień przechodzi do sytuacji, w której są sobie zaufanymi partnerkami dopiero, kiedy dziecko „wyfruwa z gniazda”? Czy da się jakoś ominąć etap „nie masz w niczym racji” , „nie interesuje mnie Twoje zdanie” i „o której będziesz w domu”?

Więź matki z córką to więź szczególna. Zachowaniem kobiet sterują emocje. Ciężko jest więc stworzyć relację głębszą niż przyjaźń dwóch kobiet, podpartą uczuciami, a na dokładkę więzami krwi.  Dlaczego zatem tak ciężko jest nam się czasem dogadać? Czemu prowokujemy sytuacje, w których jedynym wyjściem jest zażarta kłótnia? Czemu potrafimy wykrzyczeć w twarz słowa, którymi nie poczęstowałybyśmy najlepszej przyjaciółki? Myślę, że wiemy, że wszystko zostanie nam wybaczone. Może zabrzmi to okrutnie, ale czy najlepszym sposobem na wyżycie się nie jest kłótnia z mamą? Sprzeczka z przyjaciółką czy chłopakiem wymaga dalszych podchodów, przepraszania, ogromnej dawki „blablabla”, które wypowiadamy dla świętego spokoju. Po kłótni z mamą „foch” nie trwa długo. Najczęściej przechodzimy nad tym do porządku dziennego, po chwili zaczynami normalnie rozmawiać, jakby nic się nie stało. Takie są mamy. Chcą dobrze, a my jesteśmy przekorne. Pokłócimy się dla zasady, dlatego, że miałyśmy zły dzień w pracy lub w szkole i nie mamy na kim się wyżyć. Pokusimy się o złośliwości, które zasmucają, ale zrobimy to z satysfakcją, bo w końcu i tak jej przejdzie, a zrzucenie z siebie dawki jadu działa jak dobra psychoterapia.

Czy tak musi być dopóty, dopóki mieszkamy w jednym domu? Najczęściej tak. Matki, nawet nieświadomie, starają się sprawować kontrolę nad naszym życiem. To od nich niezależne. Możemy być tysiące kilometrów od domu i nie będą nas pytały o której wrócimy, jeśli jednak spóźnimy się pół godziny, wracając z pracy, to koniec. Tysiące wiadomości, telefonów, a  na deser wyrzut pt. „Jak ja sie martwiłam! Wykończę się przez Ciebie”.

Kolejnym elementem sprawowania kontroli jest wybieranie chłopaka. Ciągłe pytanie o to czy przypadkiem nie podoba nam się syn koleżanki, mimo, że jesteśmy akurat w związku! Klasyk – żaden chłopak, którego wybierzemy nie jest wystarczająco dobry. Potem się przekonują, ale trzeba swoje odsłuchać, zanim to nastąpi.

Takich rzeczy jest mnóstwo! Wybór sukienki, która nam się podoba na wspólnych zakupach – niemożliwe, wybór samochodu, wybór mieszkania, ustawienia mebli itd. Lista jest naprawdę długa.

Idealnie tę sytuację przedstawia film „A właśnie, że tak” z Diane Keaton i Mandy Moore w rolach głównych. Nawet oglądając go czuje się niemałą irytację, patrząc na zachowanie mamy  w stosunku do córki, potem współczucie, kiedy się pokłócą i jest jej smutno.

W rezultacie jednak film pokazuje jak ważne są dla nas opinie naszych mam i jak istotna jest bliskość na froncie matka – córka. Mimo tych wszystkich wątpliwości i zwykłego wkurzenia, podejmując najważniejsze życiowe decyzje, mama będzie pierwszą osobą do której zadzwonimy. Jej zdanie, mimo, że uciekałyśmy od niego przez lata, okaże się najważniejszym.

Olga Kowalczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ