Catfishing – jak się uchronić?

Catfishing to pojęcie, które rozpowszechniło się wraz ze wzrostem popularności portali społecznościowych i randkowych. Mówiąc najprościej, to zmienianie swojej tożsamości w sieci, aby wydać się atrakcyjniejszym, ciekawszym – po prostu lepszym. Co w tym złego? Czy nie wszyscy staramy się podkoloryzować swoje życie na facebooku czy instagramie? Tak, ale nie wszyscy z nas tworzą zupełnie nową tożsamość, aby zbudować ze swoją ofiarą związek.  

 http://www.chastnik.ru                                                                                                                    

O samym zjawisku mogliśmy dowiedzieć się nieco więcej dzięki filmowi i programowi telewizyjnemu „Catfish” (ang. „Sum”), którego głównym bohaterem i prowadzącym jest Nev Shulman. Mężczyzna sam przeżył miłosne rozczarowanie w Internecie. Przez lata pozostawał w związku z kobietą, która później okazała się oszustką – zmieniła swoje imię i zdjęcia, stworzyła nawet swoich fikcyjnych członków rodziny i przyjaciół.

W dobie Internetu poznawanie nowych osób przez portale randkowe i społecznościowe to norma. Problemem jest jednak to, że niektórzy potrafią żyć w internetowym związku przez miesiące, a nawet lata nigdy nie poznając swojego partnera na żywo. Jak więc uchronić się przed internetowymi „sumami”? Oto kilka przesłanek, które powinny zapalić Ci w głowie czerwoną lampkę.

 

„Nie mam aparatu”

Nie wierz w to, że ktoś nie może wysłać ci swojego zdjęcia. Kto w dzisiejszych czasach nie posiada aparatu w telefonie? Jeśli masz jakieś wątpliwości, co do tego czy osoba, z którą rozmawiasz jest prawdziwa poproś ją o jakiś dowód, np. zdjęcie z kartką, na której napisane jest twoje imię i data. Ciągłe wymówki: rozładowany telefon albo kiepskie łącze internetowe, też nie wychodzą w grę.

 

„Nie mogę się z Tobą spotkać”

Jeśli wciąż słyszysz, że wybranek/wybranka twojego serca bardzo chciałaby się z tobą spotkać, ale… coś musi być nie tak. Nieustanne wymówki to zły znak. Nikt nie jest na tyle zajęty, żeby nie móc spotkać się z osobą, z którą jest lub chce być w związku.

 

„Nie mam kamery”

Czasem kilometry faktycznie są dużą przeszkodą i nie możecie się spotkać. Jednak jeśli twoja miłość odmawia rozmowy na wideoczacie masz powód, aby kwestionować czy jest tym, za kogo się podaje. Koszt najprostszej kamerki internetowej to nieduży wydatek, a czego się nie robi dla miłości…

 

„Nie mam znajomych”

Jeśli osoba, z którą rozmawiasz przez Internet nie ma na swoim profilu żadnych bliskich i przyjaciół istnieje możliwość, że konto jest fałszywe. Zdjęcia z istniejącymi na portalu znajomymi też pomagają. Trzeba jednak pamiętać o tym, że niejednokrotnie oszuści wchodzą w swoją nową rolę na tyle głęboko, że tworzą całe sieci kont przyjaciół i rodziny.

 

„Umarłam, ale teraz wróciłam w innym ciele”

Nieprawdopodobne? A jednak. Zdarzają się wypadki, w których internetowi drapieżnicy wmawiają ofiarom swoją śmierć i mówią, że być może nie wrócą w kolejnym wcieleniu w tak atrakcyjnym ciele, ale ich kochająca dusza i niesamowita osobowość pozostaną. Wypadek ekstremalny, ale prawdziwy.

 

Poznawanie ludzi przez Internet to za każdym razem pewne ryzyko. Być może osoba, z którą rozmawiasz nie chce cię skrzywdzić, a jej fałszywa tożsamość to jedynie wynik niskiej samooceny i samotności. Jakkolwiek by nie było, odrobina podejrzliwości nigdy nie zaszkodzi.

 

Aleksandra Supryn

ZOSTAW ODPOWIEDŹ