Prześmiewcza strona muzyki

W zagranicznych mediach, od lat trwa moda na zespoły, które parodiują styl życia danego społeczeństwa, poszczególne gatunki muzyczne czy subkultury. Często zarzuca się im brak poprawności politycznej i brak jakichkolwiek granic. U nas komunizm spowodował wysyp takich kapel, a i współcześnie da się je znaleźć, choć nie robią one aż tak dużego szumu.

 muzyka.wp.pl

Jeszcze kilka lat temu furorę robił kanadyjski piosenkarz, Jon Lajoie. W swoich kabaretowych utworach poruszał kontrowersyjne tematy w sposób niestandardowy i zmuszający do śmiechu. Atakował głównie agresywny, gangsterski rap i raperów, którzy obnoszą się ze swoim bogactwem oraz seksualnością i pokazują, jak bardzo nie obchodzi ich policja, władza i przeciętni ludzie. Miał swoje zdanie także w temacie współczesnej muzyki –  w „Radio friendly song” nie zostawia suchej nitki na zespołach, których muzyka nadaje się tylko do radia, ponieważ jest łatwa, prosta i przyjemna.  Takie samo podejście pokazuje w „Pop song” – jest to parodia popowych utworów, których głównym targetem są nastolatki. Jon nie boi się też tematyki seksualnej – żartuje z problemów ze wzwodem, robi reklamę płaszcza, brody i okularów dla pedofili. Ludzie bywają urażeni jego brakiem granic czy dobrego smaku, ale osoby z większym dystansem do siebie i świata pozytywnie odbierają jego twórczość.

 

{youtube} AE4zF36dPxE&|600|450|0{/youtube}

 

W Polsce również nie brakuje odważnych, którzy mają luźne podejście do siebie i tworzą tzw. „muzykę absurdalną” . Faktem jest, że bum zaczął się całkiem niedawno, ale takie grupy działają przecież od lat. W 1984 roku powstał „Zacier”, jak piszą na swojej stronie: „twór muzyczno-prowokacyjno-pijacki”.  Pod dowództwem Mirosława „Zaciera” Jędrasa, lekarza ze szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, powstały cztery oficjalne płyty oraz wiele nieoficjalnych, które częściowo zostały stworzone do produkcji niskobudżetowych filmów Zespołu Filmowego „Skurcz”. Z inicjatywy wokalisty i prowodyra grupy odbywają się coroczne „Zacieralia”, czyli Festiwal Piosenki Żenującej. Największym hitem panów z „Zacieru” jest „Kebab w cienkim cieście”, w którym to utworze zawarty jest żal z powodu braku baraniny w pobliskim kebabie oraz miłość do wyżej wymienionego. O innym braku mówi ballada „Zabrali mi jaja”.  Ich najnowsza płyta „Skazany na garnek” wciąż utrzymuje się na pierwszym miejscu w notowaniach „Turbo topu” w Antyradiu.

 

{youtube} PJTOF3xMvts|600|450|0{/youtube}

 

Ewenementem w naszym kraju jest sukces, jaki osiągnął zespół „Kury”. Został założony przez Tymona Tymańskiego, świetnego jazzmana i poetę, w 1992 roku. W absurdalnej formie twórczości towarzyszyły mu równie wybitne, w sensie muzycznym, postacie. Niezwykłość „Kur” została dostrzeżona – płyta „P.O.L.O.V.I.R.U.S” dostała sześć nominacji do Fryderyków w 1998 roku i została wybrana Najlepszą Alternatywną Płytą Roku.  Utwory z tego krążka są pastiszem poszczególnych gatunków muzycznych, popularnych w latach 80. i 90, stąd zaskoczenie pozytywnym odbiorem płyty w społeczeństwie, które jest na świecie kojarzone z brakiem dystansu do siebie. Zaczynając od utworu w stylu disco polo pod niestandardowym tytułem „Śmierdzi mi z ust”, a kończąc na „Lemurze” w bluesowych dźwiękach, „Kury” robią krytyczny przegląd polskiej muzyki. Urzekają teksty typu „szatan, szatan dobry jest, oh yea” śpiewane pod melodię pieśni religijnej czy „w Babilonie zdrada, każą nosić jaja, a jaja podnoszą emocje i wywołują wojny” w powolnym, reggae’owym rytmie.

 

{youtube} hlqU5aszCJs|600|450|0{/youtube}

 

Humorystyczną twórczość w 2009 roku rozpoczęła grupa „Letni, Chamski Podryw”, która zasłynęła utworem o nazwie „Czinkłaczento”. Jak wiele innych zespołów zyskali popularność dzięki Youtube’owi, a ich najbardziej znany kawałek ma ponad 13 milionów wyświetleń. Anton i Cantona tworzą pop-hip-hop, a ich teksty często zahaczają o szowinizm. Sparodiowali znaną powszechnie piosenkę Flo Ridy „Whistle”, czy „Symetryczno-liryczną” Eneja. Najnowszym, typowo wakacyjnym hitem  jest „Honda szybsza niż wygląda” – powstanie „Hondy” tłumaczą prośbami fanów o ponowne poruszenie temat motoryzacyjnego.

 

{youtube} MZjoSEgtuV0|600|450|0{/youtube}

 

Gdyby poprosić przeciętnego młodego Polaka na ulicy o wymienienie kapeli, która gra tak niepoważną muzykę, jak powyższe zespoły, odpowiedź brzmiałaby: „Bracia Figo Fagot”. Nie trzeba ich nikomu przedstawiać, czarny humor i wulgarność piosenek „BFF”  pokochano w 2011 roku. Zespół powstał na potrzeby serialu „Kaliber 200 volt”, do którego Bartosz Walaszek i Piotr Połać nagrali soundtrack i w którym grali główne role – braci grających disco polo. Prośba widzów o koncerty nieistniejącego wtedy jeszcze w realnym świecie zespołu została spełniona. „Disco w rytmie polo” dorównuje koncertowo takim zespołom z kręgów rockowych, jak Kult czy Coma. Na występy przychodzą tłumy, a każdy z widzów umie odśpiewać tekst większości piosenek.

 

{youtube} Ljb5lX2UBPE|600|450|0{/youtube}

 

Moda na absurd w muzyce się nie kończy, czego najlepszym dowodem jest powstanie zespołu „Speculum” wiosną tego roku. W składzie grupy znajdziemy m. in. Figo z Braci Figo Fagot, czy Doktora Yry, znanego z undergroundowych kapel „TPN25” i „L-Dópa”. Inspiracją do ich pierwszego utworu był tegoroczny Mundial, do którego reprezentacja Polski się nie dostała. Panowie jednak postanowili okazać wsparcie polskiej kadrze i stworzyli  pseudokibicowski numer pod przewrotnym tytułem „Nic się nie stało”. 27 października wychodzi pierwsza płyta „Speculum” – „Brak CD”.

 

{youtube} hciNEhSetoA|600|450|0{/youtube}

 

Zespołów grających dla żartów jest dużo więcej, co świadczy tylko o tym, że naród ich słucha i śmieje się razem z nimi. Parodie są przecież odpowiedzią na wady rzeczywistości i zmuszają do myślenia. Znajdą się i tacy, którzy będą się czuli urażeni bezpośredniością, wulgarnością czy brakiem poprawności politycznej, ale dobrze, że podejście do tego typu twórczości jest coraz bardziej pozytywne.

 

Małgorzata Szpak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ