Boska kraina

I tak zabytkowe kamienice prezentują się nam w niecodziennym towarzystwie futurystycznego,georgia1 life4style szklanego Mostu pokoju. Nie bez powodu Tbilisi jest jednak nazywane „perłą Kaukazu”. Z miasta wyłaniają wzgórza, na które można (i trzeba!) wjechać kolejką szynową. Na jednym czeka na nas rollercoaster, na innym monumentalna budowla patronki Gruzji. Matka Gruzja trzyma w jednej ręce miecz, który symbolizuje waleczność, a w drugiej czarę z winem – oznakę gościnności. W tych dwóch symbolach spokojnie można zawrzeć kwintesencję narodu gruzińskiego. W tym miejscu panorama miasta zachwyca szczególnie. A jest się, czym zachwycać. Miłośników zabytków sakralnych, na pewno przekonają efektowne, prawosławne katedry (w tym największą gruzińską katedrę-Samebę), a zapaleńców historii: droga wśród bajecznej scenerii orientalnych domostw, prowadząca do strumyka, nad którym według legendy, rozpoczęła się historia miasta. Tbilisi to miasto, po którym fantastycznie się spaceruje. Obowiązkowym punktem jest Aleja Szota Rustawelego. To główna ulica w centrum prowadząca na stare miasto. Przy niej znajduje się gmach opery, parlament, butiki, sklepy z pamiątkami. Idąc tą najbardziej reprezentatywną aleją, warto nieco zboczyć z kursu, żeby poczuć klimat prawdziwego Tbilisi, trochę innego niż wersja, którą poznajemy, przemierzając okolice Placu Wolności. W bocznych uliczkach roi się od wciśniętych gdzieś niepozornie, restauracji, a w każdej z nich można zjeść dobrze i to do syta-czyli typowo po gruzińsku. Ci, co z nostalgią wspominają dawny ustrój, na pewno powinni odwiedzić klimatyczną knajpę KGB, która wystrojem zdecydowanie przewyższa chociażby popularne muzeum Stalina w Gori.

Będąc w Gruzji, nie warto ograniczać się do standardowego zwiedzania miast. Tym bardziej, że poruszanie się po kraju, jest proste i przyjemne, zwłaszcza, gdy ma się swojego zaprzyjaźnionego taksówkarza, a wierzcie mi, nie jest to wcale trudne. Kiedy już znajdziecie swojego towarzysza podróży, skorzystajcie z okazji i koniecznie odwiedźcie miasto skalne Upliscyche. Wspomina się je jako jedno z czterech najstarszych miast Gruzji. Całe miasto powstało z połączenia tradycyjnych materiałów budowlanych z wykuwaniem w skale. Spokój, jaki wokół panuje, pozwala na  poczucie klimatu tego miejsca. Wrażenie robi świadomość, że w czasach arabskiej niewoli był tu główny ośrodek polityczny i kulturalny we wschodniej Gruzji. Najlepiej zachowanym budynkiem jest Pałac królowej Tamary. Była to rezydencja najsłynniejszej kobiety tego kraju, o której wspomnienie jest ciągle żywe. Tamara, która nazywała siebie „królem”, żyła na przełomie XII i XIII wieku, a na czas jej panowania przypada „złoty wiek Gruzji”. Coś, co jednak szczególnie urzeka, to oczywiście widoki. Kiedy już zmęczycie się wspinaczką po skałach, warto przysiąść, rozprostować nogi nad urwiskiem i po prostu patrzeć w dal. Miłość od pierwszego wejrzenia gwarantowana. To moment, w którym apetyt na „dziką” Gruzję zdecydowanie wzrasta. W takim wypadku kolejny punkt wycieczki wydaje się prosty: Stepancmida. Przedsmak tego, co czeka na śmiałków w tym regionie, można poczuć podczas samej podróży, przemierzając wąskie kręte drogi w otoczeniu górskich szczytów. Na samą górę warto wybrać się pieszo.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ