Boska kraina

georgia life4styleKutaisi 23:00 czasu gruzińskiego. Zarzucasz plecak i powolnym krokiem opuszczasz strefę lotniska. Po drodze mamroczesz do personelu coś po rosyjsku i zastanawiasz się jak z tego szczerego pola możesz dostać się do miasta. Zanim zaczniesz panikować, obstępuje cię dziesięciu taksówkarzy. Każdy z nich częstuje papierosem i oferuje podwózkę. Po wytargowaniu dobrej ceny, twoją sympatię zdobywa pan Grigorij, który już w taksówce włącza polską muzykę i pokazuje listy od swoich przyjaciół z Warszawy. Od słowa do słowa, w końcu przyjmujesz zaproszenie na kolację w jego domu. Po kilku szklankach domowego wina, sam stajesz się jego przyjacielem. Gratulacje, właśnie poznałeś prawdziwą Gruzję.

Dzięki wielu promocjom tanich linii lotniczych, do Gruzji można dotrzeć teraz łatwiej niż kiedykolwiek. A naprawdę warto. Gruzja to prawdziwa mozaika kulturowa i krajobrazowa. Burzliwa i krwawa historia tego miejsca, jest ciągle żywa i można ją odczuć w każdym zakątku kraju. Kaukaskie państwo powstaje z ruin i jest gotowe odsłonić przed nami swoje, często niedoceniane, piękno. Gruzja nie została jeszcze wchłonięta przez masową turystykę, więc spokojnie można się tam zaszyć i po prostu podziwiać rzeczy jeszcze niepopsute przez człowieka.

Tanimi liniami najłatwiej dostać się do Kutaisi. Skoro już tam jesteśmy, warto, oprócz zaliczenia typowo gruzińskiej biesiady, pospacerować trochę po mieście. Do niedawna było to zwykłe prowincjonalne miasteczko. Zapewne gdyby nie położenie na trasie z Tbilisi do Batumi mało, kto by tu w ogóle zaglądał. Obecnie Kutaisi ma ambicje, aby stać się ważnym turystycznym punktem na mapie Gruzji, ale trzeba przyznać, że w mieście zakochać się można najwcześniej od drugiego wejrzenia. Dlaczego? Na pierwszy rzut oka wygląda nieciekawe. Nie ma tu zbyt wielu atrakcji turystycznych a baza hotelowa dopiero zaczyna się tworzyć. Warto jednak nie zniechęcać się i zapuścić się na przykład w dawną dzielnicę partyjnych dygnitarzy, gdzie znajdziemy imponujący park i wnętrza przypominające sowieckie pałace. W czasach rządów Michaiła Saakaszwilego, planowano przenieść do Kutaisi część rządowych budynków, aby wzmocnić prestiż miasta. W końcu Gruzja to nie tylko Tbilisi.

Skoro już jednak mowa o stolicy, nie sposób jej nie odwiedzić. Z Kutaisi najłatwiej dostać się do niej pociągiem. Osobiście polecam podróż nocą. Można spokojnie popić wino ze współpasażerami i zregenerować siły przed zwiedzaniem. A co z samym Tbilisi? To miasto misz-masz. Z uwagi na górzysty krajobraz jest bardzo rozciągnięte, a architektonicznie-miejscami dość chaotyczne, co spowodowane jest szybkim podnoszeniem miasta z ruin po wojnie z 2008 roku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ