Biznes na czerwonym dywanie

Czerwony dywan to do niedawna kwintesencja stylu, elegancji i szyku. Marzeniem wielu dzisiejszych nastolatek nie jest życie na dobre i złe u boku księcia na białym koniu, ale właśnie przejście w blasku fleszy po „drodze skazańców”. Jednak dla wielu artystów czerwony dywan nie jest już niczym elitarnym. Wręcz przeciwnie, stał się jedynie pożywką dla portali plotkarskich, które odciągają uwagę widza od tego, do czego ów dywan prowadzi.


www.livingly.com 


Podczas gali rozdania Oscarów czerwony dywan to obowiązkowy przystanek gwiazd. Na nim pozują do setek zdjęć, wykonują miliony póz i „amerykańskich uśmiechów”. Właśnie tam aktorzy poddawani są też surowej ocenie. Media przestały bowiem skupiać się na powodzie, dla którego goście zjawiają się na przyjęciach, a bardzo często najważniejszym aspektem stało się to, w co są ubrani. Pytanie o markę stroju, w którym przyszła gwiazda, pojawia się jako pierwsze w wywiadach przeprowadzanych przed wejściem na galę. Powstały nawet rankingi, które umieszczają gwiazdy w szeregu tych najlepiej lub najgorzej ubranych. Spowodowały one całkowite szaleństwo w doborze strojów. Aktorki potrafią nawet kilkakrotnie przymierzać wybraną suknię w obawie, że znajdą się wśród tych drugich. Trzeba nadmienić, że to przedstawiciele domów mody jeżdżą do gwiazd, by dokonać przymiarki. Często na drugi koniec świata i bez względu na koszty.

 

Kto tu rządzi?

Codzienny strój wielkich gwiazd to najczęściej luźne dresy, bawełniane T-shirty i trampki. Czerwony dywan podczas tak ważnej gali jak Oscary stał się, więc możliwością zaprezentowania siebie, stroju, a przede wszystkim marki od jak najlepszej strony. W tym celu to nie gwiazdy płacą za wypożyczenie lub kupno ubrań, ale domy mody stały się klientami gwiazd. Wystąpienie celebryty w sukni danego projektanta na rozdaniu Oscarów jest dla niego warte dużo więcej niż zaprezentowanie jej podczas przeciętnego, sezonowego pokazu. Tym samym czerwony dywan podczas tej uroczystości stał się najważniejszym pokazem mody każdego roku, a jednocześnie największym targowiskiem próżności, tak ze strony gwiazd, jak i mediów.

 

Prestiż a popularność

W ostatnim czasie czerwony dywan stracił jednak na wartości. Zaczął bowiem pojawiać się wszędzie, bez rozróżnienia wagi wydarzenia. Po czerwonym dywanie możemy więc przejść wchodząc i do opery, i na otwarcie nowej drogerii. Na takich wydarzeniach pojawiają się również gwiazdki nieco niższej rangi, co z jednej strony podnosi popularność miejsca, ale z drugiej może osłabić jego reputację, utożsamiając je ze zwykłym kiczem.

 

To, czym sugerujemy się przy wyborze odwiedzanych miejsc czy oglądanych filmów jest oczywiście czymś indywidualnym. Czasami jednak forma przerasta treść o głowę i warto spojrzeć krytycznym okiem na wszechobecny blichtr i błyskotki. Jak mówi stare, mądre przysłowie „nie wszystko złoto, co się świeci”.


____________________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.


ZOSTAW ODPOWIEDŹ