#turbochajzernburn

Biegłem z Filipem Chajzerem 10 kilometrów – była energia!

Filip Chajzer zorganizował #turbochajzerNburn, czyli charytatywny bieg na 10 kilometrów. Sponsor, firma New Balance, przekazał 30 tys. złotych w sprzęcie sportowym domom dziecka. Nasza redakcja również wystawiła swojego przedstawiciela w biegu i była pod wrażeniem atmosfery podczas wydarzenia.

Bieganie od dekady jest najpopularniejszym sportem wśród dorosłych Polaków. Dla piszącego te słowa to jednak aktywność zwyczajnie nudna. Sam uprawiam niszową dyscyplinę jaką są sportowe walki rycerskie i jogging służy tylko do budowania formy. Nie jest to ani frajda, ani przyjemność dla mnie. Wyjść. Przebiec kilka kilometrów. Wrócić. Gdy jednak na facebooku śmignęło mi wydarzenie turbochajzerNburn postanowiłem wziąć udział. Perspektywa pomagania przez uprawianie sportu wyglądała kusząco. Szybki telefon do kolegi biegającego niegdyś maratony i mam już towarzystwo. 

Do przebiegnięcia 10 kilometrów – nieco więcej niż ja „robię” podczas treningów do walk, ale spodziewać się należy spokojnego tempa. Przybywamy na stadion PGE Narodowy na 15 minut przed biegiem – zaskakujący jest tłum – zamiast 300 osób, które potrzebne były do przekazania przez New Balance sprzętu wartego 30 000 złotych dla domów dziecka, jest… prawie dwa tysiące. Atmosfera i późniejszy bieg – totalny lajcik. Nie ma nawet rejestracji, widać natomiast sportową radość – ludzie przybywają na bieg z psami, wózkami – po prostu niedzielny lekki jogging. 

https://www.facebook.com/ChajzerFilip/photos/a.245011945665354.1073741829.243614029138479/1030635713769636/?type=3&theater

No to zaczynamy 10, 9, 8 itd – ruszyli. Trasa to dziesięć okrążeń wokół stadionu. Dzięki temu uniknięto blokowania miasta i muszę przyznać, że chylę czoła przed Chajzerem, że dograł miejsce tak by nikomu bieg nie przeszkadzał. Już po trzecim okrążeniu chwila przerwy – by nie dublować zawodników. Wszystko w atmosferze święta rekreacyjnego – nie ważny był wynik, lecz sam udział. Muzyka, uśmiechnięci ludzie, piękna pogoda – kolejne okrążenia nie dłużyły się. No i Tomasz Zimoch komentujący wydarzenie powodował, że aż się chciało pobiec trochę szybciej. Przyjemny, południowy trening. 

Najważniejszy był jednak tego dnia cel i chyba to właśnie powodowało wyjątkową atmosferę biegu. Sportowemu nastawieniu amatorów wspierających się wzajemnie wodą i słowem z pewnością przyklasnąłby sam Pierre de Coubertin. No i coś dla mnie jako pracownika mediów – New Balance jako marka przeznacza duże pieniądze na sponsoring i CSR – społeczną odpowiedzialność biznesu. Akcja z Chajzerem to w sumie prosty deal – Chajzer dał zasięgi, New Balance sponsoring, zaś zyskiem była nie tylko udana akcja, ale i promocja sportu i zdrowego stylu życia. Chapeau bas New Balance – proste, fajne i z pomysłem. Liczę, że inne firmy pójdą za tym pomysłem i będą organizować charytatywne zawody sportowe –  patrząc na uśmiechnięte miny biegaczy to zysk społeczny większy niż nam się wydaje. Ja to kupuję. 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ