Anna Kalczyńska o swoich zaręczynach. To było wielkie zaskoczenie!
Anna Kalczyńska jest szczęśliwą żoną i matką trojga dzieci. Gwiazda nie zrezygnowała również z kariery w telewizji. Stara się jednak godzić życie rodzinne z ze sprawami zawodowymi. Dziennikarka zdradza, jak wyglądały jej zaręczyny?
Anna Kalczyńska o swoich zaręczynach. Było romantycznie?
Anna Kalczyńska jest szczęśliwą mężatką od 2007 roku. Jeszcze przed zaręczynami wybrała się z ukochanym w podróż po Stanach Zjednoczonych. Wypadały wtedy walentynki, więc para z tej okazji postanowiła…
„Och, pamiętam ten czas. Pojechaliśmy wtedy z Maćkiem do Stanów zwiedzać Zachodnie Wybrzeże. Były walentynki, więc kupiliśmy sobie identyczne bluzy, żebyśmy mieli coś, co jeszcze bardziej nas zbliży do siebie. Nie minęło pół roku od tamtego momentu i Maciek mi się oświadczył” – wspomina dziennikarka w rozmowie z „Fleszem”.
Jak wyglądały zaręczyny Anny Kalczyńskiej? Wybranek oświadczył się gwieździe na plaży podczas zachodu słońca. Było romantycznie? 🙂
„Kalifornia, niewielkie miasteczko San Simeon. Wieczorem poszliśmy obejrzeć zachód słońca na plaży. Było zupełnie pusto i nagle on padł na kolana i zapytał, czy zostanę jego żoną’ – zdradza Anna Kalczyńska.
Największa niespodzianka
Gwiazda stacji TVN mówi, że to była dla niej niespodzianka. Czuła, że ukochany jest mężczyzną jej życia, ale nie spodziewała się zaręczyn. Jednak najbardziej ucieszyło ją, że Maciej chce mieć z nią dzieci. Ta deklaracja najbardziej ją poruszyła.
„To była absolutna niespodzianka. Już po pierwszej randce wydawało mi się, że Maciej może być mężczyzną mojego życia, bo niemal wszystko mi w nim pasowało. Ale te oświadczyny były zaskoczeniem. Pamiętam, że jak wróciliśmy do motelu, w którym wtedy spaliśmy, to spytałam go: „Czy to znaczy, że ty chcesz mieć ze mną dzieci?”. Właśnie ta deklaracja była najbardziej wzruszająca” – wspomina Anna Kalczyńska.
Jednak myli się ten, kto myśli, że między parą zawsze było różowo… Nic z tych rzeczy… Po zaręczynach para mocno pokłóciła się. Musiało minąć wiele miesięcy, aby zakochani doszli do porozumienia.
To może dla odmiany opowiem o tym, jak podczas tej samej podróży spędzaliśmy czas w Las Vegas? (śmiech) Do dziś wspominamy, że dopadła nas wtedy klątwa tego miasta. Okropnie się pokłóciliśmy i zmarnowaliśmy cały dzień na dąsanie się. Nie zawsze było między nami różowo. Po zaręczynach przez wiele miesięcy docieraliśmy się i uczyliśmy siebie nawzajem.
—————————————————————————————————–
Źródło zdjęć: www.instagram.com/annakalczynskam/