The Pretty Reckless po raz kolejny szokują
Środkom wyrazu, jakimi posługują się twórcy rockowych i heavy metalowych teledysków oraz okładek płyt, można wiele wybaczyć. Nie sposób spodziewać się w tym nurcie poprawności politycznej. Mimo wszystko, zespołowi The Pretty Reckless udało się zaszokować. W ciągu niecałych 5 minut wideoklipu do utworu „House on a Hill”, autorzy łamią niemal wszystkie historyczne tabu.
The Pretty Reckless grają hard rocka, którego wyraz nieco łagodzi frontmanka – Taylor Momsen. Młoda aktorka i wokalistka pomimo demonicznego imagu wciąż głównie kojarzona jest za sprawą anielskiej urody. Najnowsza płyta zespołu – „Going To Hell”, to stanowczy krok na ścieżce zadziornego, a jednocześnie melodyjnego brzmienia jakie obrała grupa. Wideo promujące tytułowy singiel kusi mrocznymi orgiami i Momsen w roli lateksowej dominy. Jednak w zestawieniu z najnowszym klipem – „House on a Hill”, teledysk do utworu „Going To Hell” wypada blado.
{youtube}dzuSVxuGW64|600|450|0|{/youtube}
Opublikowany przez The Pretty Reckless teledysk to w gruncie rzeczy zlepek obrazów najbardziej kontrowersyjnych momentów w najnowszej historii ludzkości. Widzimy między innymi obozy koncentracyjne, wybuch bomby atomowej, Ku Klux Klan, Józefa Stalina i szereg amerykańskich prezydentów. Z mrocznego klipu emanuje cierpienie i zło, wrzucone do jednego worka z nie do końca jednoznacznie interpretowanymi symbolami, postaciami i wydarzeniami. Szokujący obraz ma wymowny, anarchistyczny przekaz. Nie pozostawia nas jednak bez nutki, nieco naiwnej nadziei.
Hanna Gajewska